Oficjalna miara inflacji w Szwajcarii w sierpniu utrzymała się praktycznie na zerze. Taki wynik wywołałby atak paniki u wielu bankierów centralnych, ale Helweci raczej nie będą mieli z tego powodu nieprzespanych nocy.


W sierpniu inflacja CPI w Szwajcarii wyniosła 0,2% rok do roku i utrzymała się na tym samym poziomie co w lipcu – poinformował Federalny Urząd Statystyczny. Względem poprzedniego miesiąca szwajcarski indeks cen dóbr konsumpcyjnych obniżył się o 0,1%.


Od początku 2025 roczna dynamika wskaźnika CPI w Szwajcarii utrzymuje się w pobliżu zera. W styczniu wyniosła ona 0,4%, a w lutym i marcu 0,3% oraz spadła do 0,0% w kwietniu. Maj stał pod znakiem pierwszej od 4 lat statystycznej deflacji w kraju Helwetów (-0,1% rdr), ale już czerwiec przyniósł powrót powyżej zera i odczyt na poziomie 0,1% rdr.
To wszystko nie zmienia faktu, że w 2025 roku Szwajcaria osiągnęła autentyczną stabilność cen. Przynajmniej średnio i w ogólności, bo ceny poszczególnych dóbr mogą być (i często są) zarówno wyższe, jak i niższe niż rok temu. Chodzi tu o kontrast ze „stabilnością cen” definiowaną przez bankierów centralnych jako stan permanentnej inflacji rozumianej jako systematyczny WZROST cen. Bez znaczenia, czy cel inflacyjny wynosi 2%, 2,5% czy 3,5% - bankom centralnym zawsze chodzi o utrzymanie relatywnie niskiej, ale permanentnej, inflacji cenowej i monetarnej.
Ale Szwajcarski Bank Narodowy za swój cel obrał inflacje „nie wyższą niż 2%”, co w czysto matematycznym ujęciu oznacza dążenie do utrzymania inflacji CPI w przedziale od 0% do 2%. I to się w ostatnich latach świetnie udaje. Po okresie covidowo-wojennego wzrostu cen z lat 2022-23 już w czerwcu 2023 roku roczna dynamika szwajcarskiej CPI spadła poniżej 2%.
Warto też dodać, że deflacyjne epizody w tym alpejskim kraju nie są niczym nadzwyczajnym. Szwajcaria doświadczyła okresów deflacji cenowej (rozumianej jako ujemne roczna dynamiki CPI) w latach 2014-16 i 2011-13 oraz w roku 2009.
Można przywołać tu jeszcze jeden wynik. Szwajcarscy statystycy publikują bowiem nie tylko miesięczną i roczną dynamikę indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI), ale też jego zmianę względem stanu z grudnia 2020 roku. Czyli z grubsza rzecz ujmując, względem momentu rozpoczęcia lockdownowo-wojennej inflacyjnej fali. Od tego czasu szwajcarski CPI podniósł się tylko (albo aż) o 7,7%. Dla porównania, w Polsce analogiczny miernik cen poszedł w górę o ponad 44%.
Za sprawą wyeliminowania inflacji Szwajcarski Bank narodowy mógł sobie pozwolić na zdecydowane obniżki stóp procentowych. W czerwcu SNB obniżył stopę polityki pieniężnej z 0,25% do okrągłego 0,00%. Wcześniej, w marcu Helweci dokonali piątej z rzędu redukcji stopy polityki monetarnej, sprowadzając ją w okolice zera. Przedtem SNB obniżał stopy procentowe po 25 pb. we wrześniu oraz w czerwcu i w marcu 2024 roku, kiedy to zaskoczył wszystkich i jako pierwszy w tym cyklu bank centralny kraju rozwiniętego zdecydował się obniżyć stopy procentowe.
Prognozy inflacji SNB na 2025 r. wynoszą 0,2% w 2026 r., 0,5%, a w 2027 r. 0,7%. Równocześnie stopa bezrobocia pozostała w sierpniu na bardzo niskim poziomie 2,8%.