W maju tego roku dwie instytucje - Rzecznik Finansowy i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - przygotowały stanowisko, w którym wskazały, że kredytodawcy powinni zwracać klientom przy wcześniejszej spłacie zobowiązania także część pobranych pozaodsetkowych kosztów. Banki bronią się przed taką interpretacją, a ich argumenty podziela Arbiter Bankowy.
Ustawa o kredycie konsumenckim daje kredytobiorcom prawo wcześniejszej spłaty zobowiązania bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Zakaz pobierania prowizji za przedterminowe uregulowanie długu dotyczy większości przypadków, poza wyjątkami wskazanymi w akcie. W maju 2016 r. w dokumencie sygnowanym przez Rzecznika Finansowego i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomniano o jednym z równie ważnych dla klientów artykułów ustawy. Przewiduje on, że „w przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą”.


Zdaniem urzędów klienci powinni otrzymywać zwrot np. części prowizji zapłaconej po udzieleniu kredytu. Przykładowo, jeśli roczny kredyt spłacamy po 6 miesiącach, to powinniśmy otrzymać z powrotem połowę pobranej opłaty. Na łamach Bankier.pl informowaliśmy o tym, że banki odrzucają reklamacje dotyczące tego rodzaju żądań. Podstawą decyzji bywa np. wskazanie, że prowizja została pobrana jednorazowo w dniu uruchomienia kredytu. Bank może zatem powołać się na okoliczność, że prowizja nie dotyczy okresu, o który skrócono obowiązywanie umowy.
Arbiter Bankowy – prowizja rekompensuje jednorazowe koszty
Jeden z czytelników podzielił się z nami orzeczeniami Arbitra Bankowego przy Związku Banków Polskich dotyczącymi kwestii zwrotu prowizji przy wcześniejszej spłacie. Arbiter rozstrzyga spory pomiędzy bankami a konsumentami, a klient zwrócił się do tej instytucji po odrzuceniu przez kredytodawcę reklamacji.
W piśmie oddalającym żądanie klienta czytamy m.in., że „Wnioskodawca za udzielenie kredytów zapłacił prowizje. Prowizje te mają zrekompensować Bankowi koszty poniesione na rozpoznanie jego wniosków, przygotowanie umów, uruchomienie kredytów, administrowanie kredytami i zapewnić wynagrodzenie za wykonanie tych czynności. Wysokość prowizji określona jest procentowo od kwoty udzielonych kredytów, nie jest związana – kalkulowana – z długością okresu kredytowania, a z wysokością udostępnionego kapitału. Stąd brak jest powiązania prowizji ze skróconym okresem obowiązywania umowy i obowiązkiem jej zwrotu przez Bank” (podkreślenie redakcji).
Arbiter wskazał również, że w przypadku, gdyby klient korzystał ze środków przez bardzo krótki czas, przy proporcjonalnym zwrocie prowizji mogłoby dojść do sytuacji, że zatrzymana przez bank kwota nie wystarczyłaby na pokrycie kosztów. To naraziłoby kredytodawcę na poniesienie straty z prowadzonej działalności.
Konflikt interpretacji
Pogląd prezentowany przez Arbitra stoi w sprzeczności z interpretacją przepisów dokonaną przez Rzecznika Finansowego. We wrześniowej wypowiedzi dla Bankier.pl Agnieszka Wachnicka, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego, wskazała: „Zbieramy napływające do nas prośby o interwencję i, jeśli skala skarg potwierdzi konieczność działań systemowych, poinformujemy UOKiK, który ma możliwość nałożenia kary w razie stwierdzenia praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Dlatego zachęcamy osoby, którym instytucja finansowa odmówiła zwrotu nie tylko prowizji, ale też innych kosztów związanych z kredytem, do złożenia wniosku o interwencję”.
Sprawa istotna dla wielu kredytobiorców dotyka ważnych kwestii - za co płacimy ponosząc koszty prowizji? Czy nakład pracy związanej z udzieleniem kredytu rzeczywiście powiązany jest z wielkością pożyczanej sumy? Czy banki uczyniły z opłat i prowizji źródło przychodów uzupełniających niskie wpływy z ograniczonych ustawowo odsetek? Niewykluczone, że problem będzie wkrótce obiektem ponownego zainteresowania ze strony instytucji strzegących praw konsumentów.