REKLAMA

Indie oburzone oficjalną mapą Chin. "To absurd"

2023-09-03 18:00
publikacja
2023-09-03 18:00

Opublikowana "standardowa mapa Chin na 2023 r.", na której sporny region Aksai Chin i administrowany przez Indie stan Arunaćal Pradeś są oznaczone jako terytorium Chin, wzbudziła ostre reakcje w Indiach. Minister spraw zagranicznych określił roszczenia Pekinu jako "absurdalne" – informuje agencja Reutera.

Indie oburzone oficjalną mapą Chin. "To absurd"
Indie oburzone oficjalną mapą Chin. "To absurd"
fot. hyotographics / / Shutterstock

"Wysuwanie absurdalnych roszczeń do terytorium Indii nie czyni go terytorium Chin" – powiedział minister spraw zagranicznych Indii Subrahmanyam Jaishankar podczas wywiadu dla NDTV w reakcji na opublikowaną przez chińskie ministerstwo zasobów naturalnych "standardową mapę Chin na 2023 r.".

Sporne terytoria, w tym administrowany przez Indie stan Arunaćal Pradeś, region Aksai Chin oraz Tajwan i znaczna część Morza Południowochińskiego, wydzielona tzw. linią dziewięciu kresek, oznaczone są na mapie jako terytoria chińskie.

Publikacja kontrowersyjnej mapy ma miejsce po spotkaniu premiera Indii Narendry Modiego i przywódcy ChRL na marginesie szczytu BRICS w RPA, podczas którego politycy zgodzili się zintensyfikować wysiłki na rzecz złagodzenia napięć na spornej granicy między tymi krajami i wycofać tysiące swoich żołnierzy rozmieszczonych na spornych terenach.

Manish Tewari z opozycyjnego Indyjskiego Kongresu Narodowego wyraził zdecydowany sprzeciw wobec działań Pekinu i zapewnił, że te tereny są "niezbywalną częścią Indii".

"Roszczenia Chin do Arunaćal Pradeś są absurdalne, nielogiczne i historycznie niepoprawne" – napisał na Twitterze Manish Tewari.

Polityk wezwał również rząd Modiego do odzyskania 2000 km kw. terytorium "nielegalnie okupowanego przez Chiny" wzdłuż linii rozgraniczającej oba państwa, która obowiązuje w praktyce od wojny indyjsko-chińskiej z 1962 r.

Dwa tygodnie temu indyjski portal "Mint" cytował przewodniczącego Indyjskiego Kongresu Narodowego Rahula Gandhiego, który oświadczył, że twierdzenie, iż ani centymetr indyjskiej ziemi nie został zajęty przez wojska Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, "nie jest prawdą".

Rację przyznał mu polityk nacjonalistycznej partii Shiv Sena Sanjay Raut: "Chiny zajęły ziemię Indii i są na to dowody. Jeśli minister obrony i premier tego nie akceptują, myślę, że jest to niesprawiedliwość wobec Matki Indii".

krp/ mms/

Źródło:PAP
Tematy
Szybki kredyt dla firm online. Wniosek złożysz bez wizyty w placówce

Szybki kredyt dla firm online. Wniosek złożysz bez wizyty w placówce

Komentarze (3)

dodaj komentarz
monuz
Właśnie lokalne rządy w południowo-zachodnich prowincjach Chin obcięły pensje urzędnikom o 20%. To prowincje z małą liczbą mieszkańców z mniejszym ryzykiem buntu, ale ma to przyzwyczajać resztę kraju przed nieuchronnym końcem życia na kredyt. Nie ma kasy, to trzeba robić igrzyska, może być Tajwan, mogą być Indie.
zenonn
Napuścić Chiny na Indie, niech walczą małymi grupami po milion żołnierzy.
Wybicie miliarda ludzi nie stanowi dla nich dużej straty
monuz
Jest to najlepszy dowód, że tego Brics nikt nie traktuje poważnie, najbardziej poważnie chyba zachodnie oszołomy jako zwiastun końca zachodu.

Powiązane: Chiny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki