Wtorkowy poranek przyniósł drugą próbę przełamania linii 4,50 zł przez kurs euro. Polska waluta jest więc notowana blisko najmocniejszych poziomów od lutego ubiegłego roku.


We wtorek 9:25 kurs euro wynosił 4,4943 zł i był o pół grosza niższy niż pod koniec poniedziałkowego handlu. Również dzień wcześniej kurs EUR/PLN usiłował zejść poniżej 4,50 zł, ale próba ta zakończyła się fiaskiem i chwilowym osłabieniem złotego.
Od Wielkanocy kurs euro zaliczył spadek z blisko 4,70 zł do niespełna 4,50 zł, w zaledwie 5 tygodni obniżając się o prawie 20 groszy. Tak dynamiczne umocnienie złotego zaskoczyło niemal wszystkich analityków. Jeszcze pod koniec kwietnia rynkowy konsensus zakładał, że kurs EUR/PLN do końca roku nie zejdzie poniżej 4,70 zł. Tylko najwięksi optymiści liczyli na euro po 4,50 zł lub mniej.
ReklamaWiększego wpływu na notowania pary euro-złoty nie miały ostatnie dane z polskiej gospodarki. GUS potwierdził, że w kwietniu inflacja CPI co prawda obniżyła się do najniższego poziomu od roku, ale presja inflacyjna widoczna w miesięcznych zmianach cen pozostaje bardzo silna. Złoty nie zareagował także na wyraźnie niższą od oczekiwań nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. A we wtorek rano poznamy szybki szacunek PKB za I kwartał.
Bez większych zmian pozostaje sytuacja na najważniejszej parze walutowej świata. Kurs EUR/USD zszedł poniżej poziomu 1,09 dolar za euro, odbijając się od miesięcznego minimum. Jednak póki co zadyszka na eurodolarze nie zaszkodziła złotemu. Jedynym widocznym z Polski skutkiem umocnienia dolara jest to, że kurs USD/PLN już nie pogłębia wielomiesięcznych minimów. We wtorek rano amerykańska waluta była wyceniana na 4,1321 zł.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,6211 zł, a więc podobnie jak dzień wcześniej. Funt brytyjski kosztował 5,1611 zł i był o blisko dwa grosze niższy niż dzień wcześniej. Pod koniec kwietnia kurs GBP/PLN osiągnął wielomiesięczne minimum na wysokości 5,1437 zł.