Moskwa jest gotowa współpracować z Waszyngtonem - zapowiedział szef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Nikołaj Patruszew zauważył jednak, że Stany Zjednoczone stawiają Rosję w jednym rzędzie z wirusem Ebola i terrorystami Państwa Islamskiego.
W opinii Patruszewa, rosyjsko-amerykańska współpraca będzie możliwa, gdy Waszyngton potraktuje Moskwę jak partnera i uszanuje jej interesy. Przyznał on też, że wciąż nie może zrozumieć kryteriów, jakimi kieruje się amerykańska administracja, twierdząc, że Rosja jest takim samym zagrożeniem jak ugrupowania terrorystyczne. Przy okazji szef Rady Bezpieczeństwa skrytykował Stany Zjednoczone za rozmieszczanie elementów tarczy antyrakietowej w pobliżu rosyjskich granic.
O tym, że Rosja nie jest dla nikogo zagrożeniem mówił także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując wypowiedź szefa brytyjskiego kontrwywiadu MI5. Andrew Parker w wywiadzie dla dziennika "Guardian" stwierdził, że Rosja stanowi narastające zagrożenie dla stabilności Wielkiej Brytanii. Zarzucił przy tym Kremlowi agresywny sposób realizacji polityki zagranicznej przy wykorzystaniu: propagandy, szpiegostwa i sabotażu. "Te słowa nie odpowiadają rzeczywistości - oświadczył kremlowski rzecznik Dmitrij Pieskow, dodając, że dopóki ktoś nie przedstawi dowodów, twierdzenia tego typu pozostaną bezpodstawnymi.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/mcm/
