REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Dwa lata z deflacją

Krzysztof Kolany2016-07-12 15:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2016-07-12 15:00

Minęły dwa lata, odkąd Główny Urząd Statystyczny raportuje ujemną roczną dynamikę indeksu cen dóbr i usług konsumpcyjnych, co potocznie nazywane jest „deflacją”. Deflacja miała zdewastować gospodarkę i doprowadzić do recesji – ostrzegali. Czas pokazał, jak bardzo się pomylili.

Dwa lata z deflacją
Dwa lata z deflacją
fot. Andrzej Bogacz / / FORUM

13 sierpnia 2014 roku GUS ogłosił, że raz pierwszy w historii III Rzeczypospolitej wskaźnik CPI zszedł poniżej zera: dynamika CPI wyniosła -0,2% mdm i -0,2% rdr. I się zaczęło. „Mamy deflację. Pierwszy raz w historii. Im dłużej potrwa, tym będzie groźniejsza” – alarmowała „Gazeta Wyborcza”. „W skali makro deflacja może niszczyć wzrost gospodarczy” – ostrzegała GW. Wtórował jej portal wPolityce.pl: „Stało się, mamy w Polsce deflację. A jest to zjawisko niezwykle groźne”. „Deflacja w Polsce: Stać nas na więcej, ale o podwyżce zapomnij” – to już tytuł w „Gazecie Prawnej”.

Niepokoili się także ekonomiści, choć większość uspokajała, spodziewając się, że epizod deflacyjny okaże się krótkotrwały i potrwa kilka miesięcy. Także niżej podpisany sądził wówczas, że spadek indeksu CPI jest zjawiskiem przejściowym wynikający z załamania notowań ropy naftowej i spadku cen surowców.

Deflacja nie jest zła

W Bankier.pl staraliśmy się odeprzeć nagły atak deflacjofobii. Udowadnialiśmy, że deflacja nie szkodzi gospodarce i że napad lęku przed tym zjawiskiem jest nieracjonalny. Z powodów globalnych (kryzys nadmiernego zadłużenia, spowolnienie wzrostu w Chinach) stabilne lub wręcz lekko malejące ceny okazały się trwalsze, niż sądzono. Mimo to podtrzymuję opinię, że w reżymie banków centralnych i systemie rezerwy cząstkowej inflacja jest zjawiskiem nieuniknionym. Przynajmniej tak długo, jak trwa obecny system.

Po dwóch latach deflacji cenowej można pokusić się o pierwsze obserwacje na podstawie wskaźników makroekonomicznych. Realna dynamika PKB utrzymuje się mniej więcej na podobnym poziomie, w strefie 3-4% rdr. Akcja kredytowa banków ma się dobrze – na koniec maja 2016 r. wartość udzielonych kredytów wyniosła 988,4 mld zł i była o 6,1% wyższa niż rok wcześniej. Polskie banki nauczyły się zarabiać w otoczeniu ultra niskich stóp procentowych, podnosząc opłaty i prowizje.

Wbrew mitowi, że z powodu spadku cen „konsumenci będą odkładać wydatki” dynamika sprzedaży detalicznej utrzymała się powyżej zera. Nie sprawdziły się też prognozy, że z powodu malejących cen przedsiębiorcy zaczną zwalniać pracowników lub obniżać wynagrodzenia. W ciągu ostatnich dwóch lat „przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw” wzrosło o  9,4%. Równocześnie liczba zatrudnionych biła rekordy, a stopa bezrobocia rejestrowanego spadła z 10,2% do 8,8% i w czerwcu osiągnęła dołek z października 2008 roku.

Gdzie się podziały nowe pieniądze?

Deflacja cenowa – i to zarówno na poziomie cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) jak i przemysłowych (PPI) – nie wszystkim przypadła do gustu. Najbardziej zniesmaczone było chyba Ministerstwo Finansów, dla którego spadek cen paliw oznaczał niższe wpływy z podatku VAT.

Brak inflacyjnego paliwa zaszkodził giełdowym inwestorom – przez ostatnie dwa lata WIG stracił 12%. Kłopoty śląskich kopalni węgla to po części także efekt deflacji – czyli spadku cen węgla na rynkach światowych, przy rozdętych kosztach wydobycia. Mieszane uczucia mają oszczędzający – niby realna wartość ich pieniędzy rośnie, ale spadek oprocentowania depozytów do 1-2% sprawił, że odsetki z trzymiesięcznej lokaty od kwoty 10.000 złotych wystarczą co najwyżej na dwie duże pizze.

Jednakże dla mnie najbardziej tajemnicza pozostaje dywergencja pomiędzy wysoką inflacją monetarną (czyli wzrostem podaży pieniądza) a lekką deflacją cenową (dynamika CPI). Przy wzroście podaży pieniądza M3 rzędu 11% rocznie i realnej dynamice PKB na poziomie 3-4% inflacja cenowa pozostaje ujemna. To dość niecodzienne zjawisko, ponieważ inflacja na dłuższą metę zawsze ma charakter monetarny i z reguły jest pochodną wzrostu podaży pieniądza.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (45)

dodaj komentarz
~FOTO
Panie Redaktorze, Pan da to lepsze zdjęcie do artykułu

http://dyskusja.biz/swiat/wielka-brytania-wrzuca-najwyzszy-bieg-56539
~Janek
Przez te 2 lata ceny nie refundowanych leków w aptekach wzrosły średnio o 36%. To własnie taka deflacja.
~tomasz_jk
Jaka deflacja, właśnie podnieśli cenę biletów na pociągi KŚ
~bezdomny
ale płacisz mnie w spożywczaku i buty na bazarku rozdają już prawie za darmo i koszuli. czyli tyle ile kosztuje bilet tyle samo płacisz za podstawoew produkty: np ja byłe wczoraj w jednym z supermaketów: chlep pszenny 0.99 ZŁ, koszulka tshirt 9,99 zł, spodenki 19,99 zł, buciki od 29.99 do 59.99 żyć nie mierać. i to wszystko poza ale płacisz mnie w spożywczaku i buty na bazarku rozdają już prawie za darmo i koszuli. czyli tyle ile kosztuje bilet tyle samo płacisz za podstawoew produkty: np ja byłe wczoraj w jednym z supermaketów: chlep pszenny 0.99 ZŁ, koszulka tshirt 9,99 zł, spodenki 19,99 zł, buciki od 29.99 do 59.99 żyć nie mierać. i to wszystko poza promocją po sezonie za półcey
~zxcxzc
Deflacja jak pokazuja wykresy ma wplyw pozytywny
~vvv
deflacja=brak stóp procentowych=ujemne wyniki banków=naciski polityczne propaganda
~maciek
Wszystko leci w spolki, gielde itd.wykres m3 wyglada jak wykres wigu. Trzeba podpompowac gielde zeby to OFE wywalic haha
~aabbcc
W środowisku łagodnej deflacji możemy notować nawet wyższy rozwój gospodarczy niż przy inflacji. Jeśli produkty/usługi tanieją bardzo powoli to dalczego ktoś miałby odkładać ich zakup w czasie? Przecież potrzeba wystąpiła w danej chwili i nikt nie bedzie czekał 2 lata żeby kupić coś 20 PLN taniej. Dodatkowo przenosząc to na całe W środowisku łagodnej deflacji możemy notować nawet wyższy rozwój gospodarczy niż przy inflacji. Jeśli produkty/usługi tanieją bardzo powoli to dalczego ktoś miałby odkładać ich zakup w czasie? Przecież potrzeba wystąpiła w danej chwili i nikt nie bedzie czekał 2 lata żeby kupić coś 20 PLN taniej. Dodatkowo przenosząc to na całe społeczeństwo w kieszeniach po woli pojawia się więcej pieniędzy więc konsumencji kupują więcej (to cały czas przy łagodnej deflacji jaką mamy) a producenci produkują wiecej. Sprzedają taniej ale i więcej wykorzystując efekt skali.
Zupełnie inną kwestią jest czy podawany wskaźnik inflacji/deflacji jest realny....:)
~Eomer
A jak ceny spadają gwałtownie to przez krótki okres czasu, bo przecież nie będą spadać o połowę co roku, więc kto nie kupi tylko dalej czeka jak głupi, to straci, bo ceny odbiją. To jest nie do przewidzenia przecież.
~robol
Deflacja jest tylko u pseudo ekonomistów na papierze w rzeczywistości wszystko drożeje nawet paliwa .

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki