Jeszcze do niedawna spółki Skarbu Państwa prowadziły w zestawieniach dywidendowych. Teraz politycy wydają się dawać jasny sygnał, że dywidenda to archaiczna metoda podziału zysku, którą pod uwagę należy brać jedynie w ostateczności.


[Aktualizacja 21.12 Pomysł ministra Tchórzewskiego opisaliśmy również w artykułach "Magiczne kapitały ministra Tchórzewskiego" i "Energetyka to za mało. Gdzie Tchórzewski znajdzie 50 mld zł?"]
Skarb Państwa łapie się w ostatnim czasie wszelkich narzędzi, aby wydrenować pieniądze z częściowo sprywatyzowanych spółek. Kiedyś dokonywano tego za pomocą dywidend. KGHM, PZU, PGE czy PKO BP jednym tchem wymieniane były jako przykłady tzw. „dojnych krów”, czyli spółek, które warto mieć w portfelu długoterminowym ze względu na stabilne dywidendy.
Dywidenda ma jednak pewną wadę – pieniądze przyznawane są za udziały, a te Skarb Państwa częściowo oddał innym inwestorom, w tym zwykłym Kowalskim. A że dostępny do podziału tort jest ograniczony, państwowe władze zaczęły kombinować. Jeszcze poprzedni rząd zauważył, że idealnym sposobem na pominięcie maluczkich są podatki i zastosował ten manewr w przypadku KGHM-u. Po wprowadzeniu podatku miedziowego oczywiście zmalała pula pieniędzy dla akcjonariuszy i kombinat zaczął wypłacać zdecydowanie mniejsze dywidendy. Dzięki podatkowi rachunek wpływów dla państwa jednak się zgadzał.
Minister Tchórzewski i jego broń
Podatek od kopalin objął jednak tylko KGHM. Oczywiście manewr spec-podatku można by powtarzać w przypadku innych spółek, jednak przykład kombinatu pokazał, jakie to rozwiązanie niesie negatywne konsekwencje i jak źle przyjmowane jest przez rynek. Architekci podatkowych struktur mających na celu uderzenie w interesy akcjonariuszy mniejszościowych zeszli więc do piwnic i rozpoczęli prace nad nową bronią.
Jak KGHM przestał być "dojną krową" | |||
---|---|---|---|
Dzień dywidendy | Dywidenda na akcję [w PLN] | Łączna wielkość dywidendy [w PLN] | Stopa dywidendy |
2005-07-06 | 2,00 | 400 000 000 | 5,87 |
2006-07-05 | 10,00 | 2 000 000 000 | 8,93 |
2007-06-21 | 16,97 | 3 394 000 000 | 13,69 |
2008-07-16 | 9,00 | 1 800 000 000 | 9,2 |
2009-07-14 | 11,68 | 2 336 000 000 | 14,79 |
2010-06-15 | 3,00 | 600 000 000 | 3,07 |
2011-07-07 | 14,90 | 2 980 000 000 | 7,57 |
2012-07-12 | 28,34 | 5 668 000 000 | 19,56 |
2013-07-10 | 9,80 | 1 960 000 000 | 8,03 |
2014-07-04 | 5,00 | 1 000 000 000 | 3,94 |
2015-05-26 | 4,00 | 800 000 000 | 3,19 |
2015-07-14 | 1,50 | 300 000 000 | 2,05 |
Pogrubiono dywidendy wypłacane za lata, w których obowiązywał podatek. Źródło: Notoria StockGround |
Ta została zaprezentowana pod koniec lipca, gdy na łamach „Pulsu Biznesu” opisano pomysł podniesienia wartości nominalnej akcji PGE, którego efektem miało być obciążenie spółki sięgającym blisko 1 mld zł podatkiem. Skutki pierwszego użycia tej broni póki co nie są znane. Wszystko przez fiskusa, który nie wydał dokładnej interpretacji podatkowej. Dodatkowo, przez opieszałość fiskusa „okazano łaskę” i podwyższono wartość tylko o 1/12 zapowiadanej wartości.
Pierwsza próba bojowa
Inwestorzy mogli mieć nadzieję, że to koniec. Minister Tchórzewski we wtorek ogłosił jednak, że PGE było jedynie poligonem testowym. - Zrobiliśmy pilotaż. Zobaczymy, jak to wygląda od strony podatkowej, dlatego zmniejszyliśmy kwotę podniesienia - powiedział Tchórzewski dziennikarzom w kuluarach XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Oznacza to więc, że w planach są kolejne „manewry” na akcjach państwowych spółek. Póki co nie wiadomo, w akcjonariuszy których częściowo sprywatyzowanych firm uderzy broń podatkowego rażenia, wiadomo jednak, że jej siła może być zdecydowanie większa niż w przypadku PGE. Minister dodał bowiem, że „porządkowanie kapitałów będzie postępować. W niektórych spółkach będzie to oznaczać nawet podwojenie wartości nominalnej akcji".
