REKLAMA

Niskie obroty, słabe indeksy, odpływ spółek. Na GPW dzieje się źle

Adam Torchała2018-07-25 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2018-07-25 06:00

Tak słabo jak teraz na GPW w ostatnich latach bywało rzadko. I nie chodzi wcale o zachowanie indeksów, a rozmiar i głębokość polskiego rynku akcyjnego.

Niskie obroty, słabe indeksy, odpływ spółek. Na GPW dzieje się źle
Niskie obroty, słabe indeksy, odpływ spółek. Na GPW dzieje się źle
fot. whiterabbit / / YAY Foto

Zacznijmy od najprostszej statystyki: liczby notowanych spółek. Tych na głównym rynku GPW jest obecnie 472. Jeżeli przejrzymy statystyki miesięczne, to by znaleźć gorszy wynik trzeba się cofnąć aż do marca 2015 roku, czyli o ponad trzy lata. Przykładowo jeszcze rok temu, na koniec lipca 2017 roku, spółek było 485. Przez dwanaście miesięcy ich liczba skurczyła się więc o 13. Tempo jest zatrważające.

O problemie spółkowym alarmowaliśmy już kilkukrotnie. Przykładowo 2017 rok był pierwszym od 14 lat, w którym liczba spółek wycofanych okazała się wyższa od liczby debiutantów. W 2018 roku ten mało chwalebny wynik najprawdopodobniej zostanie powtórzony, ubytek netto spółek wynosi bowiem od początku stycznia do dziś aż 10. W tym samym okresie debiutowało ledwie 5 spółek, 15 zaś zniknęło z giełdy. Wyjście "na zero" wydaje się więc bardzo mało prawdopodobne, szczególnie, że kilka wezwań mających doprowadzić do zdjęcia spółek z giełdy wciąż jest w toku.

fot. / / Bankier.pl

To właśnie miks tych dwóch czynników sprawił, że liczba spółek spada. Z jednej strony niewiele podmiotów ma ochotę na debiut na GPW, z drugiej coraz więcej rynek chce opuścić. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wymienić można m.in. nowe regulacje unijne dotyczące wymogów informacyjnych i kar, które póki co niewiele dobrego przyniosły inwestorom, spółkom i ich prezesom, a nawet nieco utrudniły życie. Do pozyskiwania pieniędzy z giełdy nie zachęcają niskie stopy procentowe (czyli tani kredyt), które w najbliższym czasie - przynajmniej wg zapowiedzi RPP - mają nie ulegać zmianie.

fot. / / Bankier.pl

Bardzo istotny może być także marazm, jaki panuje na GPW. Choć teoretycznie w 2017 roku WIG poradził sobie całkiem nieźle, to jednak napędzany był on przede wszystkim przez blue chipy. sWIG zamknął rok ledwie 2,4 proc. ponad kreską, z czego przez większość miesięcy powoli staczał się w dół. Do tej pory to hossy zachęcały spore grono debiutantów do pojawienia się na GPW, hossy z prawdziwego zdarzenia na GPW jednak ostatnimi czasy nie mieliśmy. Dodatkowo niskie wyceny wielu mniejszych spółek zachęcają ich najważniejszych udziałowców (nowych bądź starych) do wyłożenia pieniędzy i zdjęcia biznesu z giełdy. 

fot. / / Bankier.pl

Lipcowy armagedon na obrotach

Marazm po stronie spółkowej to jedno. Marazm panuje jednak także i po stronie inwestorów. Licząc do poniedziałku (23 lipca 2018), ledwie 7 z 16 lipcowych sesji zakończyło się obrotami powyżej 600 mln zł. Ledwie dwukrotnie przekroczono poziom 750 mln zł. Średnie obroty sesyjne w tym okresie wyniosły tylko 627,3 mln zł. Oczywiście do końca miesiąca pozostało 6 sesji, jednak póki co lipiec 2018 roku - jeżeli chodzi o średnią wartość obrotu na szerokim rynku - jest jednym z najgorszych miesięcy ostatnich lat. W okresie ostatnich 3,5 roku gorzej było tylko w maju i kwietniu 2016 roku. Dla porównania w całym 2017 roku przez pięć miesięcy udało się przekroczyć średnie dzienne obroty na poziomie 1 mld zł. 

fot. / / Bankier.pl

Teoretycznie można byłoby takie spowolnienie tłumaczyć wakacjami, warto jednak zauważyć, że nawet jak na wakacje, lipiec 2018 roku jest wyjątkowo leniwy. Rok temu w lipcu obroty sięgnęły blisko 800 mln zł, w sierpniu poziom ten nawet został przekroczony. Także w lipcu 2015 i 2016 roku średnie obroty przekraczały 750 mln zł. Same wakacje niczego więc nie tłumaczą.

Sama GPW zauważa klika przyczyn spadku obrotów. - Przede wszystkim giełda wraca do poziomów sprzed roku 2017, który był rokiem bardzo dobrym (rosnąca wartość indeksu WIG20 i bardzo wysokie obroty na akcjach). Warto zaznaczyć, że od początku 2018 roku WIG20 spadł o około 12 proc., a pomimo tego średniomiesięczna wartość obrotu jest wyższa niż w roku 2016 - słyszymy w spółce prowadzącej rynek.

Niestety wygląda to nieco inaczej. To wcale nie rok 2017 był wyskokiem w górę, a 2016 był dołkiem. Wracamy więc nie tyle do normalności, co do dołka. Bo choć średnie dzienne obroty za I półrocze rzeczywiście są lepsze niż w tym samym okresie 2016 roku, ale i mniejsze nie tylko od tych wypracowanych w I półroczu 2017 roku, ale i 2014 czy 2015 roku. 

Co na to giełda?

- Kolejną ważną kwestią jest odpływ aktywów z OFE, powodowany głównie tzw. efektem suwaka, co w połączeniu z dywersyfikacją geograficzną akcji w portfelach funduszy ma negatywny wpływ na saldo zakupów akcji krajowych - tłumaczy GPW. To właśnie rozbiór OFE w dużej mierze odjął giełdzie sporą część obrotów, a także zmniejszył atrakcyjność rynku. Do lat 2006-2011 może być więc ciężko nawiązać. Z drugiej strony nawet jak na standardy "po OFE" wyglądamy obecnie bardzo słabo.

GPW zapowiada, że zależy jej na zwiększeniu obrotów. - Giełda stale podejmuje działania mające na celu poprawę płynności na rynkach GPW. Wśród nich są programy wsparcia, w tym obniżek opłat, skierowane do animatorów rynku oraz innych uczestników generujących pasywne zlecenia kupna i sprzedaży, których celem jest poprawa jakości arkusza zleceń i zawężenia spreadów na rynku akcji oraz instrumentów pochodnych. GPW będzie kontynuować te działania m.in. dzięki nowym typom zleceń, nad którymi obecnie pracujemy - słyszymy w GPW. 

fot. / / Bankier.pl

Pomóc ma także system pożyczek papierów wartościowych, który - zdaniem giełdy - umożliwi animatorom rynku efektywne wykorzystanie krótkich pozycji, a inwestorom indywidualnym stworzy nowe możliwości inwestycyjne. - Liczymy na efekty w postaci niższych kosztów transakcyjnych, większej płynności na rynku wtórnym i lepszej wycenie instrumentów pochodnych - słyszymy w GPW. 

Quo vadis GPW?

Czy działania te będą skuteczne? Cóż, z jednej strony o problemie obrotów na GPW mówi się od dawna i jak widać - mimo zapowiadanych od lat działań - wciąż jest on coraz głębszy. Z drugiej strony warto mieć świadomość, że nie wszystko zależy od GPW. Obroty na naszym rynku nakręcają przede wszystkim duże zagraniczne podmioty. Jeżeli zdecydują oni, że uciekają z rynków wschodzących (co miało miejsce właśnie w 2018 roku), to straty będą i GPW może je swoimi inicjatywami co najwyżej próbować minimalizować. 

Giełda robi wprawdzie podchody pod inwestorów indywidualnych, ci jednak na GPW się nie garną. Przeszłość pokazała najlepiej, że najmocniej przyciągały ich wielka hossa i wielkie prywatyzacje. Tych od kilku lat jednak nie było, stąd zapewne posucha. Dodatkowo nie pomaga także czarny PR robiony giełdzie przez polityków oraz słabe zabezpieczenie praw inwestorów indywidualnych. Dziwne skupy, majstrowanie przy dywidendzie, "małe" pomyłki, opóźnianie publikacji raportów, ukrywanie rzeczywistego (fatalnego) stanu spółki, czy liczne debiuty, które po kilku miesiącach tracą sporo na wartości. Takie historie dzieją się niestety nazbyt często i nie tylko nie przyciągają nowych inwestorów, ale i odstraszają tych już na GPW będących. 

Jednak także i na krajowym polu GPW mocno uzależniona jest od czynników, które od niej nie zależą. Giełda nie jest winna rozbiorowi OFE, utrzymywaniu podatku Belki czy dziwnych praktyk Skarbu Państwa. Nie jest też winna kierunku, w którym idą regulacje europejskie, które potem implementowane są w Polsce. Fakt jednak, że zmieniające się na niekorzyść otoczenie prawne pokazuje lobbingową niemoc zarządu GPW. Po prostu nie widać, by GPW o swoje dobro walczyła. Czemu się jednak dziwić, skoro sama spółka GPW jest traktowana przez jej głównego właściciela drugorzędnie? Bo jak inaczej nazwać fakt, że przez kilka miesięcy spółka nie miała pełnoprawnego prezesa?

Coraz mniej spółek, coraz mniejsze obroty i coraz gorsze otoczenie prawne. Do tego słabość indeksów, które wyraźnie odstają od swoich zachodnich odpowiedników. Na GPW dzieje się źle. Przez lata jak mantrę powtarzano, że giełda to nasz sukces. W Czechach, na Węgrzech czy w innych krajach Europy Środkowej nie ma tak rozwiniętego rynku. Jest w tym sporo prawdy, ale chyba najwyższa pora skończyć klepać się po plecach, bowiem właśnie w kierunku czeskim i węgierskim powoli zmierzamy: kadłubkowego, pozostającego na uboczu rynku, z niewielką liczbą sensownych spółek i niewielkimi obrotami. 

Źródło:
Adam Torchała
Adam Torchała
redaktor Bankier.pl

Redaktor zajmujący się rynkami kapitałowymi. Zdobywca tytułu Herosa Rynku Kapitałowego 2018 przyznanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Swoją uwagę skupia głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie trzyma rękę na pulsie nie tylko całego rynku, ale także poszczególnych spółek. Z uwagą śledzi również ogólnogospodarcze wydarzenia w kraju i poza jego granicami.

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (28)

dodaj komentarz
asa112
Tak to jest jak drobnych traktuje się jak dawców kapitału i infa dostępne już po faktach
pc1974
"...Przez dwanaście miesięcy ich liczba skurczyła się więc o 13. Tempo jest zatrważające. " Tak Panie T (RODO to nie napisze nazwiska autora hehe) zatrważające ...w tym tempie za 472 miesiące , czyli za 39 lat nie będzie żadnej spółki i szulernia umrze śmiercią naturalną. Dopóki są takie spółki jak Krezus, którą dziś "...Przez dwanaście miesięcy ich liczba skurczyła się więc o 13. Tempo jest zatrważające. " Tak Panie T (RODO to nie napisze nazwiska autora hehe) zatrważające ...w tym tempie za 472 miesiące , czyli za 39 lat nie będzie żadnej spółki i szulernia umrze śmiercią naturalną. Dopóki są takie spółki jak Krezus, którą dziś kupiłem na -5% a sprzedałem na końcu dnia na +20% i zarobiłem jednego tylko dnia 25% to mam gdzieś to czy ta szulernia sie zawali czy nie. Ta giełda to jes najgorszy sort k . . . i tak nalezy ją tak traktować i do cna wykorzystywać. I na koniec pytam kiedy do więzienia zamknięty zostanie niejaki Grad były minister, co naciągał ludzi na JSW ...zaklinał sie że bedzie mega zarobek ...JSW sprzedawał po 140 zł , debiut po 137 zł i zjazd non stop do 9 zł. Za to powinien skończyć jak Nikolae Caucescu !! Ja na tym JSW nie wtopiłem, ale jak nie ma kto pociągnąć za spust TO JA SIE ZGŁASZAM ZA DARMO !!!
jacek-19
" Dziwne skupy " - wezmy na dzien dzisiejszy MCI . Chca skupic wszystkie akcje po 10,2 gdy ich wartosc ksiegowa przekracza ponad 20 zl , a dazy do 50 zl. W 2017 skupili za 100 milionow akcje , zamiast wyplacic dywidende . Czyli za moja dywidende skupuja "sobie" akcje. Gdyby wyplacili dywidende to wynosilaby " Dziwne skupy " - wezmy na dzien dzisiejszy MCI . Chca skupic wszystkie akcje po 10,2 gdy ich wartosc ksiegowa przekracza ponad 20 zl , a dazy do 50 zl. W 2017 skupili za 100 milionow akcje , zamiast wyplacic dywidende . Czyli za moja dywidende skupuja "sobie" akcje. Gdyby wyplacili dywidende to wynosilaby ona ca. 15% . Za rok 2018 moglaby wynosic 20-25% .
Jak firmie zaczelo isc b. dobrze to chca ja wycofac z GPW . Ja pamietam ja jak warta byla 150 milionow , teraz warta jest 1500 milionow (1,5 miliarda Zl) . Z taka polityka spolek GPW nie ma przyszlosci.
marsian
Najgorsze jest to że inwestor nie ma żadnego zabezpieczenia.Kupuje pakiet akcji bo w spółce ładnie pięknie a po chwili wychodzi trup z szafy i jest upadłość i zostaje z niczym bo akcjonariusze to ostatnia grupa wierzycieli i dla nich nigdy nie wystarcza majątku a powinni być na pierwszym miejscu.A tak wogóle to uważam że kapitał Najgorsze jest to że inwestor nie ma żadnego zabezpieczenia.Kupuje pakiet akcji bo w spółce ładnie pięknie a po chwili wychodzi trup z szafy i jest upadłość i zostaje z niczym bo akcjonariusze to ostatnia grupa wierzycieli i dla nich nigdy nie wystarcza majątku a powinni być na pierwszym miejscu.A tak wogóle to uważam że kapitał zakładowy powiniem byc dla inwestorów i każdy powinien w przypadku złego scenariusza dostać rekompensate w wysokości wartości nominalnej.Kapitał zakładowy powinien być zamrożony dla akcjonariuszy.Inaczej by każdy myślał gdyby kupił papier np.po 20 gr a nominał to np.10gr wtedy wiesz że te 10, gr otrzymasz na bank....zawsze to coś a nie jak teraz nic.Druga kwestia to zawieszania notowań jako kara dla spółki za niedopełnianie obowiązków informacyjnych a ja sie pytam jaka to kara dla spółki....?przecież to kara dla akcjonariuszy.Kare za takie rzeczy to powinien dostać zarząd i zapłacić z własnych prywatnych pieniędzy bo jak ktoś siedzi na stołku i bierze kase to powinien i odpowiadać a nie rozłoży taki spółke a potem odejdzie i żadnej odpowiedzialności.
Niestety człowiek za mały żeby gdzieś uderzyć,może ktoś ma jakieś możliwosci i odezwie sie tu i tam żeby poruszyć temat.Pozdrawiam
b43
Najgorsze jest że każdy wykonując jakikolwiek zawód uważa że musiał się do niego przygotowywać przez wiele lat, podczas gdy do inwestowania nie potrzeba mu dosłownie żadnego lub prawie żadnego przygotowania! Załóżmy że rozbiłeś głowę, ale tak konkretnie, że nie wiesz czy np nie pękła ci czaszka, idziesz wtedy do lekarza (ma studia,Najgorsze jest że każdy wykonując jakikolwiek zawód uważa że musiał się do niego przygotowywać przez wiele lat, podczas gdy do inwestowania nie potrzeba mu dosłownie żadnego lub prawie żadnego przygotowania! Załóżmy że rozbiłeś głowę, ale tak konkretnie, że nie wiesz czy np nie pękła ci czaszka, idziesz wtedy do lekarza (ma studia, dziesiątki egzaminów za sobą, starze, doświadczenie, i jakieś 'urządzenia z migającymi lampkami' w gabinecie) czy raczej prosisz o przyklejenie na głowę plasterka przez pierwszą lepszą napotkaną osobę? Jeśli założymy że istnieje premia za ponoszone ryzyko to kupując instrument udziałowy bierzesz na siebie wszelakie ryzyka związane z konstrukcją tego właśnie instrumentu, jeśli zabezpieczymy się od tych ryzyk (wynikających z posiadania akcji) to nagle okaże się że cały nasz zysk to jedynie stopa wolna od ryzyka czyli duuuuuuuuuuuużo! mniej niż z samej akcji, i dużo mniej niż z obligacji. Teoretycznie jako akcjonariusz masz prawo do wszystkiego co zostanie po zaspokojeniu skarbu państwa i wierzycieli spółki, czyli Twój zysk w zamian za ryzyko wynikające z akcji nie jest ograniczony niczym w górę i właśnie za to płacisz! Niedopełnienie jakichkolwiek obowiązków przez spółkę to jedna z przesłanek krótkiej sprzedaży. Polecam lekturę KSH, ustawy o rachunkowości i innych aktów prawnych regulujących Twoje prawa w spółce i obowiązki spółki. A tak na szybko, warto najpierw się zastanowić się nad celami swojej inwestycji, jej horyzontem i akceptowalnym ryzykiem, później zerknąć na gospodarkę, branże, później na spółki (na każdym etapie liczymy i analizujemy różne wskaźniki itd) i dopiero potem wybierać nie spółkę, a spółki!!!! do swojego portfela - dywersyfikacja ograniczy Twoją ewentualną stratę z danej spółki do jej udziału w portfelu. ...i cieszyć się życiem, zamiast się zastanawiać kogo i za co ciągać po sądach. ;)
ricozez
System rozwoju oparty na druku umów kredytowych już doszedł do ściany,czekamy na jego upadek !
perel12
To poprosimy o propozycje rozwiązań
aleks__
Wszyscy wiemy że jest źle albo nawet tragicznie. Tylko że nikt nie kołacze do posłów aby zmienić prawo tak aby chroniło interesy akcjonariuszy mniejszościowych. Wszyscy kładą uszy po sobie ponarzekają, popiszą na necie że jest źle, bla bla bla a cwaniaki się śmieją z nich i za jakiś czas znów jest nowy Getback.
Drobni powinni
Wszyscy wiemy że jest źle albo nawet tragicznie. Tylko że nikt nie kołacze do posłów aby zmienić prawo tak aby chroniło interesy akcjonariuszy mniejszościowych. Wszyscy kładą uszy po sobie ponarzekają, popiszą na necie że jest źle, bla bla bla a cwaniaki się śmieją z nich i za jakiś czas znów jest nowy Getback.
Drobni powinni mieć ochronę kapitały. Surowe kary więzienia za wyprowadzanie kapitału za spółek, za rozwodnienia kapitału. Inwestor musi mieć zyski z inwestowania (program dywidendowy) a nie tylko być dawcą kapitału na zasadzie spółka potrzebuje kapitału wyciąga rękę do inwestorów, potem spółka ma zyski i się rozwinęła to zyski są konsumowane przez głównych właścicieli (pensje, premie , nagrody, darmowe akcje) potem kurs jest zbijany i na koniec większościowy ogłaszają wezwanie po śmiesznej cenie strasząc dematerializacją akcji.
the_mind_renewed
Naiwność twojego wpisu i klepiących zielone - poziom, masakra. Zachowujecie się jak płaczące dziecko któremu pies chapną ciastko, a wy już jesteście dorośli i nie powinniście do tego dopuścić. Cóż z instynktem nie wygrasz a mogliście zapobiec. Dorośnijcie !!!!

Powiązane: Tylko u nas

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki