W połowie roku banki tonęły we wnioskach o kredyty hipoteczne. Okres wakacyjny tylko wydłużył kolejki oczekujących na decyzję kredytową. Expander sprawdził dla Bankier.pl, czy kredytodawcy nadrobili zaległości i przyspieszyli procesy.
Jeszcze w sierpniu i wrześniu czas oczekiwania na decyzję w bankach udzielających kredytów hipotecznych liczony był w miesiącach. Jak informowaliśmy na łamach Bankier.pl, zdarzały się sytuacje, w których kredytobiorcy czekali na odpowiedź banku nawet przez ponad 2 miesiące.
Przypomnijmy, że ustawa o kredycie hipotecznym obowiązująca od lipca 2017 r. wyraźnie określa czas wydania decyzji kredytowej. Klient powinien ją otrzymać w dwudziestym pierwszym dniu od złożenia wniosku.
W 2020 roku Komisja Nadzoru Finansowego doprecyzowała, jak banki powinny rozumieć ustawowy obowiązek. Bieg terminu na przekazanie konsumentowi decyzji kredytowej przez kredytodawcę rozpoczyna się wraz ze złożeniem kredytodawcy wszystkich dokumentów i informacji niezbędnych do oceny zdolności kredytowej. Banki wykorzystywały możliwość żądania dodatkowych dokumentów i dzielenia procesu na etapy, by wydłużyć czas na odpowiedź.
Mniejszy napływ wniosków skrócił kolejki
Expander Advisors sprawdził dla Bankier.pl, ile trzeba obecnie oczekiwać na decyzję kredytową. Sytuacja uległa znaczącej poprawie i można już mówić o powrocie do normalnego tempa procesowania aplikacji kredytobiorców.
„Bankom udało się znacznie skrócić kolejki wniosków oczekujących na rozpatrzenie. Częściowo to efekt wprowadzonych przez nie usprawnień. Duże znacznie ma również zakończenia letniego sezonu urlopowego i powrót analityków do pracy w pełnym składzie. Pomogło także spowolnienie napływu nowych wniosków. Według BIK od lutego do czerwca do banków trafiało po ok. 50 tysięcy wniosków miesięcznie. W sierpniu i wrześniu było to już ok. 41 tysięcy miesięcznie” – wskazuje Jacek Pikor - zastępca dyrektora oddziału, ekspert finansowy Prestige w Expander Advisors.
„Jeśli chodzi o sytuację w konkretnych bankach, to czas rozpatrywania wniosków mocno skrócił się w ING Banku Śląskim. Obecnie cały proces, czyli od momentu złożenia wniosku do uruchomienia, może tam trwać 1 miesiąc. Warto też wspomnieć o Banku Millennium, gdzie funkcjonuje tzw. szybka ścieżka. Dotyczy ona sytuacji, gdy źródłem dochodu klienta jest umowa o pracę, a mieszkanie kupowane jest na rynku wtórnym oraz podłączona do systemu jest wycena. Wtedy udaje się przeprocesować kredyt (łącznie z uruchomieniem) nawet w dwa tygodnie. W BNP Paribas Banku, PKO BP czy Banku Pekao czas oczekiwania wynosi ok. 1,5 miesiąca. W mBanku i Alior Banku jest to nieco ponad miesiąc” – komentuje Jacek Pikor z Expander Advisors.
Nadal utrzymuje się wysoki popyt na kredyty mieszkaniowe. W
porównaniu z analogicznym okresem 2020 r. we wrześniu do banków trafiło o 9,5
tys. wniosków więcej. Dynamicznie przyrasta średnia kwota wnioskowanego kredytu.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ostatnim zakończonym miesiącu
przekroczyła ona 333 tys. zł i była wyższa o ponad 14 proc. w porównaniu z wrześniem
2020 r.
