Najwyższa Izba Kontroli punktuje w najnowszym raporcie nieterminowość inwestycji w branży energetycznej. - Wszystkie kontrolowane inwestycje zakończyły się lub zakończą się z opóźnieniem w stosunku do pierwotnych założeń - informuje NIK.


W najnowszym, opublikowanym 30 grudnia raporcie, Najwyższa Izba Kontroli skupiła się na inwestycyjnych wyzwaniach, stojących przed polską energetyką. Izba oceniła, że dotychczasowa skala inwestycji odpowiadała potrzebom polskiej gospodarki. Jednak, jak podkreśliła, "brak stosownej strategii działań administracji rządowej, zaostrzające się kryteria ekologiczne Unii Europejskiej, zmienność regulacji prawnych wpływających na decyzje inwestycyjne oraz trudności i znaczne opóźnienia przy realizacji niektórych inwestycji rodzą ryzyko braku pokrycia pełnych potrzeb gospodarki na energię elektryczną". Więcej na ten temat można przeczytać w opublikowanym na Bankier.pl porannym opracowaniu raportu.
Długa lista opóźnień
Warto jednak zwrócić uwagę na inną, istotną kwestię, którą NIK poruszyła w swoim raporcie. To inwestycje już przeprowadzone, bądź właśnie wykańczane. Zdaniem izby wszystkie te skontrolowane zakończyły się lub zakończą się z opóźnieniem w stosunku do pierwotnych założeń.
- W objętych kontrolą inwestycjach praktycznie na każdym etapie (od przygotowania, poprzez wybór wykonawcy i realizację przez niego prac) występowały opóźnienia i przesunięcia terminów skutkujące odpowiednim przesunięciem terminu oddania budowanych bloków do eksploatacji - czytamy w raporcie.


- W kontrolowanych podmiotach wyłonienie wykonawcy opóźniło się od 5 miesięcy (Elektrociepłownia Płock) do nawet 3 lat (Elektrownia Jaworzno III). W Kozienicach głównym powodem był wpływ poziomów Wisły na warunki wodne podłoża i osiadanie turbozespołu. We Włocławku i Płocku było niespełnianie wymogów technicznych zainstalowanych urządzeń elektrowni i elementów konstrukcyjnych, co wymuszało ich wymianę. Dodatkowo niski poziom rzeki uniemożliwiał transport elementów elektrowni, a silny wiatr w okresie letnim opóźnił montaż wysokich konstrukcji. W elektrowniach Turów i Opole wpływ na opóźnienia miała zła pogoda, awaria dźwigu oraz konieczność wymiany rurociągów wody chłodzącej wykonanych z tworzywa sztucznego na stalowe. Dodatkowo w Turowie trzeba było zmienić podstawowe parametry bloku energetycznego, tak by spełniał wymogi konkluzji BAT. Przesunięcie terminu realizacji budowy bloku Elektrowni Jaworzno III było spowodowane uzgodnionymi przez inwestora z wykonawcą zmianami zakresu kontraktu. W przypadku EC Żerań opóźniła się dostawa turbiny z Japonii - wylicza NIK.
W opublikowanej w poniedziałek informacji z kontroli inwestycji w moce wytwórcze energii elektrycznej w latach 2012-2018 NIK oceniła, że zapewnienie bezpieczeństwa dostaw uzależnione jest przede wszystkim od terminowej budowy nowych bloków energetycznych. Kontrola objęła Ministerstwo Energii oraz dziewięć spółek z grup kapitałowych sektora elektroenergetycznego, odpowiedzialnych za realizację strategii wytwarzania energii oraz będących inwestorami w kluczowych inwestycjach.
NIK: Ostołęce grożą kary
Izba punktuje też najnowszy rządowy projekt węglowy. - Opóźnienia odnotowano również w najpóźniej rozpoczętej spośród kontrolowanych inwestycji budowy Elektrowni Ostrołęka C. Już po wyłonieniu wykonawcy do czasu wydania polecenia rozpoczęcia robót, nastąpiło czteromiesięczne opóźnienie w stosunku do harmonogramu inwestycji. Brak rezerwy czasowej na ewentualne opóźnienia w realizacji projektu istotnie zwiększa ryzyko niezakończenia inwestycji w planowanym terminie i naraża projekt na zmniejszenie jego rentowności - zwraca uwagę NIK.
- Zawarta umowa mocowa zobowiązuje Spółkę do udostępniania określonej ilości mocy do sieci od stycznia 2023 r. Jednocześnie kolejna umowa określająca harmonogram inwestycji zakłada oddanie budowanego bloku do eksploatacji we wrześniu 2023 r. Oznacza to, że nawet przy terminowym zakończeniu inwestycji Spółka będzie zobowiązana zapłacić karę z tytułu niewypełniania obowiązku mocowego przez dziewięć miesięcy 2023 r. Opóźnienie inwestycji skutkować będzie powiększaniem tej kary za każdy kolejny miesiąc - ostrzega izba.
Polska energetyka, czyli kompletny brak wiarygodności
Opóźnienia w projektach generują wyższe koszty i powodują, że z rezerwą należy podchodzić do nowych planów ogłaszanych przez rząd i kontrolowane przez niego spółki. Kompletne oderwanie planów od czynów widać zresztą po stopniu realizacji strategii energetycznej, którą rząd przyjął w 2010 roku. Wówczas zakładano powstanie elektrownii jądrowej do 2018 roku, teraz mówi się dopiero o latach 30-tych, a i to optymistyczne założenie. Przez ostatnią dekadę mieliśmy także ograniczyć produkcję energii z węgla, tymczasem ją zwiększyliśmy. Więcej na ten temat pisliśmy w arykule "Stracona dekada polskiej energetyki".
Polska energetyka to więc nie tylko królowa opóźnień, ale także i niezrealizowanych założeń. Z tej perspektywy forsowana właśnie Polityka Energetyczna dla Polski na 2040 rok wydaje się dokumentem niewartym uwagi. Przykład Ostrołęki C i braku działań w kierunku budowy elektrownii jądrowej (PiS rządzi już cztery lata, a nawet nie wybrał lokalizacji) pokazuje, że na rychłą zmianę w kwestii wiarygodności raczej się nie zanosi.