"Uznano, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa m.in. z ustawy o ochronie danych osobowych" - dodał.
Na "liście wrogów" B&H znaleźli się m.in. działacze organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i feministycznych. Zamieszczono ich zdjęcia, rysopisy, adresy zamieszkania i pracy lub szkoły, daty urodzenia, informacje o miejscach spędzania wolnego czasu, telefony.
Na temat wielu osób widnieją krótkie notki: np. "mimo niskiego wzrostu może być groźny w starciu bezpośrednim, gdyż ponad 10 lat trenuje sztuki walki", "prawdopodobnie pochodzenia żydowskiego", "jest konfidentem policyjnym", "czarnuch i do tego pedał", "wydaje się być łatwym obiektem manipulacji".
Akcji B&H przyświeca hasło: "Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie".
Baza podzielona jest na kilka kategorii: Warszawa, Śląsk, Łódź, Białystok, Świnoujście, Trójmiasto, Ostrołęka, Lublin, Słupsk i Poznań. Na stronie zamieszczono apel o przekazywanie informacji o osobach na pokazanych zdjęciach.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na konferencji w Warszawie, pytany o tę sprawę powiedział, że jej nie zna, więc nie może się wypowiadać.
PAP



























