My was tą bronią chcemy chronić
Widać, że nad bronią pracowali nie tylko podatkowi architekci, ale i dział propagandy. Ministerstwo Energii wyjaśniało wcześniej, że „proponowane podwyższenie kapitału zakładowego PGE z wykorzystaniem środków własnych spółki ma na celu zwiększenie wiarygodności płatniczej spółki oraz wzmocnienie sytuacji akcjonariuszy, którzy dzięki przeprowadzeniu tej operacji posiadać będą akcje o większej wartości”.
Ministerstwo przekonuje więc, że manewr umocni spółkę, mimo iż przecież sama spółka „dzięki” tej operacji bezinteresownie przeleje pieniądze na rzecz państwa. Spowoduje to obniżenie zdolności inwestycyjnych i dywidendowych, co dodatkowo uderza w akcjonariuszy. Państwo jednak przekonuje, że interesu innych inwestorów broni. Dowodem mają być akcje o większej wartości nominalnej, które w ocenie Skarbu Państwa są lepsze. Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście trzymać się tej logiki, to należałoby zapytać – co w takim razie z akcjonariuszami PZU? Tam przecież dokonano odwrotnego manewru - wartość nominalna została obniżona. Wówczas przekonywano, że obniżenie wartości nominalnej to ruch zwiększający atrakcyjność akcji. I choć tamta operacja miała nieco inny charakter (dokonano splitu, czyli proporcjonalnie zwiększono ilość akcji), dostosowywanie argumentacji do potrzeby chwili widoczne jest gołym okiem.
Przy państwowych tłumaczeniach ciężko jest stwierdzić, czy w końcu lepsza jest wartość wysoka, czy niska. Należy więc jeszcze raz jasno powiedzieć, że zmiana wartości nominalnej akcji a la PGE to kwestia czysto techniczna i żadnych profitów ani spółkom, ani akcjonariuszom ona nie przyniesie. Wręcz przeciwnie - firma i inwestor na takim manewrze tracą, ponieważ spółka musi od niego zapłacić podatek. Jedynym wygranym jest Skarb Państwa, który ów podatek zgarnia, drenując tym samym spółkę z pominięciem współwłaścicieli.
Pieniądze spółki = pieniądze państwa
A warto dodać, że podatki to nie jedyny sposób na omijanie dywidendy. Zarówno obecna, jak i poprzednia władza bezpośrednio angażuje częściowo sprywatyzowane spółki w ratowanie górnictwa czy repolonizację banków. Często z czysto biznesowego punktu widzenia dla angażowanych spółek są to „inwestycje” mało opłacalne. Wygrywa jednak tzw. „interes polityczny”.
Skarb Państwa zawiaduje więc pieniędzmi spółki, w taki sposób, jakby te pieniądze należały tylko do niego. Zapominając o innych inwestorach. Oczywiście skutki tych decyzji mają przełożenie na kondycję spółki, a co za tym idzie wielkość przyszłych dywidend. W skrajnych przypadkach (JSW) prowadzą nawet do poważnych problemów finansowych.
Dobre praktyki kontra chciwość
Jaki jest efekt tych wszystkich działań? Ryzyko zaangażowania spółek państwowych w polityczny projekt zepchnęło notowania części z nich w okolice historycznych minimów. Dodatkowo, coraz ciężej jest postrzegać te podmioty jako spółki atrakcyjne z dywidendowego punktu widzenia. Skarb Państwa wydaje się bowiem robić wszystko, by ze spółki wyciągnąć jak najwięcej, współudziałowcom dając jednocześnie jak najmniej. Taka strategia może się Skarbowi Państwa odbić czkawką w przyszłości, bo czy z tak postępującym partnerem warto robić interesy?
Wszystko to dzieje się w momencie, gdy GPW pod względem dywidendowym powoli się cywilizuje i coraz więcej prywatnych firm dzieli się zyskiem. Uznaje się to po prostu za dobrą praktykę. Skarb Państwa tymczasem odsyła dywidendy do lamusa, wypłacając kadłubki, albo zapowiadając, że być może kiedyś, jakieś niewielkie dywidendy się pojawią. Szczególnie widać to po spółkach energetycznych, które mają wielkie potrzeby inwestycyjne, więc tną lub zawieszają dywidendy. W chudym portfelu zawsze znajdą się jednak pieniądze na zachcianki Skarbu Państwa.
Najpopularniejsze teksty Bankier.pl w 2016 roku

Przez cały rok intensywnie pracowaliśmy na to, aby dzięki naszym tekstom i nagraniom wideo czytelnicy byli bliżej finansów, lepiej je rozumieli i sprawnie zarządzali swoimi majątkami, firmami, oszczędnościami. Przypominamy te teksty autorów Bankier.pl, które cieszyły się państwa największym zainteresowaniem i trafiły do puli najpopularniejszych.