Niemiecki organ nadzoru finansowego BaFin przyjął oficjalne stanowisko wobec kryptowalut. Uznano je za instrumenty finansowe i zdefiniowano z zaznaczeniem, że nie należy ich mylić z pieniądzem elektronicznym.
Zdecentralizowane kryptowaluty mają za sobą już 10-letnią historię, ale w wielu krajach nadal funkcjonują w prawnej próżni. Ustawodawcy i nadzorcy rynku finansowego mieli od początku kłopoty ze zdefiniowaniem nowego zjawiska – nie pasowało do żadnych stosowanych wcześniej pojęć. Miało ono w sobie cechy zarówno wirtualnego przedmiotu, e-pieniądza, nieoficjalnego środka płatniczego, a czasem także instrumentu finansowego (np. udziału w przedsięwzięciu gospodarczym).
2 marca niemiecki organ nadzoru finansowego opublikował wyjaśnienie dotyczące statusu kryptowalut. Odwołując się do prawa bankowego oraz ustawy wdrażającej unijną dyrektywę przeciwdziałającą praniu pieniędzy (5AMLD) wskazano, że kryptowaluty są instrumentami finansowymi. Zdefiniowano je jako cyfrową reprezentację wartości, która:
- Nie została wyemitowana ani nie podlega gwarantowaniu przez bank centralny lub podmiot publiczny.
- Nie ma prawnego statusu waluty.
- Może być używana jako środek wymiany lub płatności przez osoby fizyczne i prawne.
- Służy celom inwestycyjnym.
- Może być przenoszona, przechowywana i wymieniana elektronicznie.
BaFin wskazał, że poprzednio kryptowaluty nie były zaliczane do żadnej z istniejących kategorii przewidzianych w niemieckim prawie. W obszernym omówieniu wskazano, że kryptoaktywa (szerzej) mogą być przypisywane, w zależności od konstrukcji, do różnych typów instrumentów finansowych.
W Polsce wdrożenie najnowszej wersji dyrektywy o zapobieganiu praniu pieniędzy oznaczać będzie nowelizację obowiązującej ustawy. W projekcie opublikowanym na początku marca 2020 r. znalazły się także odniesienia do wirtualnych walut. Dokument przewiduje obowiązek rejestracji podmiotów świadczących usługi wymiany walut pomiędzy kryptowalutami a walutami oficjalnymi.
MK
