Być może po odejściu z polityki zostanę nauczycielem - powiedział premier Holandii Mark Rutte w wywiadzie opublikowanym w dzienniku „De Volkskrant”. Proponowano mi wygłaszanie przemówień za 15 tys. euro, ale odmówiłem - ujawnił szef rządu.


W lipcu upadł rząd Ruttego, gdy partie koalicji nie mogły się porozumieć w sprawie polityki dotyczącej przyjmowania uchodźców. Stojący na czele gabinetu od 2010 roku przywódca liberalnej partii VVD zapowiedział odejście z polityki po przedterminowych wyborach, które odbędą się w listopadzie.
Premier udzielił obszernego wywiadu dziennikowi „De Volkskrant”, w którym podkreśla, że po trzynastu latach na stanowisku premiera pozostawia kraj w dobrym stanie. „Kiedy patrzę na Holandię, widzę wyjątkowo niskie bezrobocie i wysoki dobrobyt” – stwierdził.
Rutte chwali się, że opieka zdrowotna w Niderlandach należy do najlepszych na świecie, finanse publiczne są zdrowe, a cele klimatyczne na rok 2030 są realne do osiągnięcia.
Jednocześnie szef rządu przyznaje, że jeszcze nie wie co będzie robił po zakończeniu kariery politycznej, jednak objęcie posady nauczyciela jest bardzo prawdopodobne. „Nie podejmę jednak żadnej decyzji, aż nie odejdę z funkcji” premiera – deklaruje Rutte.
Na pytanie, czy otrzymał już jakieś propozycje pracy odpowiedział, że proponowano mu wygłaszanie przemówień za 15 tys. euro. „Moja odpowiedź brzmiała: nie” – powiedział premier.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ ap/