

Ta facebookowa wpadka porównywana jest do wstrząsającej afery Cambrigde Analytica. Ostatnio portal społecznościowy nie ma dobrej passy. Jak się okazuje, tym razem 419 mln numerów telefonów "leżało" sobie w sieci i każdy mógł je pobrać. Nie były bowiem w żaden sposób zabezpieczone.
Topór Unii Europejskiej wisi nad Facebookiem za naruszenia RODO. Mieszkańcy stanu Illinois domagają się łącznie nawet 35 mld dolarów za "opcję rozpoznawania twarzy na zdjęciach", a wizerunek portalu nadal nie może podnieść się po słynnym śledztwie dotyczącym targetowania politycznego, za które nałożono karę 5 mld dolarów. Do tej listy dołączył niezabezpieczony serwer firmy, na którym zapisane były dane dotyczące prawie 420 mln numerów telefonów i krótkich opisów do nich przyporządkowanych.
Jakie dane wyciekły wraz z numerami telefonów?
- unikalny identyfikator użytkownika Facebooka i przypisany do niego numer telefonu
- datę urodzin
- kraj
- płeć
- rodzinne miasto ("Z:")
- miejsce zamieszkania ("Mieszka w:)
Jak donosi TechCrunch.com, użytkownicy, których dane wyciekły, pochodzili z kilku krajów, w tym 133 mln z USA, 18 mln z Wielkiej Brytanii, a 50 mln - z Wietnamu. Serwer nie był zabezpieczony hasłem, dlatego ktokolwiek chciał, mógł je ściągnąć.
Zobacz także
Cytowany rzecznik Facebooka Jay Nancarrow zapewnia, że zestaw danych jest przestarzały. Ma co najmniej rok, ponieważ to wówczas wprowadziliśmy zmiany, które nie pozwalają na odnalezienie innych użytkowników po ich numerach telefonów. Nie znaleźliśmy też dowodów, że ktoś przejął konto lub wykonywał inne operacje na profilach użytkowników".
Przeczytaj także
