Podczas gdy Czesi przerwali już cykl podwyżek stóp procentowych, a Polacy zbliżają się do finiszu, Węgrzy nadal zdecydowanie zacieśniają politykę pieniężną.


Narodowy Bank Węgier (MNB) podniósł stopę referencyjną o kolejne 100 pb., do najwyższego od maja 2004 r. poziomu 11,75 proc. Decyzja okazała się zgodna z rynkowym konsensusem.
W ostatnich miesiącach władze węgierskiego banku centralnego wyraźnie wysforowały się przed kolegów z Czech i Polski, decydując się na kolejne zdecydowane podwyżki kosztu pieniądza. Jeszcze w połowie czerwca we wszystkich trzech państwach stopy oscylowały w okolicach 6 proc.
ReklamaOd tamtej pory nasi południowi sąsiedzi wykonali jeden ruch w górę, dobijając do poziomu 7 proc., a w sierpniu pozostawiając stawki bez zmian. Rada Polityki Pieniężnej podniosła w lipcu stopę referencyjną do 6,5 proc., w bieżącym miesiącu ma wolne, a na posiedzeniu wrześniowym - zgodnie ze słowami prezesa Glapińskiego - może dorzucić kolejne 25 pb. i zakończyć cykl, ewentualnie dotrzeć do 7 proc. w październiku albo listopadzie i tam zarzucić kotwicę. Na stole jest również brak jakiejkolwiek podwyżki już we wrześniu.


Tymczasem Węgrzy nie oglądają się za siebie - pod koniec czerwca podnieśli stopę referencyjną aż o 185 pb., dwa tygodnie później - o kolejne 200 pb., a po następnych dwóch tygodniach dodali jeszcze 100 pb. W miesiąc koszt pieniądza wzrósł o 485 pb.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
W dużej mierze jest to jednak efekt "węgierskiej specyfiki". Formalnie referencyjna stopą procentową MNB jest wspomniana wyżej trzymiesięczna stopa depozytowa. Jednak na rynkową cenę pieniądza istotniejszy wpływ ma tygodniowa stopa depozytowa, która obecnie wynosi 10,75 proc. Władze banku wielokrotnie zapowiadały zbliżenie obu stawek, można się więc spodziewać podwyżki stopy tygodniowej o 100 pb. w najbliższy czwartek.
MNB jest zdecydowanie najbardziej agresywnym bankiem centralnym w regionie Europy Środkowej, nie wspominając o pozostałych państwach Unii Europejskiej. Węgrzy zmagają się m.in. z przyspieszającą szybciej od oczekiwań inflacją (13,7 proc. w lipcu pomimo cen maksymalnych paliw i podstawowych produktów żywnościowych) oraz wyraźnym osłabieniem krajowej waluty. Od początku roku forint stracił wobec euro o przeszło 9 proc., kurs EUR/HUF wspiął się na historyczny szczyt, przebijając psychologiczny poziom 400. Węgierska waluta jest w tym roku słabsza nawet niż złoty, wobec którego zniżkuje o ponad 6 proc.
Za słabością forinta stoją nie tylko trendy globalne, ale i krajowe. Są to m.in. szybkie pogorszenie salda obrotów bieżących bilansu płatniczego w ciągu ostatniego roku (do 8 proc. PKB pod koniec 2022), wysoki deficyt fiskalny, brak porozumienia z KE w sprawie odblokowania KPO czy problemy z praworządnością.
Władze MNB mogą zacieśniać politykę pieniężną gwałtowniej niż ich koledzy CNB czy NBP, ponieważ zarówno podaż pieniądza, jak i płace rosną tam (nominalnie i realnie) szybciej niż w Czechach i Polsce. W czerwcu agregat M3 był o 18,15 proc. większy niż rok wcześniej (nad Wisłą dynamika wynosiła 6,5 proc.), a M1: o 11,6 proc. (wobec ujemnej dynamiki w Polsce). Płace rosły o ponad 15 proc. w skali roku, czyli uwzględniając oficjalną inflację: zwiększały się realnie.
Ponadto decyzje MNB mają mniejszy wpływ na gospodarkę i portfele Węgrów niż ruchy polskich władz monetarnych. Raty kredytów mieszkaniowych pozostają zamrożone na poziomie z października, a większość tego typu zobowiązań jest zaciągana na (okresowo) stałą stopę procentową.
Ostatnio do walki z inflacją przyłączył się rząd Fideszu. Viktor Orban - po wygranych kwietniowych wyborach - postanowił nieco zacieśnić politykę fiskalną i podwyższył drobnym przedsiębiorcom podatki, co wywołało protesty w Budapeszcie. W 2023 r. deficyt budżetowy ma zmniejszyć się do 3,5 proc. PKB wobec 4,9 proc. PKB zaplanowanych na ten rok.
W przyszłą środę decyzję ws. stóp procentowych NBP podejmie Rada Polityki Pieniężnej. Analitycy spodziewają się podwyżki o 25 pb., choć na stole jest również pozostawienie kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie.