W Polsce mamy model progresywnego podatku dochodowego od osób fizycznych, z progresją o charakterze szczeblowym. Obowiązują dwie stawki podatkowe: 18 proc. i 32 proc. z progiem 85 528 zł. W przypadku przekroczenia przez podatnika kwoty 85.528 zł, będącej podstawą obliczenia podatku, zobowiązanie podatkowe wynosi 14.839 zł 02 gr + 32 % nadwyżki ponad tę kwotę.
Czy więc zamrożenie progu będzie miało negatywny wpływ na dochody podatników? - Aby ocenić, czy utrzymanie progu podatkowego na kolejne trzy lata będzie miało pozytywny bądź negatywny wpływ na podatników, należy odnieść się do pojęcia podstawy obliczenia podatku oraz projektowanych zmian w tym zakresie, przewidzianych w projekcie ustawy – zaznacza Łukasz Dulian, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych „Kurek, Kościółek, Wójcik”.
- Podstawę obliczenia podatku, zgodnie z art. 26 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, stanowi dochód, rozumiany jako różnica przychodu pomniejszonego o koszty jego uzyskania, po odliczeniu kwot określonych przepisami ustawy. Są to przykładowo składki określone w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych czy dokonane w roku podatkowym zwroty nienależnie pobranych świadczeń, które uprzednio zwiększyły dochód podlegający opodatkowaniu, w kwotach uwzględniających pobrany podatek dochodowy, jeżeli zwroty te nie zostały potrącone przez podatnika – wyjaśnia Łukasz Dulian.
Oznacza to, że niezmieniony próg podatkowy będzie miał wpływ na ciężar podatkowy podatników wówczas, gdy zmienią się koszty uzyskania przychodów, które pomniejszają przychód podatnika, a przez to pomniejszają także podstawę obliczenia podatku oraz kwoty podlegające odliczeniu od tej podstawy.
W związku z tym nasz ekspert dodaje: - Jak wynika z aktualnego brzmienia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, w roku 2011 nie zajdą istotne zmiany w kwestii rozliczania kosztów uzyskania przychodów, jak również w kwestii ulg podatkowych. Tym samym brak zmian w wysokości progu podatkowego nie powinien wpłynąć znacząco na kieszenie podatników.
Utrzymanie poziomu progu podatkowego bez zmian (czyli tzw. „zamrożenie”) w warunkach inflacji zawsze oznacza realną podwyżkę podatku. Podatnicy, którzy już teraz ocierają się o próg, po otrzymaniu podwyżki tylko na poziomie inflacji zapłacą od niej podatek według skali 32% a nie 18%.
Choć sprawa będzie dotyczyć niezbyt licznej grupy wyborców (trzeba zarabiać ponad 7.100 złotych brutto), jest to kolejne złamanie obietnicy, jaką premier Tusk złożył w swoim expose sprzed trzech lat. Rząd Polski podnosi podatki już niemal na wszystkich frontach: w górę idą także akcyza, VAT. W planach jest też nowa „składka” (czyli podatek tzw. pielęgnacyjny) odprowadzana na rzecz ZUS. I to wszystko dzieje się w kraju, w którym praca jest opodatkowana podobnie jak wódka: pensja legalnie zatrudnionego pracownika obciążona jest stawką 40% (składki ZUS + PIT), od czego pracownik musi jeszcze zapłacić 15% efektywnego VAT-u i akcyzę. Więc w sumie ponad połowę dochodów musi oddać państwu polskiemu.
Bankier.pl
b.sielicka@firma.bankier.pl
» Koniec ulg podatkowych?
» Podatnik jest przegrany w sporze z fiskusem
» 7 podatkowych przepisów do poprawki