Komisja Europejska podwyższyła szacunek wzrostu PKB Polski. Nasz kraj będzie należał do najszybciej rozwijających się w UE.
Ekonomiści Komisji Europejskiej w letniej prognozie podwyższyli szacunek wzrostu PKB Polski na 2019 r. do 4,4 proc. z 4,2 proc., a na 2020 r. utrzymali 3,6 proc.
- Oczekuje się, że konsumpcja prywatna wzrośnie w drugiej połowie 2019 r. i na początku 2020 r., po wzroście dochodu rozporządzalnego z uwagi na nowe transfery fiskalne i obniżki podatków. W połączeniu z mocnym wzrostem płac i sprzyjającymi trendami na rynku pracy spodziewana jest poprawa nastrojów konsumentów - napisano w dokumencie KE.
Zdaniem ekspertów KE, mocniej niż wcześniej sądzono wzrośnie także inflacja. Prognozę inflacji HICP na 2019 r. podwyższono do 2,1 proc. z 1,8 proc., a na 2020 r. do 2,7 proc. z 2,5 proc.
- Wzrost inwestycji wspiera napływ środków z UE, który pozostanie wysoki w 2019 r., by następnie w 2020 r. spowolnić. Dynamika importu i eksportu nieco obniży się w 2019 i 2020 r. - dodano.
Odnosząc się do sytuacji inflacyjnej w Polsce, KE wskazała również, że szybki wzrost płac w horyzoncie prognozy będzie miał "mocny" wpływ na kształtowanie się cen usług. KE spodziewa się, że inflacja cen energii pozostanie niska w bieżącym roku i wzrośnie na początku 2020 r., po zniesieniu administracyjnej kontroli cen prądu.
Jest źle, ale będzie (trochę) lepiej
Najnowsze prognozy Komisji Europejskiej tchną niezawodnym urzędniczym optymizmem. Choć niemal wszystkie „miękkie” dane (PMI, ZEW czy IFO) wskazują na postępujące pogorszenie koniunktury gospodarczej, to ekonomiści KE wciąż wierzą, że wzrost gospodarczy eurolandu utrzyma się powyżej średniej z lat 2010-14. Co więcej, oczekują niewielkiego przyspieszenia wzrostu PKB w 2020 roku.
Szczególnie optymistyczne wydają się prognozy dla największych „chorych” ludzi Europy. Zdaniem Komisji Włochy w tym roku jakimś cudem unikną recesji i wyraźnie „przyspieszą” w 2020 roku, osiągając „zawrotną” dynamikę PKB w wysokości 0,7% rdr. Z kolei we Francji „ożywienie gospodarcze” ma polegać na wzroście dynamiki PKB z 1,3% do 1,4% rdr.
KE zdaje się nie zauważać strukturalnych wewnętrznych problemów Europy, które skutkują permanentnie niskim wzrostem gospodarczym: fatalnej demografii, nadmiernych wydatków socjalnych, ograniczaniu wolności gospodarczej i osobistej, postępującego fiskalizmu i rosnącej biurokracji. Bez rozprawienia się z tymi spowalniaczami szanse na osiągnięcie przyzwoitego wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej pozostają iluzoryczne.
Strefa euro przyspieszy
Wzrost gospodarczy w strefie euro ma wynieść w tym roku 1,2 proc., by w przyszłym przyspieszyć do 1,4 proc. - szacuje w opublikowanych w środę letnich prognozach ekonomicznych Komisja Europejska.
Różnice wobec przewidywań z maja są bardzo niewielkie. Wówczas analitycy Komisji przewidywali wzrost w 2019 r. na poziomie 1,2 proc. w 2019 i 1,5 proc. w 2020 r.
- W najbliższych kwartałach aktywność gospodarcza strefy euro zależeć będzie od tego, jak kształtować będą się trzy dywergencje: odporność sektora usług na tle słabości sektora przemysłowego; wysoki wzrost w Europie Środkowej i Wschodniej wobec spowolnienia w Niemczech i Włoszech; oraz brak zauważalnego wpływu wyższych płac na inflację bazową – napisano w komentarzu.
Z prognozowanym wynikiem 4,4 proc. w roku bieżącym oraz 3,6 proc. Polska należy do krajów o najlepszych perspektywach wzrostu PKB. Nasz kraj wyprzedza jedynie Malta (5,3 proc. i 4,8 proc.), w 2020 r. minimalnie lepsza jest jeszcze Rumunia (3,7 proc.).
Zdecydowanie najsilniejsze hamowanie tempa wzrostu prognozowane jest na Węgrzech, gdzie dynamika PKB ma zejść d 2,8 proc. w 2020 r. wobec 4,4 proc. w 2019 r. Ekonomiści KE liczą natomiast, że zdecydowanie przyspieszą Niemcy (z 0,5 proc. do 1,4 proc.) oraz Włochy (0,1 proc. do 0,7 proc.).
MZ/PAP

























































