Wicepremier Włoch Mateo Salvini zasugerował możliwość przejęcia przez rząd kontroli nad krajowymi rezerwami złota znajdującymi się pod zarządem Banku Włoch.
- Złoto jest własnością narodu włoskiego i nikogo innego – powiedział w poniedziałek Matteo Salvini, podała agencja ANSA.

Wypowiedź włoskiego wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych to kolejna salwa odpalona w kierunku Banku Włoch. Salvini obwinia kierownictwo banku centralnego o nieudolność w zwalczaniu pełzającego kryzysu bankowego.
Ale tym razem lider Ligi - partii wspólnie z Ruchem 5 Gwiazd tworzącej rząd - posunął się krok dalej sugerując, że rezerwy złota mogłyby posłużyć do sfinansowania socjalnego rozdawnictwa prowadzonego przez jego gabinet. W mediach pojawiły się spekulacje, że położenie ręki na rezerwach złota miałoby być alternatywą dla podniesienia stawek podatku VAT.
- To może być interesujący pomysł - tak według doniesień "Financial Times" Salvini miał skomentować pomysł sprzedaży włoskiego złota.
- Nikt nie chce sprzedawać sztabek. W istocie jest wręcz przeciwnie - chcemy uniemożliwić innym położenie na nim rąk - uspokajał na Twitterze Claudio Borghi, doradca ekonomiczny Salviniego słynący ze sceptycznych poglądów na temat członkostwa Włoch w strefie euro. Ten sam Borghi zaproponował ustawę, w myśl której rezerwy złota Włoch przejdą pod kontrolę rządu.
- Moja ustawa ma na celu jedynie uściślenie tego, że złoto należy do państwa, a nie do rządu. Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości co do naszych intencji, to możemy przyjąć kolejną ustawę, która mówiłaby, że jakakolwiek sprzedaż rezerw złota wymagałaby większości dwóch trzecich w obu izbach Parlamentu - wyjaśniał Claudio Borghi. Jednak wciąż kluczową kwestią pozostaje, czy to rząd, czy też bank centralny będą dysponentami narodowego złota.
Bank Włoch oficjalnie dysponuje imponującą kolekcją 2 452 ton złota. Większe rezerwy królewskiego metalu posiadają jedynie Stany Zjednoczone oraz Niemcy. Lecz nawet tak pokaźna ilość kruszcu przy obecnych cenach (ok. 1308 USD za uncję) jest warta "zaledwie" 103,1 mld dolarów, czyli mniej więcej 91,5 mld euro.
Ta kwota blednie nie tylko w zestawieniu z monstrualnym długiem publicznym Włoch (2,33 bln euro, czyli 2 330 mld €), ale też rocznym deficytem fiskalnym Italii, który w ostatnich latach regularnie przekraczał 40 mld €. Same tylko odsetki od długu publicznego kosztują włoskich podatników ok. 65 mld euro rocznie.
KK
