Znów rośnie zatrudnienie w bankach. Ale placówek coraz mniej

Mimo inwestycji w sztuczną inteligencję i automatyzację, branża bankowa znów zatrudnia. W ciągu minionego roku sektor zwiększył liczbę etatów o ponad dwa tysiące. Cały czas ubywa jednak placówek – jest ich już mniej niż 10 tys.

Na koniec lutego 2024 roku w bankowości pracowało 145,4 tys. osób – podaje Komisja Nadzoru Finansowego. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku jest to wzrost o ponad 2 tys. etatów. Po kilku kruchych latach zatrudnienie w branży znowu rośnie. Przypomnijmy, że do tej pory sektor redukował etaty po kilka tysięcy stanowisk rocznie. Nieco ponad dekadę wstecz branża zatrudniała ponad 180 tys. ludzi.

Zmienia się jednak struktura zatrudnienia. Dziś zdecydowana większość bankowców pracuje w centralach, a nie w sieci placówek. Centrale zatrudniają blisko 88 tys. ludzi, podczas gdy w sieci sprzedaży pracuje już tylko 57 tys. bankowców. Na taki stan rzeczy wpływ ma niewątpliwie kurcząca się sieć oddziałów. Na koniec lutego – zgodnie z danymi KNF – banki dysponowały już tylko 9 971 placówkami. Przed dekadą było ich około 15 tys.

Z danych Bankier.pl wynika, że w minionym roku banki komercyjne zamknęły 160 placówek własnych. Dane te nie obejmują placówek franczyzowych i innych punktów obsługi klienta. Najmocniej liczbę oddziałów redukowały duże banki, które dysponują rozbudowaną siecią sprzedaży. Najwięcej placówek ubyło bankowi BNP Paribas (-39) i Bankowi Millennium (-32). Banki PKO BP i Pekao zlikwidowały po 22 oddziały, a ING Bank Śląski – 23.

W ankietowanych przez nas bankach komercyjnych w minionym roku zatrudnienie zwiększyło się ogółem o 582 etaty. Duże banki zatrudniały specjalistów, ale nie brakowało redukcji etatów. Na przykład BNP Paribas zmniejszył stan zatrudnienia o 325 osób a Bank Millennium o 118. Najwięcej osób przybyło z kolei bankowi PKO BP - ponad 400.

Na rok 2024 ING Bank Śląski zapowiedział jednak zwolnienia grupowe. Zgodnie w wydanym w grudniu 2023 roku komunikatem pracę może stracić do 1450 osób. Zwolnienia będą wynikać z kontynuacji wieloletniego projektu ewolucji struktury organizacyjnej banku, w tym przede wszystkim dalszej optymalizacji liczby placówek i rozwoju kanałów cyfrowych w segmencie detalicznym, przebudowy struktury organizacyjnej i procesów w segmencie korporacyjnym oraz optymalizacji i automatyzacji procesów w jednostkach wsparcia obszarów biznesowych banku – poinformował bank w komunikacie.

ING nie jest jednak jedynym bankiem, który optymalizuje sieć placówek. Widoczny trend to nie tylko zamykanie oddziałów, ale także zmiana ich profilu. Coraz więcej banków inwestuje w tzw. oddziały bezgotówkowe, czyli w placówki w których nie ma już okienek kasowych. Pełnią one głównie funkcje doradcze. Z danych Bankier.pl wynika, że banki mają już blisko 800 tego typu punktów. Liderem jest BNP Paribas, który dysponuje 182 oddziałami bezgotówkowymi.

Banki redukują placówki i optymalizują zatrudnienie, bo zmieniają się preferencje klientów. Coraz więcej osób korzysta z kanałów cyfrowych. Z danych Bankier.pl wynika, że z bankowości mobilnej, czyli korzysta już ponad 22 mln osób. Tego typu klienci sporadycznie zaglądają do placówek, bo większość operacji wykonują w telefonach komórkowych. Do oddziału przychodzą jedynie po to, by załatwić bardziej skomplikowane sprawy – np. zaciągnąć kredyt na mieszkanie.

Źródło: