Argumentów w przystępny sposób dostarczają same organy UE. Statystyki Eurostatu są przerażające dla zwolenników wolnego rynku, ale wprawią w osłupienie także niejednego socjalistę. Dwie trzecie państw Unii zabiera obywatelom przynajmniej jedną trzecią wypracowanych przez nich dochodów. Średnio w 2010 roku efektywna stopa opodatkowania wyniosła 38,4% PKB w całej Wspólnocie i 38,9% w strefie euro.
Skandynawski dobrobyt i śródziemnomorskie podatki
Najwyższe podatki płacą mieszkańcy Skandynawii. Rekordzistami okazali się Duńczycy, którzy oddali rządowi 47,6% PKB. Na kolejnych miejscach znaleźli się Szwedzi (45,8%), Belgowie (43,9%) i Francuzi (42,5%). Najmniej zachłanne były władze Litwy, które zadowoliły się „tylko” 27,1% dochodów swych mieszkańców. Podobnie było w Rumunii (27,2%), na Łotwie (27,3%) i Bułgarii (27,4%). Polska znalazła się mniej więcej w połowie stawki, zbierając w postaci podatków 31,8% produktu krajowego brutto. Nasz kraj znalazł się w niezbyt komfortowym sąsiedztwie Grecji, Portugalii i Hiszpanii – czyli państw już niewypłacalnych, albo jeszcze wypłacalnych.
Lecz nawet w państwach skandynawskich ciężar danin publicznych w ciągu ostatniej dekady uległ redukcji. W latach 2000-10 Szwecja zmniejszyła udział podatków w relacji do PKB z 51,5% do 45,8%, czyli aż o 5,7 pkt. proc. Większej redukcji (o 6 p.p.) dokonała jedynie Słowacja. W Finlandii udział podatków spadł o 5,1 p.p., a w Danii o 1,8 p.p. To jedna z cichych tajemnic odporności skandynawskich gospodarek na kryzys szalejący w południowej części kontynentu.
Podatkową śrubę najmocniej dokręciły za to władze Cypru, które w ciągu 10 lat zwiększyły stopień opodatkowania z 29,9% do 35,7% PKB, czyli o 5,8 pkt. proc. Malta zwiększyła udział podatków w PKB o 5,4 p.p., a Estonia o 3,2 p. p.
Praca opodatkowana jak wódka
Jednakże dla zwykłego zjadacza chleba ważniejsze jest zestawienie efektywnego opodatkowania pracy. W tej kategorii niechlubny rekord dzierżą Włochy, gdzie w 2010 roku stawka ta wyniosła aż 42,6% i była o 0,8 pkt. proc. wyższa niż dekadę wcześniej. Przynajmniej 40-procentowy podatek od pracy obowiązuje też w Belgii, Francji i Austrii. Blisko, ale poniżej, tego progu znalazły się Węgry, Finlandia, Czechy i Szwecja. W Niemczech za pracę karzą 37,4-procentową stawką, wobec 26,1% w Irlandii, 25,7% w Wielkiej Brytanii i 21,7% na Malcie.
Według Eurostatu efektywne opodatkowanie pracy w Polsce w 2010 roku wyniosło 30,1%, co w mojej ocenie jest wynikiem zdecydowanie zaniżonym. Ile faktycznie zapłacimy podatku, zależy od wielu czynników: formy zatrudnienia, wysokości dochodów czy wykorzystania ulg podatkowych. Przyjmując przeciętne miesięczne wynagrodzenie na poziomie 3.225 zł (dane GUS) łączny roczny podatek (tj. składki na ZUS plus PIT bez uwzględnienia ulg i odliczeń) od takiej pensji wyniósłby 19,1 tys. zł, co stanowiłoby 42% kosztu wynagrodzenia ponoszonego przez pracodawcę. Podejrzewam, że dane Eurostatu uwzględniają tylko ZUS „opłacany” przez pracownika (14% pensji brutto w 2010 r.) i 18% PIT. Nie uwzględniają za to niemal 17% odprowadzanych przez pracodawcę.
Choć średnie opodatkowanie pracy w Unii Europejskiej jeży włos na głowie, to krańcowe stawki mogą przyprawić o zawał serca. Przoduje Szwecja, która od najwyższych zarobków potrąca 56,6% podatku. Dalsze miejsca zajmują Dania (55,4%), Belgia (53,7%) oraz Holandia i Hiszpania (po 52%). Połowy dochodu potrafią też pozbawić poborcy z Austrii, Wielkiej Brytanii, Grecji, Portugalii i Finlandii. Dobrze zarabiający podatnicy w miarę uczciwie są traktowani jedynie w kilku państwach Europy Środkowej, gdzie wprowadzono podatek liniowy. Jego stawka jest niezależna od dochodu i w Bułgarii wynosi 10%, w Czechach i na Litwie 15%, w Rumunii 16%, a w Słowacji 19%. W Polsce górna stawka to 32%, ale w praktyce ponad 95% podatników oddaje państwu 18%.
Gdzie mają najwyższy VAT?
Podatki płacimy nie tylko z okazji zarabiania pieniędzy. Fiskus pobiera także słoną daninę przy ich wydawaniu. W Europie tą funkcję pełni VAT, który płacą wszyscy konsumenci podczas codziennych zakupów. Tu wszelkie normy przyzwoitości przekroczyły Węgry, którzy kasują swoich mieszkańców stawką 27%. Do 2011 roku sądzono, że górną dopuszczalną stawką w UE jest 25%, ale Komisja Europejska uznała, że wyższe podatki są jak najbardziej zgodne z unijnym prawem.
Z 25-procentowej stawki korzystają rządy bogatej Szwecji i Danii, a 24% VAT obowiązuje w stosunkowo biednej Rumunii, choć jeszcze kilka lat temu wynosiła ona 19%. Drastyczną podwyżkę głównej stawki VAT zafundowały swoim społeczeństwom także władze Cypru (+7 p.p.), Portugalii (+6 p.p.), Grecji (+5 p.p.) i Łotwy (+4 p.p.), a także Wielkiej Brytanii (+2,5 p.p.). W Polsce rząd Donalda Tuska podniósł ją z 22% na 23%.
Najniższy VAT utrzymano w Luksemburgu (15%). Cypr podwyższył go z 10% do 17%, co wciąż jest drugim najniższym wynikiem w UE. Na Malcie wzrósł z 15% do 18%. Po dwupunktowej podwyżce tyle samo płacą Hiszpanie, a Niemcy i Holendrzy musieli zaakceptować podniesienie VAT-u do 19%.
Kraje wrogie biznesowi
Podwyższaniu podatku od konsumpcji towarzyszył trend znaczącego obniżania obciążeń przedsiębiorstw. Firmom najwięcej zabiera rząd Francji, który z każdego euro zysku zainkasuje ponad 36 eurocentów podatku. Równie opresyjne systemy podatkowe mają Malta (35%), Belgia (34%), Portugalia (31,5%), Włochy (31,4%) oraz Grecja i Hiszpania (po 30%). Nic dziwnego, że wszystkie te kraje ogarnięte są kryzysem gospodarczym i finansowym.
Najlepsze warunki podatkowe do prowadzenia biznesu oferują Cypr i Bułgaria, gdzie górna stawka wynosi 10%. Przedsiębiorców oszczędza także Irlandia (12,5%), Litwa, Łotwa (po 15%) oraz Rumunia (16%). Polska, Czechy i Słowacja stosują 19-procentową stawkę CIT.
Od początku stulecia największy postęp w dziedzinie opodatkowania firm wykonali Bułgarzy i Niemcy, obniżając górną stawkę po ok. 22 pkt. proc. W przypadku naszych zachodnich sąsiadów haracz pobierany od przedsiębiorstw został obniżony z 51,6% (!!) do 29,8%. Teraz już wiadomo, skąd bierze się dobra koniunktura w niemieckim biznesie, podczas gdy południe kontynentu pogrąża się w recesji. W ostatniej dekadzie podatek CIT obniżyły wszystkie państwa z wyjątkiem Węgier, gdzie w tym roku stawka ta jest o jeden punkt procentowy wyższa niż w roku 2000. Za to w ubiegłym roku Portugalia i Francja wykonały krok wstecz i podniosły opodatkowanie firm.
Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl























































