Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Prawie. Gdy Komisja Europejska wprowadziła standardową ładowarkę USB-C do smartfonów, konsumenci odtrąbili sukces. Teraz jednak pora zejść na ziemię. Apple co prawda się ugnie pod obowiązującymi przepisami, ale znacząco utrudni ich używanie.


Apple potrafi porażkę przekuć w sukces, bo jakże inaczej nazwać pomysł, by iPhone'y można było ładować, korzystając ze sprzętu Samsunga czy Xiaomi. Do 2024 roku amerykańska korporacja ma obowiązek zmienić złącze w telefonach sprzedawanych w Unii Europejskiej. Zdawało się, że "Jabłuszko" przyjęło tę porażkę z godnością. Nic jednak bardziej mylnego.
Twitter już ćwierka, że koncern nie zrezygnuje tak łatwo z dochodów, jakie gwarantował im inny osprzęt. Otóż Apple chce certyfikować swoje ładowarki USB-C, a korzystanie z innych kabli znacznie spowolni proces ładowania czy przerzucania danych.
Cables w no MFI will be software limited in data and charging speed
— ShrimpApplePro 🍤 (@VNchocoTaco) February 28, 2023
Zgodnie z tymi doniesieniami ich produkcja już ruszyła w Chinach.
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.