REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Marcin P. przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. Amber Gold

2017-06-28 10:04
publikacja
2017-06-28 10:04

W środę o godz. 10 w warszawskim Sądzie Okręgowym rozpoczęło się przesłuchanie b. szefa Amber Gold przez sejmową komisję śledczą. Posłowie próbowali odpowiedzieć, m.in. na pytanie, kto stał za pomysłem stworzenia piramidy finansowej. Przesłuchanie trwało prawie 6 godzin i zakończyło się około godz. 15:45.

Marcin P. przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. Amber Gold
Marcin P. przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. Amber Gold
/ Twitter

fot. Krystian Maj / / FORUM

[16:20] Zarobiłem w Amber Gold w ciągu całej działalności około 20 milionów złotych, w OLT Express nie zarobiłem ani złotówki - powiedział Marcin P. [więcej]

[15:45] Marcin P. zeznał, że nigdy nie wręczał komukolwiek łapówki. Zapytany jednak, czy wiedział o "konieczności korumpowania urzędników" przez osoby związane z jego spółkami, odmówił odpowiedzi, dopytywany, czy nie zaprzecza takim okolicznościom, odpowiedział, że nie zaprzecza. [więcej]

[15:20] Nie mam na celu kogoś pogrążać swymi zeznaniami, bo areszt wobec mnie i tak nie będzie uchylony; na nic nie liczę, bo ja i tak uważam, że ten areszt i tak nie będzie uchylony - powiedział były szef Amber Gold. Podczas przesłuchania została poruszona także kwestia wniosku, który wpłynął do aresztu o objęcie go specjalnym nadzorem, Marcin P. odmówił jednak komentarza na temat tego, kto mógłby zagrażać jego życiu. [więcej]

[14:55] W pewnym momencie dostałem SMS-a z numeru, który później nie był aktywny: "Uciekaj, 16 będzie u ciebie ABW" - zeznał Marcin P. Jak podał, informacje te przekazywać miał mu Emil Marat. [więcej]

[14:55] Odniosłem wrażenie, że nikomu nie zależy na prowadzeniu tej sprawy - tak skomentował oskarżony okoliczności poprzedzające jego zatrzymanie. [więcej]

[14:50] B. szef Amber Gold żongluje zeznaniami, trzeba sprawdzić, które informacje są prawdziwe - mówili dziennikarzom członkowie komisji śledczej w trakcie przerwy w środowym przesłuchaniu Marcina P. [więcej]

[14:45] Kancelaria Prezesa Rady Ministrów musiała mieć wiedzę o tym, co się dzieje ze sprawą Amber Gold - powiedział Marcin P. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała P., czy ma wiedzę o tym, aby w ówczesnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była wiedza nt. postępowania w stosunku do niego. [więcej]

[14:30] Każdy, kto zawiera umowę, powinien mieć świadomość konsekwencji, jakie ponosi - mówił Marcin P. Dodawał, że można stracić środki w wyniku umowy na "produkty obarczone ryzykiem". [więcej]

[14:30] Oficjalny kontakt z funkcjonariuszem ABW po raz pierwszy był 16 sierpnia 2012 roku - zeznał Marcin P. w środę przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]

[14:20] Pracownicy, którzy nie zwolnili się sami z Amber Gold powinni również usiąść na ławie oskarżonych - powiedział Marcin P. Po czym rozpoczął wymienianie z imienia i nazwiska dyrektorów działów, którzy jego zdaniem powinni zostać oskarżeni. To nie było stado 500 baranów, które szło ślepo i wykonywało polecenia - podkreślał P. [więcej]

[14:10] Według Marcina P. na liście osób, które inwestowały w Amber Gold byli przedstawicieli wszystkich partii, z nazwiska wymienił m.in. Ewę Kopacz, lecz zastrzegł, że nie jest w stanie powiedzieć, czy to na pewno była premier Polski. [więcej]

Doniesieniom tym zaprzecza sama Ewa Kopacz.

[13:40] Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i Prokuratura Okręgowa w Łodzi celowo "wykrajała część opinii i nie kopiowała danych tak jak powinny być kopiowane", po to by ukryć niektóre fakty, żebym był jedyną skazaną osobą - mówił w środę przed komisją śledczą Marcin P., były szef Amber Gold. [więcej]

[13:30] Nie miałem żadnych kontaktów z funkcjonariuszami Agencji Wywiadu; notatkę ABW, która miała dotyczyć operacji "Ikar" otrzymałem w lipcu 2012 roku od Pawła Mitera - zeznał Marcin P. w środę przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]

[13:10] Poseł PiS Marek Suski pytał o informacje, które miał przekazywać Michał Tusk na temat firmy Wizz Air. "Stwierdził pan podczas zeznania, że kwestie, o których informował syn premiera, należą do kategorii poufnych, czy pan potwierdza, że były jakieś poufne informacje?" - pytał Suski. Z mojej wiedzy wynika, że były poufne informacje przekazywane przez Michała Tuska - powiedział Marcin P. w środę przed komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]

[13:05] - Mnie nie zależało na samym Jet Air jako Jet Air, mnie zależało na licencji na latanie, z tego względu, że czas uzyskania licencji to jest około dwóch lat - mówił Marcin P. - Kupowaliśmy Jet Air, wiedząc, w jakim stanie jest ta firma, automatycznie utrzymywaliśmy wszystkie kody do kont bankowych Jet Air, którymi zarządzała pani Tomira Wicherek, żona pana Wicherka - zeznał. [więcej] Planem nie było doprowadzenie do upadku LOT-u, tylko do zbudowania rynku w Polsce i sprzedaży. [więcej]

[13:00] Marcin P. zarzucił w środę kłamstwo przed komisją śledczą ds. Amber Gold Katarzynie Tomaszewskiej-Szyrajew, policjantce, która prowadziła dochodzenie ws. działalności spółki. Według niego, prokuratura naciskała na funkcjonariuszkę, by zajmowała się Amber Gold. [więcej]

[12:50] Wydaje mi się, że to Sylwester Latkowski poinformował mnie o planie śledztwa - powiedział w środę Marcin P. przed komisją śledczą ds. Amber Gold. "Na 90 proc. jestem przekonany, że tak było, podejrzewam, że moja pamięć mnie nie myli" - dodał. [więcej]

[12:40] Nie zależało mi na "umoczeniu" rządu Donalda Tuska - zeznał w środę Marcin P. przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold, pytany o swój SMS z lipca 2012 r. ze słowami: "Możemy umoczyć rząd". [więcej]

[12:30] Wiele osób, dziennikarzy wiedziało, że LOT najpóźniej w październiku, listopadzie 2012 r. ogłosi upadłość, czy to byłoby OLT, Lufthansa czy Air Berlin, każdy by wykończył LOT w tamtym okresie, bo był tak zarządzany - powiedział w środę przed komisją śledczą ds. Amber Gold Marcin P. – Z ministerstwa gospodarki otrzymaliśmy propozycję zakupienia LOT-u - dodał. [więcej]

[12:20] Z lotniskiem w Łodzi była jakaś "śmieszna sytuacja" z Markiem Belką, nie wiem czy była to plotka, czy nie, o tym powinien powiedzieć Jarosław Frankowski - zeznał w środę przed komisją ds. Amber Gold Marcin P., pytany o obniżanie opłat na poszczególnych lotniskach. [więcej]

[12:15]  - Dlaczego w 2012 r. zależało panu na „umoczeniu” rządu Donalda Tuska - zapytał poseł Krzysztof Brejza. - Tak nie zadaje się pytań - wkroczyła Małgorzata Wassermann. - Nie zależało mi na uderzeniu w rząd Donalda Tuska – odpowiedział świadek. [więcej]

[12:00] Informacja o mojej karalności nie była tajemnicą - mówił Marcin P. [więcej]

[11:50] - Nigdy nie byłem proszony o przedstawienie w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego zaświadczenia o niekaralności. (...) Nikt nie ułatwiał mi uzyskania wpisu do KRS. Z rejestru przedsiębiorców wykreślono mnie po tymczasowym aresztowaniu – mówił Marcin P. Stwierdził też, że „Urząd Lotnictwa Cywilnego załatwiał załatwiał wszystko od ręki”. Jego zdaniem można podejrzewać, że urzędnicy swoimi działaniami łamali prawo.

[11:15] Marcin P. tłumaczy, że nie był zadowolony z pomysłu zatrudnienia Michała Tuska, nie chciał mieć bowiem jakichkolwiek powiązań z politykami. Przynosił on nam jednak przydatne biznesowo informacje z lotniska - zaznaczył. Miał przyzwolenie od Tomasza Kloskowskiego na przekazywanie informacji do OLT. Michał Tusk, jego zdaniem, zarabiał ok 7 tys. zł.

[11:10] Kwota niekorzystnego rozporządzenia mieniem jest inna niż zapisane w akcie oskarżenia 850 mln zł - zeznał Marcin P. przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Według niego, kwota ta jest "zupełnie inna", ale nie jest w stanie dziś jej podać. [więcej]

[10:55] - Były przecieki z ABW, przekazywane przez dziennikarzy, ale nie przez Michała Tuska. Może Pan Latkowski... - powiedział Marcin P. Dodał, że Emil Marat mówił mu o możliwości wykorzystania kontaktów z politykami, co do "załatwienia" sprawy Amber Gold. [więcej]

[10:45] - Jaką rolę miał spełniać Michał Tusk? – zapytał Zembaczyński. Nie było założenia, że Michał Tusk miał być kamuflażem, nie był wykorzystany dla wpływów jego ojca. Pan Michał Tusk miał w spółce OLT Express zajmować się kontaktami z Jarosławem Frankowskim, lotniskiem w Gdańsku, siatką połączeń... Zaznaczył też, że Amber Gold nie było piramidą finansową, ale spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. [więcej]

[10:40] - Nie mam nic do zwrócenia Polakom - powiedział Marcin P. To odpowiedź na pytanie Witolda Zembaczyńskiego. [więcej] Jego zdaniem Marcin P. ma dzisiaj „ekskluzywną szansę” wyjaśnienia Polakom tej sprawy. Na pytanie Małgorzaty Wassermann o kontakty z politykami Marcin P. odpowiedział: " Miałem kontakty z wieloma politykami, ale nie powiem z kim. Potem dodał: "Politycy sami szukali ze mną kontaktu - np. prezydent Gdańska." - Nazwiska polityków są w aktach sprawy - dodał pełnomocnik Marcina P. 

[10:30] - Świadkowie, którzy twierdzili, że jedyną osobą, która miała dostęp do systemów finansowo-księgowych byłem ja, kłamią - powiedział Plichta. [więcej]

[10:15] Posiedzenie otworzyła przewodnicząca Małgorzata Wassermann. Marcin P. odmówił odpowiedzi na pytanie, skąd pochodziły środki na założenie Amber Gold i kiedy zdecydował się na stworzenie Amber Gold, o co zapytała Joanna Kopcińska z PiS. Odmówił odpowiedzi - jak tłumaczył - z uwagi na toczące się postępowanie karne. – Bieżąca działalność spółki była jasna i klarowna - zaczął. Spółka dzieliła się na osiem departamentów, każdy miał swojego dyrektora. Największy był departament operacji, który zarządzał siecią sprzedaży – mówił P. - W 2009 r. byłem prezesem zarządu, w całej grupie było około 2 tys. pracowników. Dopóki nie było problemów finansowych, regularnie były płacone składki ZUS – wyjaśnił. [więcej]

[10:00] – Założenie jest takie, że Marcin P. będzie odpowiadał na pytania, ale najpierw złoży oświadczenie. Nie ma linii obrony, bo występuje w charakterze świadka – mówił  rano w TVN24 Michał Komorowski, obrońca Marcina P.

W czwartek przed komisją ma stanąć żona Marcina P. - Katarzyna P. Od marca 2016 r. trwa proces małżeństwa przed gdańskim Sądem Okręgowym. Według ustaleń w latach 2009-2012 firma Amber Gold oszukała w sumie niemal 19 tys. klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Spółka powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W 2011 r. firma zainwestowała też w linie lotnicze - linie OLT Express funkcjonowały przez kilka miesięcy w 2012 r. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Szef Amber Gold Marcin P. został zatrzymany i trafił do aresztu w sierpniu 2012 r., a jego żona została aresztowana w kwietniu 2013 r.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy należące do tej spółki linie lotnicze OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.

PAP, BPL

Źródło:Bankier24
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (26)

dodaj komentarz
wojt1305
Czy nasz bankierowy Krzysio K. mógłby być takim Marcinem P.? Zastanówmy się, gdyby to on w okolicach 2011 roku otworzył biznes oparty na założeniu, że złoto będzie rosło w nieskończoność?
zamknackw
Niestety nie.

Marcin P. to jak widać cwaniak 1 klasy, takim trzeba się urodzić, żadna szkoła, uniwerek cię nie nauczy. Plus chyba miał też mentoring ze strony dawnych służb PRL albo jeszcze większych niż on cwaniaków.

Pan Krzysztof jest dobrym analitykiem, i fajnie pisze i niech tak zostanie :o.
~hth
Ty pewnie nie masz, ale Twoi mocodawcy maja...
1960
Powiazania tego zlodzieja z " gora " wychodza na jaw .
~WinnyKochanek
Ciekawe gdzie zakopal sztabki zlota, czytaj krwawice polakow pracujacych na oszczednosci latami oddane plichcie w pare minut nigdy nie wroca juz stracone lata. Dlatego carpe diem panie i panowie.
karbinadel
A ktoś zmuszał to wpłacania pieniędzy do Amber Gold? Większość tych poszkodowanych padło ofiarą własnej chciwości i bezmyślności
zamknackw
Zapewne ulokowane w papierach wartościowych, nieruchomościach, albo w szwajcarskich bankach :>

Polacy od zawsze byli naiwni, Marcin P. to wykorzystał, no i dobrze na tym wyszedł, jak widać. 20 mln zł nie chodzi, przez 50 lat na etacie przychód jaki osiągniesz to 1 mln zł max, a on na czysto 20 mln :D
realista77
Pomijając polityczny cyrk związany z tym przesłuchaniem nasuwa się jedna myśl - a gdzie Polki i Polacy mieli głowy jak "inwestowali"? Może czas porozmawiać o reformie edukacji i przejść z tej książkowej w kierunku praktycznej? To jest chyba najważniejszy wniosek z tej całej "afery".
green_go
chłopie, każdy na jego miejscu by nic nie powiedział... oglądałeś służby specjalne? też bym nie pisnął słówka.

Powiązane: Amber Gold

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki