Tym razem GUS potwierdził oczekiwania ekonomistów i pokazał inflację CPI z dwójką z przodu. W ten sposób tempo wzrostu cen koszyka dóbr konsumpcyjnych znalazło się bliżej 2,5-procentowego celu Narodowego Banku Polskiego.


W sierpniu 2025 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 2,8% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To odczyt niższy od 3,1% zaraportowanych za lipiec oraz wynik nieco poniżej oczekiwań ekonomistów, którzy spodziewali się 2,9%. Ci ostatni już miesiąc temu liczyli na wynik poniżej 3%, ale doczekali się go dopiero w danych za sierpień.


Sierpień był zatem drugim z rzędu miesiącem spadku inflacji CPI w Polsce. W lipcu dominujący wpływ na taki stan rzeczy miał efekt wysokie zeszłorocznej bazy (gdy rząd mocno podniósł taryfy na energię elektryczną i gaz), dzięki czemu roczna dynamika CPI obniżyła się do 3,1% względem 4,1% jeszcze w czerwcu.
Niższa inflacja nie oznacza jednak, że ceny spadają. Nic z tych rzeczy! Znaczy to tylko tyle, że średnio rosną one wolniej niż w poprzednich miesiącach. Dopiero deflacja – rozumiana jako spadek indeksu cen dóbr konsumpcyjnych (czyli CPI) w ujęciu rocznym – sygnalizowałaby spadek cen. Warto też dodać, że z miesiąca na miesiąc niemal cały czas obserwujemy przyrost wskaźnika CPI. W sierpniu był on o 0,1% niższy niż w lipcu, kiedy to z kolei podniósł się o 0,3% względem czerwca.
Średni miesięczny wzrost CPI za ostatnie trzy miesiące wyniósł 0,23%. Przy utrzymaniu takiego momentum przez kolejne 12 miesięcy za rok inflacja CPI wyniosłaby 2,84%. A zatem mieściłaby się w ramach dopuszczalnego odchylenia (+/-1 pkt. proc.) od 2,5-procentowego celu inflacyjnego NBP.
Warto jednak pamiętać, że przez zaledwie 4 z poprzednich 70 miesięcy inflacja CPI kształtowała w ramach tego celu. W rezultacie cel inflacyjny NBP został trwale przekroczony i to zarówno w średnim, jak i długim terminie. Średnia (geometryczna) inflacja CPI za ostatnie 5 lat wyniosła 7,48%, za 10 lat to 4,42%, a za 20 lat ukształtowała się na poziomie 3,33%.
Średnioroczna inflacja CPI za rok 2024 wyniosła według GUS-u 3,6%. To wciąż zbyt dużo, ale też wyraźnie mniej niż w latach ubiegłych. Wynik za rok 2023 to bowiem 11,4%, w 2022 r. średnioroczna inflacja wyniosła 14,4%, a w 2021 roku 5,1%.
Zgodnie z szybkim szacunkiem GUS względem sierpnia 2024 roku najmocniej podrożały żywność i napoje bezalkoholowe (+4,2%). O 2,3% więcej kosztowały nas nośniki energii. Wyraźnie tańsze okazały się natomiast paliwa do prywatnych środków transportu (-7,7% rdr.).
Był to „szybki szacunek” sierpniowej inflacji, więc nie dysponujemy pełnymi danymi w rozbiciu na poszczególne kategorie i wyszczególnione konkretne dobra. Te informacje pokaże raport, który zostanie opublikowany w połowie września.
Bank Pekao: Wchodzimy w otoczenie niskiej inflacji na dłuższy czas
Na dłuższy czas wchodzimy w otoczenie niskiej inflacji – ocenili ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych o inflacji w sierpniu. Ich zdaniem Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe we wrześniu o 25 pkt. bazowych.
„Odczyt okazał się nieznacznie niższy od rynkowych i naszych oczekiwań (…). Jest to głównie zasługa wyraźnego zejścia w dół inflacji bazowej do ok. 3,1 proc. r/r z 3,3 proc. w poprzednim miesiącu, co cieszy tym bardziej, po dwóch ostatnich miesiącach niespodzianek w górę w tej kategorii. Teraz można je jednak potraktować jako nietypowe odchylenia w dominującym od początku roku trendzie spadkowym inflacji bazowej” – poinformowali ekonomiści Banku Pekao.
Dodali, że pozytywny obraz inflacyjny „mącą jedynie ceny żywności”. Przyznali, że żywność w sierpniu potaniała o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca, ale i tak jej ceny kształtują się wyraźnie powyżej wzorca sezonowości.
„Żywność jest jedną z tych nielicznych kategorii, która niestety ma potencjał do podtrzymywania inflacji w przyszłych miesiącach. Duży wpływ na to mają czynniki podażowe, m.in. epidemia ptasiej grypy zmniejszająca drastycznie podaż, co podbija mocno ceny jaj czy drobiu, czy trudne warunki atmosferyczne (m. in. susze), które powodują wzrost cen owoców. Spodziewamy się, że dynamika cen żywności będzie dalej podwyższona na przestrzeni 2025 r.” – wskazali analitycy Pekao.
Dodali, że czekają na zakończenie sprawy związanej z kontynuacją mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych na IV kwartał. Zastrzegli, że odmrożenie cen energii nie jest ich scenariuszem bazowym, lecz oszacowali, że podbiłoby ono inflację o ok. 0,5 pkt. proc.
„Patrząc dalej w przyszłość oczekujemy, że inflacja CPI pozostanie w obecnych okolicach bliskich celowi inflacyjnemu już na dłużej, na koniec 2025 r. utrzymując się poniżej 3 proc. r/r. Można powiedzieć, że na dłuższy czas wchodzimy w otoczenie niskiej inflacji. Co więcej, opublikowane wczoraj założenia projektu budżetu państwa na 2026 r. nie wskazują istotnego inflacyjnego ryzyka ze strony polityki fiskalnej. Zaplanowano obniżenie deficytu z 290 do 270 mld zł, co interpretujemy jako niewielką konsolidację fiskalną” – dodali ekonomiści w swoim komentarzu.
Przypomnieli, że na ostatnich posiedzeniach Rada Polityki Pieniężnej podkreślała ryzyka, jakie ekspansywna polityka fiskalna rodzi dla perspektyw spadku inflacji.
„W naszej opinii to będą wystarczające argumenty dla RPP do obcięcia stóp na najbliższym, wrześniowym posiedzeniu, o 25 pb. Cięcie zobaczymy prawdopodobnie także w IV kwartale, a referencyjna stopa obniży się na koniec roku do 4,5 proc.” – poinformowali ekonomiści Banku Pekao. (PAP)
ms/ pad/