Po środowych optymizmie napędzanym lepszymi od oczekiwań danymi ze Stanów Zjednoczonych czwartek przynosi niepomyślne informacje dla inwestorów. Seria indeksów koniunktury w przemyśle dla krajów Unii Europejskiej pokazała silne wyhamowanie wzrostu. Ponadto szeroki wskaźnik dla strefy euro zadomowił się poniżej granicy 50 p., co jest wynikiem charakterystycznym dla okresów spowolnienia gospodarczego. Wcześniej podobne tendencje pokazały dane dla Chin oraz Australii.
Presję na przecenę ropy naftowej wywiera znaczny wzrost zapasów w amerykańskich magazynach. Wczorajszy raport Departamentu Energii pokazał zwiększenie rezerw o 5,3 mln baryłek, chociaż analitycy przewidywali wzrost o jedynie 900 tys. baryłek. Dzień wcześniej podobne tendencje pokazał raport Amerykańskiego Instytutu Paliw. Wzrost zapasów odzwierciedla spadek popytu na paliwa w Stanach Zjednoczonych, które są największym konsumentem ropy naftowej na świecie.
Na nowojorskiej giełdzie NYMEX ropa naftowa taniała 0,4 proc. do 88,34 dolarów za baryłkę. Z kolei na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe surowiec tracił na wartości 0,6 proc. do 113,85 dolarów.
Sytuację na rynkach mogą odmienić oczekiwane dane ze Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj inwestorzy poznają indeks ISM dla sektora przemysłowego (godzina 16.00). Zgodnie z oczekiwaniami wskaźnik spadł w sierpniu do 48,5 p. wobec 50,9 p. przed miesiącem. Prognozy są dosyć pesymistyczne, dlatego istnieje szansa za pozytywne zaskoczenie.
Wcześniej zostanie przedstawiony cotygodniowy raport o nowych bezrobotnych (godzina 14.30). Prognozy mówią o 410 tys. wniosków o pomoc socjalną złożonych przez Amerykanów. Dane mają duże znaczenie w kontekście jutrzejszego raporty o sytuacji na rynku pracy. Z kolei piątkowy raport jest istotny z perspektywy Rezerwy Federalnej, która ocenia efekty polityki pieniężnej przez pryzmat sytuacji na rynku pracy.
P.L.
Źródło:
