W środę o godz. 10 w warszawskim Sądzie Okręgowym rozpoczęło się przesłuchanie b. szefa Amber Gold przez sejmową komisję śledczą. Posłowie próbowali odpowiedzieć, m.in. na pytanie, kto stał za pomysłem stworzenia piramidy finansowej. Przesłuchanie trwało prawie 6 godzin i zakończyło się około godz. 15:45.




[16:20] Zarobiłem w Amber Gold w ciągu całej działalności około 20 milionów złotych, w OLT Express nie zarobiłem ani złotówki - powiedział Marcin P. [więcej]
[15:45] Marcin P. zeznał, że nigdy nie wręczał komukolwiek łapówki. Zapytany jednak, czy wiedział o "konieczności korumpowania urzędników" przez osoby związane z jego spółkami, odmówił odpowiedzi, dopytywany, czy nie zaprzecza takim okolicznościom, odpowiedział, że nie zaprzecza. [więcej]
[15:20] Nie mam na celu kogoś pogrążać swymi zeznaniami, bo areszt wobec mnie i tak nie będzie uchylony; na nic nie liczę, bo ja i tak uważam, że ten areszt i tak nie będzie uchylony - powiedział były szef Amber Gold. Podczas przesłuchania została poruszona także kwestia wniosku, który wpłynął do aresztu o objęcie go specjalnym nadzorem, Marcin P. odmówił jednak komentarza na temat tego, kto mógłby zagrażać jego życiu. [więcej]
[14:55] W pewnym momencie dostałem SMS-a z numeru, który później nie był aktywny: "Uciekaj, 16 będzie u ciebie ABW" - zeznał Marcin P. Jak podał, informacje te przekazywać miał mu Emil Marat. [więcej]
[14:55] Odniosłem wrażenie, że nikomu nie zależy na prowadzeniu tej sprawy - tak skomentował oskarżony okoliczności poprzedzające jego zatrzymanie. [więcej]
[14:50] B. szef Amber Gold żongluje zeznaniami, trzeba sprawdzić, które informacje są prawdziwe - mówili dziennikarzom członkowie komisji śledczej w trakcie przerwy w środowym przesłuchaniu Marcina P. [więcej]
Przeczytaj także
[14:45] Kancelaria Prezesa Rady Ministrów musiała mieć wiedzę o tym, co się dzieje ze sprawą Amber Gold - powiedział Marcin P. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała P., czy ma wiedzę o tym, aby w ówczesnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była wiedza nt. postępowania w stosunku do niego. [więcej]
[14:30] Każdy, kto zawiera umowę, powinien mieć świadomość konsekwencji, jakie ponosi - mówił Marcin P. Dodawał, że można stracić środki w wyniku umowy na "produkty obarczone ryzykiem". [więcej]
[14:30] Oficjalny kontakt z funkcjonariuszem ABW po raz pierwszy był 16 sierpnia 2012 roku - zeznał Marcin P. w środę przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]
[14:20] Pracownicy, którzy nie zwolnili się sami z Amber Gold powinni również usiąść na ławie oskarżonych - powiedział Marcin P. Po czym rozpoczął wymienianie z imienia i nazwiska dyrektorów działów, którzy jego zdaniem powinni zostać oskarżeni. To nie było stado 500 baranów, które szło ślepo i wykonywało polecenia - podkreślał P. [więcej]
[14:10] Według Marcina P. na liście osób, które inwestowały w Amber Gold byli przedstawicieli wszystkich partii, z nazwiska wymienił m.in. Ewę Kopacz, lecz zastrzegł, że nie jest w stanie powiedzieć, czy to na pewno była premier Polski. [więcej]
Doniesieniom tym zaprzecza sama Ewa Kopacz.
[13:40] Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i Prokuratura Okręgowa w Łodzi celowo "wykrajała część opinii i nie kopiowała danych tak jak powinny być kopiowane", po to by ukryć niektóre fakty, żebym był jedyną skazaną osobą - mówił w środę przed komisją śledczą Marcin P., były szef Amber Gold. [więcej]
[13:30] Nie miałem żadnych kontaktów z funkcjonariuszami Agencji Wywiadu; notatkę ABW, która miała dotyczyć operacji "Ikar" otrzymałem w lipcu 2012 roku od Pawła Mitera - zeznał Marcin P. w środę przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]
[13:10] Poseł PiS Marek Suski pytał o informacje, które miał przekazywać Michał Tusk na temat firmy Wizz Air. "Stwierdził pan podczas zeznania, że kwestie, o których informował syn premiera, należą do kategorii poufnych, czy pan potwierdza, że były jakieś poufne informacje?" - pytał Suski. Z mojej wiedzy wynika, że były poufne informacje przekazywane przez Michała Tuska - powiedział Marcin P. w środę przed komisją śledczą ds. Amber Gold. [więcej]
[13:05] - Mnie nie zależało na samym Jet Air jako Jet Air, mnie zależało na licencji na latanie, z tego względu, że czas uzyskania licencji to jest około dwóch lat - mówił Marcin P. - Kupowaliśmy Jet Air, wiedząc, w jakim stanie jest ta firma, automatycznie utrzymywaliśmy wszystkie kody do kont bankowych Jet Air, którymi zarządzała pani Tomira Wicherek, żona pana Wicherka - zeznał. [więcej] Planem nie było doprowadzenie do upadku LOT-u, tylko do zbudowania rynku w Polsce i sprzedaży. [więcej]
[13:00] Marcin P. zarzucił w środę kłamstwo przed komisją śledczą ds. Amber Gold Katarzynie Tomaszewskiej-Szyrajew, policjantce, która prowadziła dochodzenie ws. działalności spółki. Według niego, prokuratura naciskała na funkcjonariuszkę, by zajmowała się Amber Gold. [więcej]
[12:50] Wydaje mi się, że to Sylwester Latkowski poinformował mnie o planie śledztwa - powiedział w środę Marcin P. przed komisją śledczą ds. Amber Gold. "Na 90 proc. jestem przekonany, że tak było, podejrzewam, że moja pamięć mnie nie myli" - dodał. [więcej]
Marcin P. przeczytał plan śledztwa w artykule. Nigdy nie przekazywałem mu czegokolwiek. Każdy kontakt z Marcinem P. jest zarejestrowany.
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) 28 czerwca 2017
[12:40] Nie zależało mi na "umoczeniu" rządu Donalda Tuska - zeznał w środę Marcin P. przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold, pytany o swój SMS z lipca 2012 r. ze słowami: "Możemy umoczyć rząd". [więcej]
[12:30] Wiele osób, dziennikarzy wiedziało, że LOT najpóźniej w październiku, listopadzie 2012 r. ogłosi upadłość, czy to byłoby OLT, Lufthansa czy Air Berlin, każdy by wykończył LOT w tamtym okresie, bo był tak zarządzany - powiedział w środę przed komisją śledczą ds. Amber Gold Marcin P. – Z ministerstwa gospodarki otrzymaliśmy propozycję zakupienia LOT-u - dodał. [więcej]
[12:20] Z lotniskiem w Łodzi była jakaś "śmieszna sytuacja" z Markiem Belką, nie wiem czy była to plotka, czy nie, o tym powinien powiedzieć Jarosław Frankowski - zeznał w środę przed komisją ds. Amber Gold Marcin P., pytany o obniżanie opłat na poszczególnych lotniskach. [więcej]
[12:15] - Dlaczego w 2012 r. zależało panu na „umoczeniu” rządu Donalda Tuska - zapytał poseł Krzysztof Brejza. - Tak nie zadaje się pytań - wkroczyła Małgorzata Wassermann. - Nie zależało mi na uderzeniu w rząd Donalda Tuska – odpowiedział świadek. [więcej]
[12:00] Informacja o mojej karalności nie była tajemnicą - mówił Marcin P. [więcej]
[11:50] - Nigdy nie byłem proszony o przedstawienie w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego zaświadczenia o niekaralności. (...) Nikt nie ułatwiał mi uzyskania wpisu do KRS. Z rejestru przedsiębiorców wykreślono mnie po tymczasowym aresztowaniu – mówił Marcin P. Stwierdził też, że „Urząd Lotnictwa Cywilnego załatwiał załatwiał wszystko od ręki”. Jego zdaniem można podejrzewać, że urzędnicy swoimi działaniami łamali prawo.
[11:15] Marcin P. tłumaczy, że nie był zadowolony z pomysłu zatrudnienia Michała Tuska, nie chciał mieć bowiem jakichkolwiek powiązań z politykami. Przynosił on nam jednak przydatne biznesowo informacje z lotniska - zaznaczył. Miał przyzwolenie od Tomasza Kloskowskiego na przekazywanie informacji do OLT. Michał Tusk, jego zdaniem, zarabiał ok 7 tys. zł.
[11:10] Kwota niekorzystnego rozporządzenia mieniem jest inna niż zapisane w akcie oskarżenia 850 mln zł - zeznał Marcin P. przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Według niego, kwota ta jest "zupełnie inna", ale nie jest w stanie dziś jej podać. [więcej]
[10:55] - Były przecieki z ABW, przekazywane przez dziennikarzy, ale nie przez Michała Tuska. Może Pan Latkowski... - powiedział Marcin P. Dodał, że Emil Marat mówił mu o możliwości wykorzystania kontaktów z politykami, co do "załatwienia" sprawy Amber Gold. [więcej]
[10:45] - Jaką rolę miał spełniać Michał Tusk? – zapytał Zembaczyński. Nie było założenia, że Michał Tusk miał być kamuflażem, nie był wykorzystany dla wpływów jego ojca. Pan Michał Tusk miał w spółce OLT Express zajmować się kontaktami z Jarosławem Frankowskim, lotniskiem w Gdańsku, siatką połączeń... Zaznaczył też, że Amber Gold nie było piramidą finansową, ale spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. [więcej]
[10:40] - Nie mam nic do zwrócenia Polakom - powiedział Marcin P. To odpowiedź na pytanie Witolda Zembaczyńskiego. [więcej] Jego zdaniem Marcin P. ma dzisiaj „ekskluzywną szansę” wyjaśnienia Polakom tej sprawy. Na pytanie Małgorzaty Wassermann o kontakty z politykami Marcin P. odpowiedział: " Miałem kontakty z wieloma politykami, ale nie powiem z kim. Potem dodał: "Politycy sami szukali ze mną kontaktu - np. prezydent Gdańska." - Nazwiska polityków są w aktach sprawy - dodał pełnomocnik Marcina P.
Zeznania Marcina P. są nieprawdziwe. Nie zabiegałem o spotkanie z nim. Nigdy się z nim nie spotkałem.
— Paweł Adamowicz (@AdamowiczPawel) 28 czerwca 2017
[10:30] - Świadkowie, którzy twierdzili, że jedyną osobą, która miała dostęp do systemów finansowo-księgowych byłem ja, kłamią - powiedział Plichta. [więcej]
[10:15] Posiedzenie otworzyła przewodnicząca Małgorzata Wassermann. Marcin P. odmówił odpowiedzi na pytanie, skąd pochodziły środki na założenie Amber Gold i kiedy zdecydował się na stworzenie Amber
Gold, o co zapytała Joanna Kopcińska z PiS. Odmówił odpowiedzi - jak tłumaczył - z uwagi na toczące się postępowanie karne. – Bieżąca działalność spółki była jasna i klarowna - zaczął. Spółka dzieliła się na osiem departamentów, każdy miał swojego dyrektora.
Największy był departament operacji, który zarządzał siecią sprzedaży –
mówił P. - W 2009 r. byłem prezesem zarządu, w całej grupie było około
2 tys. pracowników. Dopóki nie było problemów finansowych, regularnie
były płacone składki ZUS – wyjaśnił. [więcej]
[10:00] – Założenie jest takie, że Marcin P. będzie odpowiadał na pytania, ale najpierw złoży oświadczenie. Nie ma linii obrony, bo występuje w charakterze świadka – mówił rano w TVN24 Michał Komorowski, obrońca Marcina P.
Świadek Marcin P. odpowiada na pytania przewodniczącej Komisji ds. #AmberGold, poseł @wassermann_ma pic.twitter.com/YycHnc5HH6
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) June 28, 2017
W czwartek przed komisją ma stanąć żona Marcina P. - Katarzyna P. Od marca 2016 r. trwa proces małżeństwa przed gdańskim Sądem Okręgowym. Według ustaleń w latach 2009-2012 firma Amber Gold oszukała w sumie niemal 19 tys. klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Spółka powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W 2011 r. firma zainwestowała też w linie lotnicze - linie OLT Express funkcjonowały przez kilka miesięcy w 2012 r. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Szef Amber Gold Marcin P. został zatrzymany i trafił do aresztu w sierpniu 2012 r., a jego żona została aresztowana w kwietniu 2013 r.
Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy należące do tej spółki linie lotnicze OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.
PAP, BPL