Rada Polityki Pieniężnej na 16. posiedzeniu z rzędu zdecydowała się utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Taka decyzja byłą powszechnie oczekiwana na rynku i najwyraźniej niczego nie zmieniła tu nowa projekcja inflacyjna NBP.


Na mocy decyzji Rady Polityki Pieniężnej opublikowanej 12 marca 2025 r. stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego nadal będą kształtować się następująco:
- stopa referencyjna: 5,75 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,75 proc.),
- stopa lombardowa: 6,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 6,25 proc.),
- stopa depozytowa: 5,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,25 proc.),
- stopa redyskonta weksli: 5,80 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,80 proc.),
- stopa dyskontowa weksli: 5,85 proc. w skali rocznej. (poprzednio: 5,85 proc.)


16 razy to samo. I jeszcze trochę dłużej
Decyzja o utrzymaniu stopy referencyjnej na poziomie 5,75 proc. zapadła także na poprzednich tegorocznych posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej w styczniu i lutym, jak również na posiedzeniach z 2024: w grudniu, listopadzie, wrześniu, lipcu, czerwcu, maju, kwietniu, marcu, lutym, styczniu, grudniu i listopadzie 2023 roku.
Zatem od przedwyborczych cięć z jesieni 2023 roku stopa referencyjna NBP utrzymywana jest bez zmian na poziomie 5,75%. W dość zgodnej opinii komentatorów tamte obniżki były nie tylko przedwczesne, ale też stały w sprzeczności z zasadami prowadzenia polityki pieniężnej.
Postulowane przez bankowych ekonomistów redukcje stóp w NBP nie zmaterializowały się w roku 2024. I bardzo możliwe, że nie zobaczymy ich też przez większość 2025 roku, choć w październiku prezes NBP Adam Glapiński już wprost sugerował, że obniżka stóp procentowych może pojawić się już w marcu 2025 roku.
Część ekonomistów zakłada jednak niewielkie redukcje stóp w II połowie tego roku, chociaż komunikat po styczniowym posiedzeniu i narracja prezesa Glapińskiego na konferencji wskazywały na potrzebę restrykcyjnej polityki pieniężnej. Mimo to rynkowy konsensus zakłada wznowienie cyklu obniżek stóp procentowych w drugiej połowie 2025 roku. Otwarte pozostaje pytanie, czy będzie to lipiec, czy może dopiero wrzesień bądź październik.
Jest nowa projekcja i stare stopy
Jeszcze kilka miesięcy temu wielu członków Rady deklarowało, że marcowa projekcja inflacyjna NBP może być przełomem pozwalającym na rozpoczęcie dyskusji o redukcji stóp procentowych. Wiemy, że wczoraj członkowie RPP mogli się z tą projekcją zapoznać, ale nie wiemy, czy dyskutowali o obniżeniu kosztów kredytu. Kluczowe fragmenty marcowej projekcji powinny znaleźć się w oficjalnym komunikacie po decyzji RPP. Zwykle są one publikowane o godzinie 16:00.
Obniżek stóp procentowych w NBP domagają się już nie tylko bankowi ekonomiści oraz przedstawiciele rządu, ale też czołowi politycy koalicji rządzącej. Pod koniec lutego z oficjalnym pismem do prezesa NBP Adama Glapińskiego zwrócił się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który domagał się „rozważenia” redukcji stóp procentowych. Także w lutym o obniżenie stóp procentowych i osłabienie złotego zaapelował prezes Mlekovity Dariusz Sapiński.
- Wysokie stopy procentowe są bolesne dla niektórych sektorów gospodarki i kredytobiorców, ale nie ma żadnych podstaw, żeby je obniżać – tak podczas lutowej konferencji prasowej odpowiadał swoim oponentom prezes NBP Adam Glapiński.
Konferencja prezesa NBP zaplanowana jest na czwartek, na godzinę 15:00. Z kolei następne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej ma się odbyć 1-2 kwietnia. Wątpliwe jednak, aby wtedy zapadła decyzja o zmianie stóp procentowych.
Inni tną, a RPP się przygląda
Polski bank centralny pozostaje osamotniony na tle innych europejskich banków centralnych z regionu, które mocno w poprzednim roku ścięły stopy procentowe. Na Węgrzech zostały one zredukowane z 10,75 proc. do 6,50 proc. Ale od września NBP już nie luzował polityki pieniężnej.
W Czechach pomiędzy grudniem 2023 a listopadem 2024 stopa procentowa banku centralnego została obniżona z 7 proc. do 4 proc., ale w grudniu Czeski Bank Narodowy już wstrzymał się z kolejną obniżką. Jednakże w lutym dokonał następnej, 25-punktowej redukcji, sprowadzając główną stopę procentową do poziomu 3,75%. Narodowy Bank Rumunii po dwóch 25-puntkowych cięciach latem 2024 roku wstrzymuje się z dalszymi obniżkami i utrzymuje stopę na poziomie 6,5%.
Nie zmienia to faktu, że w żadnym z tych krajów inflacja CPI nie znajduje się w celu banku centralnego. W Czechach lutowa inflacja CPI wyniosła 2,7%, po tym, jak jeszcze w czerwcu wynosiła 2,0 proc. Na Węgrzech wskaźnik CPI przyspieszył do 5,6%, chociaż jeszcze we wrześniu notowano 3 proc. W Rumunii inflacja utrzymuje się obecnie ponad poziomem 5 proc. W Polsce inflacja CPI wyniosła w styczniu 5,3 proc., a inflacja bazowa sięgnęła ok. 4 proc., i nieprzerwanie od 5 lat znajduje się powyżej 2,5-procentowego celu NBP.