Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej podała dane, z których wynika, że epidemia koronawirusa pochłonęła 130 tys. miejsc pracy i przyczyniła się bezpośrednio do upadłości ok. 7-8 tys. lokali gastronomicznych.


Szacunki IGGP mówią o tym, że od początku epidemii do końca bieżącego roku 200 tys. osób straci pracę w polskiej gastronomii, a 15 tys. lokali ogłosi upadłość. W wyniku lockdownu i obostrzeń branża ta skurczy się o około 20 proc., masowo zwalnia się zarówno kucharzy, jak i kelnerów.
– Obecnie funkcjonuje tylko 15-20 proc. wszystkich lokali gastronomicznych, tradycyjne restauracje są zamknięte. Zapewnienia niektórych mediów, że branża funkcjonuje i sobie radzi, że ratują ją wywozy i wynosy, to niczym nieuzasadnione, niepoparte faktami teorie – mówi Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej w wywiadzie dla kanału To Ty Decydujesz. -
Zdaniem prezesa IGGP ponad 80 proc. lokali gastronomicznych ma obecnie takie obroty, że nie może pokryć z nich kosztów stałych ani wynagrodzeń pracowników. Jako rozwiązanie tej sytuacji wskazuje, że należałoby obniżyć VAT na usługi ekonomiczne do 8 proc., a także zapewnić rządowe pożyczki płynnościowe z gwarancjami Banku Gospodarstwa Krajowego i preferencyjne stawki składek ZUS.
WS