Kwiecień jest pierwszym miesiącem, w którym dane z polskiego rynku pracy porównujemy do stanu z covidowego lockdownu. Niemniej jednak spadek zatrudnienia w porównaniu do marca okazał się nieprzyjemną niespodzianką.


Liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu wyniosła 6 316,9 tys. i była o 13,4 tys. niższa niż miesiąc wcześniej - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Względem kwietnia 2020 roku liczba zatrudnionych była wyższa o 58,1 tys., czyli o 0,9 proc.


To pierwsza od marca 2020 roku dodatnia roczna dynamika liczby zatrudnionych. Wynika to z tego, że porównujemy najnowsze dane do pierwszego miesiąca antycovidowego lockdownu, który w kwietniu ’20 doprowadził do rekordowego spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Warto dodać, że zatrudnienie w kwietniu ’21 wciąż było tłumione przez rządowe zakazy prowadzenia wybranych rodzajów działalności gospodarczej. Można zakładać, że po ich zniesieniu niektóre sektory rynku pracy już w maju zaczęły zwiększać zatrudnienie.
- Było to wynikiem m.in. zmniejszania wymiaru
etatów, zakończenia i nie przedłużania umów terminowych (niekiedy z powodu
sytuacji epidemicznej), a także rozwiązywania umów o pracę z pracownikami. Na spadek
przeciętnego zatrudnienia wpływ miało też pobieranie przez pracowników zasiłków
opiekuńczych i chorobowych – co w zależności od ogólnej długości ich trwania mogło
także zaważyć na sposobie ujmowania tych osób w przeciętnym zatrudnieniu i
zarazem w wynagrodzeniach – wyjaśnia GUS. Takie ujęcie tematu sugeruje, że kwietniowy spadek
zatrudnienia mógł być pochodną nasilenia restrykcji wprowadzonych przez rząd.
Kwietniowe dane okazały się jednak gorsze od oczekiwań większości ekonomistów. Rynkowy konsensus zakładał bowiem wzrost zatrudnienia o 1,1% rdr. Także w zeszłym miesiącu raport z polskiego rynku pracy nie zaskoczył analityków, przynosząc niewielki spadek liczby etatów w sektorze przedsiębiorstw. Natomiast w lutym mieliśmy do czynienia z pozytywną niespodzianką, zaś w styczniu obserwowaliśmy nieoczekiwanie mocne spadki. W całym 2020 roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmalało o 67 tys. etatów, czyli o 1,1%.
Z kolei przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych wyniosło w kwietniu 5805,72 zł i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 9,9 proc. wyższe niż przed rokiem. Także w tym przypadku znaczącą rolę odgrywa efekt niskiej bazy sprzed roku, kiedy to pierwszy lockdown wysłał tysiące ludzi na zasiłki opiekuńcze, chorobowe czy bezpłatne urlopy.


Analitycy spodziewali się wzrostu „średniej karkowej” o 10% rdr. Warto też mieć świadomość, że znaczną część nominalnego wzrostu wynagrodzeń „zjadła” inflacja, którą w kwietniu GUS oszacował aż na 4,3%. Według Eurostatu, który posługuje się nieco odmienną metodyką, wzrost cen dóbr i usług konsumpcyjnych sięgnął aż 5,1%. Jednakże nawet przyjmując inflację „gusowską”, realna dynamika wynagrodzeń w sektorze dużych przedsiębiorstw niefinansowych wyniosła 5,32%.
Kto tyle zarabia?
Warto przypomnieć, że przytoczona powyżej kwota to wynagrodzenie przed potrąceniem podatków od pracy („składek” na ZUS i zaliczki na PIT). Faktycznie liczy się to, ile pracownik otrzyma „na rękę” oraz ile wynosi tzw. koszt pracodawcy - wyliczyć można to, korzystając z Kalkulatora Płacowego Bankier.pl.
Ponadto dzisiejszy raport dotyczy tylko firm niefinansowych zatrudniających ponad 9 pracowników. Statystyki te obejmują więc niespełna 40 proc. pracujących. Dodatkowo z innych badań wiemy też, że ok. 2/3 zatrudnionych otrzymuje pensje niższe od tzw. średniej krajowej.
Nieco lepiej opisujący realia polskiego rynku pracy raport o medianie wynagrodzeń GUS publikuje tylko raz na 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione pod koniec listopada 2019 i dotyczyły stanu na październik 2018 roku. Z tego opracowania wynika, że połowa zatrudnionych pracowników otrzymywała do 4094,98 zł brutto, czyli około 2919,54 zł netto (tzn. „na rękę”).
Dane, na podstawie których GUS oblicza statystyki przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). W ramach tego sprawozdania, podmioty o liczbie pracujących 50 lub więcej osób badane są metodą pełną, a podmioty o liczbie pracujących od 10 do 49 osób – metodą reprezentacyjną. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Kto tak dużo zarabia? Wynagrodzenia w Polsce - jak GUS to liczy? [Tłumaczymy]”.