
Julia Nawalna, żona opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, poinformowała w sobotę, że została zatrzymana w Moskwie, gdzie trwa demonstracja w obronie aresztowanego polityka. Nawalna zamieściła na Instagramie swoje zdjęcie z samochodu policyjnego.
Krótko wcześniej również na Instagramie żona Nawalnego zamieściła swoje zdjęcie z demonstracji na placu Puszkina informując, że przyszła na nią i że cieszy się, że protest zgromadził wielu ludzi. Pół godziny później współpracownicy Nawalnego opublikowali na Twitterze nagranie wideo z zatrzymania. Nawalnej towarzyszył adwokat i na nagraniu słychać jego pytania do policjantów, które oni zignorowali: nie przedstawili się i nie podali powodów zatrzymania.
Funkcjonariusze nie pozwolili też, by adwokat razem z żoną polityka wsiadł do policyjnego auta.
Julia Nawalna w przeszłości nie pojawiała się na demonstracjach zwoływanych przez jej męża, jeśli odbywały się one - tak jak protesty w sobotę - bez zezwolenia władz.
W centrum Moskwy wciąż trwa demonstracja z udziałem tysięcy ludzi, którzy żądają uwolnienia Nawalnego z aresztu. Policja oszacowała liczbę zgromadzonych na 4 tysiące, niezależne media - na 10-15 tysięcy. Agencja Reutera poinformowała o 40 tysiącach uczestników. Na placu Puszkina trwają zatrzymania, policja użyła pałek wobec protestujących.
OWD-Info: na akcjach w obronie Nawalnego zatrzymano ponad 800 osób
863 osoby zatrzymane zostały w sobotę w kilkudziesięciu miastach Rosji podczas demonstracji w obronie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji. W Moskwie wśród zatrzymanych jest żona polityka Julia Nawalna.
191 osób zatrzymanych zostało w Moskwie, w Petersburgu - 139 - podaje OWD-Info. Według danych portalu 82 osoby zatrzymała policja w Nowosybirsku, 46 - w Krasnojarsku na Syberii. Po 20-30 osób zatrzymano na demonstracjach we Władywostoku, Chabarowsku i Ufie. W pozostałych miastach liczba osób zatrzymanych jest mniejsza.
Policja nie ogłosiła dotąd swoich danych o liczbie zatrzymanych.
Demonstracje odbyły się w około 70 miastach Rosji. W żadnym z nich nie były one uzgodnione z władzami lokalnymi. W Petersburgu i Moskwie protesty i zatrzymania wciąż trwają.
W Moskwie w centrum miasta zebrało się co najmniej 10 tysięcy ludzi. Jak się ocenia, w regionach Rosji - poza Moskwą i Petersburgiem - nigdy wcześniej akcje zwoływane przez Nawalnego nie były tak masowe.
W Warszawie i Krakowie demonstracje w obronie Aleksieja Nawalnego
W Warszawie i Krakowie odbyły się w sobotę manifestacje poparcia dla Aleksieja Nawalnego, jednego z liderów antykremlowskiej opozycji. Uczestnicy wznosili hasła wzywające do jego uwolnienia oraz wszystkich więźniów politycznych przetrzymywanych w Rosji.
Demonstranci w Warszawie, których było kilkunastu, zebrali się w południe pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty nawołujące do uwolnienia lidera rosyjskiej opozycji, nieśli też ze sobą flagi Polski, Rosji i Unii Europejskiej.
Maria Harmas, Rosjanka mieszkająca w Polsce, powiedziała, że powodom sobotniego zgromadzenia jest wsparcie dla Aleksieja Nawalnego dodała, że w sobotę w Rosji i wielu miastach świata odbywają się wiece protestacyjne na znak poparcia i w obronie Aleksieja Nawalnego oraz wielu innych więźniów politycznych. Dodała, że obecnie w Rosji jest około 400 osób uznanych przez Centrum Obrony Praw Człowieka "Memoriał" za więźniów politycznych.
"Jesteśmy tutaj po to, żeby żądać uwolnienia Aleksieja Nawalnego oraz wszystkich więźniów politycznych w Rosji, zaprzestania represji i po to, żeby obywatele Rosji mieli prawo do pokojowych zgromadzeń i wyrażania swoich poglądów" - powiedziała.
Paweł Kasprzak z Obywateli RP powiedział, że to co zrobił Aleksiej Nawalny to akt niesłychanej odwagi. "Każdy z nas powinien mieć świadomość, że swoją obecnością tutaj i wielu innych miejscach na świecie, gdzie równocześnie odbywają się demonstracje w obronie Aleksieja Nawalnego, po prostu ratuje mu życie" - dodał.
Z kolei pod ambasadą rosyjską w Warszawie transparencie z transparentem "Rosjo, nie bój się wolności dla Nawalnego" protestował reżyser i dramaturg Iwan Wyrypajew.
W trakcie trwania demonstracji policjanci informowali przechodniów, którzy zatrzymywali się przed protestującymi o zakazie zgromadzeń i konieczności zachowania odpowiedniego dystansu społecznego. Po trzech kwadransach demonstrujący rozeszli się. Na miejscu było siedem radiowozów.
W Krakowie zgromadzenia, których uczestnicy chcieli pokazać solidarność z Aleksiejem Nawalnym, odbyły się w dwóch miejscach: na pl. św. Marii Magdaleny oraz przed konsulatem Rosji przy ul. Biskupiej.
Osoby biorące udział w akcji przed konsulatem przeszli na pl. Marii Magdaleny, gdzie dołączyli do zgromadzonych tam już obrońców Nawalnego. Uczestnicy mieli ze sobą zdjęcia Nawalnego, transparenty – w językach polskim, rosyjskim i angielskim – z hasłami nawołującymi do uwolnienia lidera antykremlowskiej opozycji. Były też flagi białoruskie. Organizatorzy zgromadzenia od czasu do czasu przypominali o konieczności dystansu społecznego. Na miejscu były też cztery radiowozy. W akcji wzięło udział ok. 100 osób.
Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń poinformował w sobotę PAP, że wylegitymowano 17 osób, nie odnotowano naruszeń i incydentów a uczestnicy przestrzegali reżimu sanitarnego.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ zm/