REKLAMA

Dobre dane nie pomogły. Spadki na Wall Street

2017-11-15 22:31
publikacja
2017-11-15 22:31

Pomimo dobrych wiadomości z amerykańskiej gospodarki środowa sesja na nowojorskich parkietach zakończyła się umiarkowanymi spadkami głównych indeksów. Choć trudno już mówić choćby o korekcie, to jednak coś większego może wisieć w powietrzu.

Dobre dane nie pomogły. Spadki na Wall Street
Dobre dane nie pomogły. Spadki na Wall Street
fot. Brendan McDermid / / Reuters

Pozytywnie zaskoczyły wyniki sprzedaży detalicznej. Po bardzo silnym wzroście we wrześniu (aż o 1,9 proc. mdm) w październiku wydatki Amerykanów zwiększyły się o 0,2 proc. Tymczasem ekonomiści oczekiwali stagnacji na poziomie z września, gdy drożejące paliwa napędziły silny nominalny wzrost sprzedaży detalicznej.

Równocześnie październikowa inflacja CPI obniżyła się z 2,2 proc. do 2,0 proc., lądując dokładnie w celu inflacyjnym Rezerwy Federalnej. Tzw. inflacja bazowa nieznacznie wzrosła (z 1,7 proc. do 1,8 proc. rdr), co z jednej strony utwierdza decydentów, że sprawy idą we właściwym kierunku, a z drugiej nie grozi inwestorom jakimiś mocnymi podwyżkami stóp procentowych w najbliższym czasie.

Jednakże tym razem nic nie było w stanie przekonać inwestorów do kupowania rekordowo drogich amerykańskich akcji – c/z dla indeksu S&P 500 wynosi ok. 25. Nawet wyceny w odniesieniu do oczekiwanych zysków (tak liczone c/z wynosi ponad 19) są już horrendalnie wysokie.

Spadki nie były jednak specjalnie bolesne. Co prawda S&P 500 odnotował drugą spadkową sesję z rzędu, ale w środę obniżył się tylko o 0,55 proc. Dow Jones stracił 0,59 proc., a Nasdaq 0,47 proc. Przypomnijmy tylko, że raptem tydzień temu amerykańskie indeksy ustanowiły historyczne rekordy.

Mimo to, po prawie dwóch latach praktycznie nieprzerwanych wzrostów nad Wall Street zaczynają się zbierać ciemne chmury. W październiku zaobserwowano rzadko spotykaną anomalię techniczną, zwaną „omenem Hindenburga”. Sygnał ten może nie grzeszy nadzwyczajną skutecznością, ale w przeszłości wielokrotnie poprzedzał silną przecenę akcji.

Po drugie, „Hindenburgowi” towarzyszy malejąca szerokość rynku. Już we wtorek na NYSE więcej było akcji, które notowały 52-tygodniowe minimum niż tych, które osiągały 52-tygodniowe maksima. W ostatnich dniach malała także liczba akcji z indeksu S&P 500, które były notowane powyżej swojej 50-sesyjnej średniej kroczącej. To są niepokojące sygnały, ale jeszcze wcale nie przesądzają, że po raz pierwszy od zimy 2016 roku na Wall Street zobaczymy poważniejszą przecenę.

Krzysztof Kolany

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (6)

dodaj komentarz
ekhmm
c/z dla Amerykanow to drogo? U nas CDR ma c/z 50 i nikomu to nie przeszkadza. Wszyscy ta "perle" biora rekami i nogami.
ricozez
Wierzyłem,że zdrowy rynek pokaże swe oblicze.Niestety ani upadek systemu monetarnego nie następuje ani unia nie pada więc nie wierzę ,że kiedykolwiek do czegoś oczyszczającego w ogóle nastąpi.Hienom finansowym oddaliśmy już wszystko i trudno uwierzyć w jakiekolwiek dobre zmiany czyli w kryzys w tym na giełdach !!
sel
Przy takich dodrukach mogą wybrać wariant inflacyjny wyjścia z długów , czyli akcje będą teraz stać w miejscu 10 lat a inflacja rosnąć dalej po 10 % rocznie i akcje i obligacje same się przecenią o 70%
open_mind
A „Matka” wszystkich baniek rodzi się w bólach. Jedno co można dodać to: Będą zmiany w finansach - polityce jakie świat w historii nie widział, Tym bardziej że mamy sytuację rozwojową w Arabii Saudyjskiej gdzie król przyznał, że członkowie rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej którzy pomogli zorganizować ataki z 11 września na A „Matka” wszystkich baniek rodzi się w bólach. Jedno co można dodać to: Będą zmiany w finansach - polityce jakie świat w historii nie widział, Tym bardziej że mamy sytuację rozwojową w Arabii Saudyjskiej gdzie król przyznał, że członkowie rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej którzy pomogli zorganizować ataki z 11 września na Stany Zjednoczone, obecnie zostali ARESZTOWANI. Zawsze piszę że żyjemy w biblijnych czasach! Wygląda jak Bush, Cheny, Rumsfeld, Clinton, Obama i pozostała koteria będą w kłopotach. W końcu ktoś musi zapłacić za rozwalenie wieżowców i całego bliskiego wschodu, degenerację świata oraz systemu monetarnego myślę że mogą sięgnąć nawet do Ryśka od Nixon`ów za działania w 1971 -1974 (Richard Nixon) ! Cyrk Koterii w USA trwa w najlepsze. Właśnie Izba Demokratyczna przedstawiła w środę artykuły o oskarżenie skierowane przeciwko prezydentowi Trumpowi, twierdząc, że Trump narusza konstytucję. Jeszcze lepsza komedia jak u nas. Oni naprawdę dają duże pole do śmiechu dla Putina który: Popijając Coca-colę i zajadając popcorn obserwuje pilnie jak koteria sama się wykańcza.
open_mind
Żadne dobre dane, to fikcja. Trump dzisiaj gloryfikował swoje osiągnięcia i zapewniał że USA na nowo osiągną to co odeszło do Azji. A ja powiem bla bla bla., panie prezydencie, świat się zmienia i coraz trudniej nabrać kogoś na papierowego Dolara który ma pokrycie tylko w długu. Powiedział Trump dziś że USA ma tylko 4 % bezrobocie.Żadne dobre dane, to fikcja. Trump dzisiaj gloryfikował swoje osiągnięcia i zapewniał że USA na nowo osiągną to co odeszło do Azji. A ja powiem bla bla bla., panie prezydencie, świat się zmienia i coraz trudniej nabrać kogoś na papierowego Dolara który ma pokrycie tylko w długu. Powiedział Trump dziś że USA ma tylko 4 % bezrobocie. Panie prezydencie: Nacja ponad 320 milionowa i 45 milionów na stałym zasiłku (nygusy i obiboki taki styl życia wybrali) a 50 milionów ma prace na póło i ćwierć etatu to dla pana stanowi tylko 4% stopę bezrobocia? Puknij się pan w czerep i nie drażnij pan ludzi! Poza tym chwalił się z sukcesów dwutygodniowej podroży po Azji, to była jak relacja kuzyna i demonstracja zdjęć z wycieczki. Masakra. Ps. Praca jak odpływała tak odpływa z USA zobaczcie nawet Bankowość z USA pcha się na całego do Polski.
open_mind
Dla mnie to około 29 % bezrobocie w USA to pewnik. Bo nygusów i niepełno etatowców też trzeba liczyć.

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki