Kredytobiorcy, który spłacił przed czasem kredyt konsumencki, należy się zwrot części opłat i prowizji, nie tylko tych zależnych od czasu trwania umowy. Taki wyrok wydał 11 września Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To może okazać się niezwykle istotne dla kredytobiorców spierających się z bankami.
Banki i kredytobiorcy z niepokojem oczekują na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczący kredytów opartych na walutach obcych. Jednak nie jest to jedyna kwestia istotna dla klientów instytucji finansowych w Polsce, która oczekiwała na rozstrzygnięcie. 11 września TSUE wydał wyrok dotyczący umów o kredyt konsumencki. Zapytanie złożył Sąd Rejonowy Lublin-Wschód w Lublinie w 2018 r., a dotyczyło ono spraw wytoczonych przez spółkę Lexitor przeciwko SKOK Stefczyka, Santander Consumer Bank i mBankowi.
Przypomnijmy kontekst sporu. Wyobraźmy sobie dość częsty scenariusz. Klient decyduje się na kredyt gotówkowy i zaciąga zobowiązanie na 10 tys. zł na rok. Oprocentowanie kredytu wynosi 10 proc., a oprócz tego zapłaci na początku 10-procentową prowizję (1000 zł) i składkę ubezpieczeniową (doliczaną do każdej raty). Co stanie się, jeśli w połowie okresu spłaty, czyli po 6 miesiącach, zdecyduje się pozbyć całości długu?


Ustawa o kredycie konsumenckim mówi, że „w przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą”. Kredytodawcy nierzadko jednak interpretują ten zapis następująco – klient nie będzie musiał zapłacić odsetek i składki ubezpieczeniowej za 6 kolejnych miesięcy (nie zapłaci już kolejnych rat), ale pobrana na początku prowizja zostaje w kieszeni banku lub firmy pożyczkowej.
Zwracać? Kwestia sporna
W 2016 r. Rzecznik Finansowy i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomniały bankom, firmom pożyczkowym i SKOK-om o tym, że kredytodawcy powinni zwrócić klientowi także proporcjonalną część pozostałych elementów składających się na koszt kredytu. Odwołując się do naszego przykładu, klient powinien otrzymać z powrotem także 500 zł pobranej prowizji (połowę, proporcjonalnie do okresu, w którym nie spłaca już kredytu).
Urzędy w swojej interpretacji powoływały się nie tylko na polską ustawę, ale także na brzmienie unijnej dyrektywy o kredycie konsumenckim. Przypomniały przy tym, że w określonych warunkach możliwe jest pobieranie opłaty za wcześniejszą spłatę zobowiązania.
Na łamach Bankier.pl śledziliśmy reakcje banków. Otrzymywaliśmy także sygnały od czytelników, że niektóre instytucje dostosowują się do interpretacji RF i UOKiK, a inne unikają zwrotów. Arbiter Bankowy przy ZBP w swoich rozstrzygnięciach i sam związek wysuwał argumenty mówiące o tym, że „wysokość prowizji określona jest procentowo od kwoty udzielonych kredytów, nie jest związana – kalkulowana – z długością okresu kredytowania, a z wysokością udostępnionego kapitału. Stąd brak jest powiązania prowizji ze skróconym okresem obowiązywania umowy i obowiązkiem jej zwrotu przez bank”. Tymczasem Rzecznik Finansowy otrzymywał coraz więcej próśb o interwencję w tej sprawie, a niektórzy kredytobiorcy decydowali się na wejście na drogę sądową.
TSUE wyraźnie po stronie kredytobiorców
Sądy również miały kłopot z interpretacją fragmentu ustawy o kredycie konsumenckim. Jeden z nich zdecydował się zadać w 2018 r. pytanie w tej sprawie Trybunałowi Sprawiedliwości UE. W wydanym 11 września wyroku TSUE staje jednoznacznie po stronie kredytobiorców.
Przeczytaj także
W uzasadnieniu czytamy, że w regulacjach prawnych krajów UE oraz przekładach unijnej dyrektywy 2008/48 znaleźć można zróżnicowane sformułowania. Przykładowo w języku niderlandzkim, polskim i rumuńskim znalazło się określenie, które sugeruje obniżenie kosztów związanych z pozostałym okresem obowiązywania umowy. Z kolei w wersji angielskiej i niemieckiej oraz hiszpańskiej znajdują się określenia wskazujące na odmienną interpretację. „Niemniej, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału, przy dokonywaniu wykładni przepisu prawa Unii należy uwzględniać nie tylko jego brzmienie, lecz także jego kontekst oraz cele regulacji, której część on stanowi” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
„Skuteczność prawa konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu byłaby osłabiona, gdyby obniżenie kredytu mogło ograniczyć się do uwzględnienia jedynie kosztów przedstawionych przez kredytodawcę jako zależne od okresu obowiązywania umowy, ponieważ – jak wskazał rzecznik generalny w pkt 54 opinii – wysokość i podział kosztów są określane jednostronnie przez bank, a rozliczenie kosztów może obejmować pewną marżę zysku” – wskazano w orzeczeniu. Przypomniano także, że kredytodawcy mogą otrzymać rekompensatę za wcześniejszą spłatę kredytu.
„Przy uwzględnieniu całości powyższych rozważań na pytanie prejudycjalne należy odpowiedzieć, iż art. 16 ust. 1 dyrektywy 2008/48 należy interpretować w ten sposób, że prawo konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty, które zostały nałożone na konsumenta” – stwierdzono w podsumowaniu wyroku.
Wyrok TSUE stanowi jasną wskazówkę dla polskich sądów rozstrzygających spory dotyczące zwrotu części kosztów przy wcześniejszej spłacie kredytów konsumenckich. Interpretacja jest zdecydowanie prokonsumencka, a dla banków może oznaczać konieczność nie tylko zmiany obecnych praktyk, ale również wyraźne osłabienie w sporach toczących się w sądach.
"Z treści uzasadnienia wyroku TSUE, można zaobserwować utrzymujący się prokonsumencki charakter wykładni przepisów, który jasno obrazuje, że Trybunał staje po stronie konsumenta, jako słabszej strony w stosunkach z silniejszym podmiotem jakim jest bank" – komentuje Paweł Wójcik, Członek Zarządu Robin Lawyers SA z Grupy Kapitałowej VOTUM SA.
"Opisane rozstrzygniecie pociąga za sobą duże skutki dla sektora bankowego, gdyż ten jako kredytodawca ma obowiązek rozliczyć z konsumentem koszty kredytu w zakresie proporcjonalnym do niewykorzystanego okresu umowy kredytowej. Rozliczenie to powinno nastąpić w terminie 14 dni od dnia wcześniejszej spłaty kredytu.Analiza dokumentacji kredytowej konsumentów pokazuje, że nie wszystkie banki dokonywały takiego rozliczenia same z siebie, natomiast jeżeli dochodziło do rozliczania to tylko w zakresie proporcjonalnego zwrotu składki za ubezpieczenia, przy czym całkowicie pomijane były inne opłaty np. prowizje, opłaty administracyjnie itp." – dodaje Paweł Wójcik.
"Dodać należy, iż okres przedawnienia w tego typu sprawach może wynosić 10 lub 6 lat w zależności od tego kiedy doszło do wcześniejszej spłaty kredytu. 10 letni okres przedawnienia będzie miał miejsce do kredytów spłaconych do dnia 09.07.2018 r., natomiast kredyty spłacone po tej dacie będą podlegały 6 letniemu okresowi przedawnienia" – wskazuje radca prawny Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych z GK VOTUM S.A.