REKLAMA

Frankowcy wygrywają w sądach

Michał Kisiel2016-08-24 10:27analityk Bankier.pl
publikacja
2016-08-24 10:27

Ostatnie dni przyniosły kolejne doniesienia o wygranych w sądach kredytobiorców kwestionujących elementy konstrukcji umów kredytów we frankach szwajcarskich. Mogą one zachęcić frankowców do wyboru tej drogi, zwłaszcza że oddala się perspektywa ustawowej regulacji restrukturyzacji kredytów denominowanych i indeksowanych do walut obcych.

22 sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym nakazał Bankowi Millennium zwrot ponad 100 tys. zł. Pozywający wskazywał, że umowa nie miała charakteru umowy o kredyt walutowy – wypłata i spłata rat następowała w złotych. Sąd przychylił się do argumentów kredytobiorcy i uznał jego roszczenia w całości. Szczegóły argumentacji stron nie są znane - uzasadnienie wyroku nie zostało jeszcze opublikowane. Niewątpliwie będzie to dokument godzien dokładnej analizy, chociażby ze względu na fakt, że sąd przyjrzał się prawnemu statusowi umów o kredyt indeksowany.

fot. / / YAY Foto

Kilka dni wcześniej opublikowano uzasadnienie równie interesującego wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy we Wrocławiu. Sprawa dotyczyła kredytu udzielonego w 2005  r. przez Santander Consumer Bank. Sąd zakwestionował za jednym zamachem kilka elementów umowy – mechanizm waloryzacji, sposób ustalania oprocentowania, zasadność stosowania ubezpieczenia niskiego wkładu własnego oraz opłaty windykacyjne. 

Reklama

„Przelicznik wypłaty środków na rzecz powódki został ustalony w oparciu o kurs kupna walut dla (banku – przyp. red.) ustalany przez stronę pozwaną. Z kolei przelicznik spłaty poszczególnych rat kredytu został ustalony w oparciu o kurs sprzedaży obowiązujący w NBP. Takie rozróżnienie w ocenie Sądu nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia i jawi się jako próba osiągnięcia dodatkowego źródła dochodu przez pozwaną. Za nieuzasadnione należy uznać zastosowanie kursów walut ustalanych przez dwa różne podmioty a to pozwany Bank oraz NBP. Kurs ustalany przez NBP ma charakter obiektywny i niezależny, w przeciwieństwie do kursu ustalanego przez pozwany Bank” – czytamy w uzasadnieniu, w części dotyczącej sposobu przeliczania walut.

Podważając sposób ustalania oprocentowania, uzależniony od decyzji zarządu banku, sąd wskazał – „mimo precyzyjnego wymienienia wskaźników od których zależeć miała wysokość stopy oprocentowania kredytu, stwierdzenie, że stopa ta może ulegać zmianie w każdym czasie, nie wyjaśnia sytuacji kredytobiorcy. Skoro bowiem sama zmiana określonego wskaźnika nie obligowała banku do zmiany stopy oprocentowania, to właściwie w razie każdej jej zmiany konsument pozostawał w niepewności co do tego, czy taka zmiana oprocentowania nastąpi, czy też nie, pozostawiając ostateczną decyzję co do zmiany stopy oprocentowania w gestii Banku”.

Odnośnie do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego sąd zwrócił uwagę na kwestie regularnie już podkreślane w podobnych sprawach – asymetrię korzyści i kosztów tego produktu, stawiającą w uprzywilejowanej pozycji bank-kredytodawcę.

Wrocławski sędzia jednocześnie podważył pogląd zaprezentowany przez Sąd Najwyższy w pozwie zbiorowym przeciwko mBankowi. „Sąd w niniejszej sprawie nie podziela zawartej w uzasadnieniu orzeczenia argumentacji o potrzebie poszukiwania zasad zmienności oprocentowania poprzez zasięganie wiadomości specjalnych (takie było rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego – przyp. red.). W ocenie Sądu rozpoznającego niniejszą sprawę, konsekwencją wyeliminowania postanowienia abuzywnego jest konieczność ponownego ustalenia treści umowy przy uwzględnieniu pozostałych nieabuzywnych postanowień umowy; dyrektywa nr 93/13/EWG nie sprzeciwia się temu, aby na skutek stwierdzenia abuzywności postanowienia umownego zmieniła się treść stosunku umownego” – wskazano w uzasadnieniu wyroku. Może to otworzyć drogę do „skonwertowania” umowy o kredyt indeksowany na kredyt w złotych.

Kredyty pod ostrzałem

Ostatnie wyroki mogą być przykładem, że niektóre sądy coraz śmielej podchodzą nie tylko do kwestionowania zapisów umów stosowanych przez banki, ale także do wyciągania z tych rozstrzygnięć wniosków korzystnych dla konsumentów. Coraz częściej też informacje takie przebijają się do mediów „głównego nurtu”, przy wydatnym wsparciu kancelarii i stowarzyszeń łączących frankowców. Warto jednak śledzić dalszy bieg spraw zakończonych pozornie sensacyjnymi wyrokami – ostateczne rozstrzygnięcia zapadną zapewne dopiero za kilka lat.

Frankowe kredyty w ostatnich miesiącach znalazły się także pod lupą instytucji chroniących konsumentów. W czerwcu raport na ten temat opublikował Rzecznik Finansowy. 25 sierpnia prawdopodobnie tzw. istotny pogląd wyda Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (438)

dodaj komentarz
~Jerzy
Jak zwykle to samo... Dlaczego autor nie wysilił się, żeby podać sygnaturę akt? Czy to jest aż takie trudne? Przecież jak już pracuje nad tekstem to ma ten wyrok przed nosem. A sygnatura zajmuje kilka czcionek.
Jak wiadomo artykuł z natury rzeczy ma bardzo szczątkowy charakter. Jeśli czytelnik chciałby się zapoznać z wyrokiem,
Jak zwykle to samo... Dlaczego autor nie wysilił się, żeby podać sygnaturę akt? Czy to jest aż takie trudne? Przecież jak już pracuje nad tekstem to ma ten wyrok przed nosem. A sygnatura zajmuje kilka czcionek.
Jak wiadomo artykuł z natury rzeczy ma bardzo szczątkowy charakter. Jeśli czytelnik chciałby się zapoznać z wyrokiem, to jest skazany na dość żmudne poszukiwania wyroku w lexie czy innym podobnym serwisie.
A wystarczy jeśli autor wykaże odrobinę dobrej woli... Ale gdzie tam. Po co, niech se czytelnik sam grzebie i szuka.
~leming
Skoro banki twierdzą że to kredyty walutowe więc Frankowicze powinni oddać bankom tyle franków ile faktycznie pożyczyli czyli dokładnie 0 !!!!
~Antyleming
Od dawna siębleczysz?
~Polska_Walczaca
sam nie wiem, kto tutaj jest wiekszym cwaniaczkiem.. banki czy frankowcy, ktorzy zarabiaja niezla kase na kredytach, ktore swiadomie zaciagneli.
~Paweł
Hej. Ja własnie w taki sposób zostałem oszukany. Nie jest łatwo walczyć o swoje prawa, wszystkim się tak dobrze tylko mówi. Pomogła mi bardzo Kancelaria Lex, która znajduje się w Wrocławiu. Można ich złapać pod tym numerem: (71) 30 777 30. Podeszli z zaangażowaniem do mojego problemu i dzięki nim - udało mi się odzyskać pieniądze.Hej. Ja własnie w taki sposób zostałem oszukany. Nie jest łatwo walczyć o swoje prawa, wszystkim się tak dobrze tylko mówi. Pomogła mi bardzo Kancelaria Lex, która znajduje się w Wrocławiu. Można ich złapać pod tym numerem: (71) 30 777 30. Podeszli z zaangażowaniem do mojego problemu i dzięki nim - udało mi się odzyskać pieniądze. Uważam, że można polecić ich wszystkim poszkodowanym. Nie ma co się załamywać, tylko walczyć o sprawiedliwość!
~Monnn odpowiada ~Paweł
Pawel, podaj do siebie namiar, dzieki
~jarkuz
Czy ktoś mi może wyjaśnić, na czym polegał JEDNODNIOWY SWAP WALUTOWY, jako sposób na wykazanie się przez bank zdolnością posiadania środków do udzielania kredytów "walutowych" w CHF na 30-35 lat ?
~Gnida
Czemu nie poprosiłeś bank o to PRZED podpisaniem umowy?
Czemu jorgnąłeś się ze rezeba sprawdzić dopiero jak kurs franka wzrósł?
Skąd i za ile bank miał franki to NIE TWÓJ INTERES. TY PILNUJ TEGO CO MASZ W UMOWIE.
~gil odpowiada ~Gnida
No, chyba że jest depozytariuszem ...
~Frankowicz odpowiada ~Gnida
chyba jesteś pracownikiem banu. jak bank będzie musiał oddać pieniądze to ty nie dostaniesz profitu.

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki