REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

5 argumentów za końcem kryzysu

Marcin Dziadkowiak2013-08-02 06:06zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl
publikacja
2013-08-02 06:06

W ostatnim miesiącu mieliśmy szczególnie obfity wysyp pozytywnych danych gospodarczych. Dane te pojedynczo może nie byłyby szczególnie istotne, ale w pełnej palecie zaczynają napawać optymizmem. Przedstawiam najważniejsze – moim zdaniem – twarde dane sugerujące, że kryzys gospodarczy jest już za nami.

PMI

Opublikowane w czwartek dane o indeksie PMI pokazały po raz pierwszy od 15 miesięcy ożywienie w polskim przemyśle. Wskaźnik PMI wzrósł w lipcu do 51,1 pkt z 49,3 pkt w czerwcu i był znacznie lepszy od oczekiwań analityków. To właśnie wartość tego wskaźnika przewyższająca poziom 50 punktów pokazuje, że w przemyśle zapanowało ożywienie. Przez ostatnich 15 miesięcy wskaźnik PMI znajdował się poniżej poziomu 50 pkt, co świadczyło o tym, że polski przemysł się zwijał.

Pytlarczyk: niedługo odczujemy ożywienie


»Gospodarka powoli wychodzi z dołka

Dla przeciętnego Kowalskiego nazwa PMI brzmi raczej obco i nie wywołuje specjalnych skojarzeń. Dlaczego więc warto zwracać uwagę na ten wskaźnik? PMI jest liczony na podstawie ankiet wysyłanych do kadry kierowniczej ponad 300 dużych polskich firm sektora przemysłowego. Menedżerowie ci mogą na co dzień obserwować stan zamówień, produkcji i zatrudnienia w swoich firmach. Są więc dużo bliżej krwiobiegu polskiej gospodarki. I mogą dzięki temu bardzo dobrze ocenić, jakie perspektywy stoją przed ich firmami.

Produkcja przemysłowa i eksport

Opublikowane w połowie lipca dane o produkcji przemysłowej za czerwiec bardzo pozytywnie zaskoczyły analityków. Produkcja wzrosła bowiem w Polsce o 3% w stosunku do czerwca ubiegłego roku (rdr), a w stosunku do maja tego roku wzrosła o 2,8% (mdm). Analitycy oczekiwali znacznie gorszych danych. Także rosnąca sprzedaż detaliczna i spadające bezrobocie napawają optymizmem.

165

Główny Analityk Bankier.pl Krzysztof Kolany nazwał ten znacznie lepszy od oczekiwań wynik pierwszą jaskółką ożywienia. Kolany zwraca uwagę na to, że niemal 3/4 działów przemysłu zanotowała wzrost produkcji, a najlepiej radzą sobie firmy sprzedające swoje produkty za granicę. Warto na to zwrócić uwagę, ponieważ produkcja na eksport jest bardzo ważnym elementem każdej gospodarki, a w przypadku polskiej często staje się lokomotywą wzrostu.

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury

Na rychły koniec kryzysu wskazuje Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), którego wartości publikowane są w raportach Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). W czerwcu wskaźnik ten zanotował wyraźny wzrost (o 4,2 pkt do 146,1 pkt) i choć w lipcu lekko spadł, to – według Marii Drozdowicz z BIEC – po tak znacznym wzroście w czerwcu nie jest to nic niepokojącego. Czerwcowy wzrost wskaźnika był pierwszym tak wyraźnym wzrostem od niemal trzech lat, dlatego zdaniem autorki raportu jest to bardzo poważny sygnał zbliżającego się ożywienia gospodarczego.

Dlaczego w gospodarce ma być coraz lepiej? Raport wskazuje na kilka istotnych czynników. Przede wszystkim poprawiła się sytuacja finansowa firm, które skutecznie przeprowadziły działania mające dostosować zatrudnienie i wynagrodzenia do spowolnienia gospodarczego. Firmy odnotowują także wzrost zamówień krajowych i zagranicznych, co świadczy o ożywieniu popytu ze strony konsumentów, ale i z zagranicy. Efektem tego jest także pustoszenie firmowych magazynów, co także pozwala oczekiwać wzrostu produkcji.

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury jest bardzo ciekawym instrumentem przewidywania koniunktury gospodarczej. Na wskaźnik ten składa się kilka składowych, a jego podstawową zaletą jest to, że jego ruchy wyprzedzają zmiany koniunktury. Zatem jeśli WWK wykazuje tendencje rosnącą w momencie, kiedy w gospodarce panuje jeszcze stagnacja, można z dużą dozą pewności przewidywać, że w gospodarce za kilka miesięcy pojawi się ożywienie. I odwrotnie - gdy WWK w czasach prosperity zmienia trend na spadkowy, należy poważnie spodziewać się spowolnienia gospodarczego.

Stopy procentowe

O rekordowo niskich stopach procentowych, ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej, słyszał już chyba niemal każdy Polak. Na pewno odczuli je wszyscy, którzy lubią trzymać swoje oszczędności na bankowych lokatach. Obniżki stóp RPP są bowiem punktem odniesienia do ustalania oprocentowania lokat. Z tego powodu Krzysztof Kolany nawoływał jakiś czas temu, aby zabrać swoje pieniądze z banku i ulokować je w inwestycjach, które mają szanse dać nam wyższą stopę zwrotu.

Niskie stopy procentowe dają jednak także perspektywy dla rozwoju polskiej gospodarki. Oznaczają bowiem dostęp do tańszego kredytu, co w teorii zachęca firmy do planowania nowych inwestycji, finansowanych właśnie tanim pieniądzem. Tańszy kredyt powinien także zachęcić przeciętnego Kowalskiego do wędrówki do banku i zaciągnięcia kredytu na sfinansowanie swoich marzeń. A to wszystko będzie nakręcało koniunkturę gospodarczą. Wprawdzie jakość tego ożywienia nie jest wysoko oceniana przez analityków Bankier.pl Krzysztofa Kolanego i Piotra Lonczaka, ale przynajmniej tymczasowo powinno ono dać wytchnienie polskiej gospodarce.

Giełdowa hossa

Mocne argumenty za końcem kryzysu daje także dobra koniunktura na parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Już od ponad roku wyceny polskich spółek rosną. Indeks WIG, będący miernikiem giełdowej koniunktury, wzrósł o niemal 30% od dołka z maja 2012 roku. Jeszcze lepsze wyniki osiągają indeksy reprezentujące małe i średnie giełdowe spółki. W samym lipcu WIG zyskał niemal 5%.

Dlaczego giełdowa koniunktura miałaby wskazywać na zbliżające się gospodarcze ożywienie? Stare giełdowe powiedzenie mówi: kupuj plotki, sprzedawaj fakty. Oznacza to, że akcje trzeba kupować wtedy, gdy nikt jeszcze nie wierzy w coś, co ma nastąpić. A sprzedawać wtedy, gdy informacje są już wszystkim znane. Dlatego inwestorzy kupują akcje wtedy, gdy gospodarka znajduje się w najgorszym położeniu i można z dużą dozą pewności przewidywać, że gorzej już nie będzie, a powinno być lepiej.

Przytoczone powyżej giełdowe powiedzenie znajduje swoje potwierdzenie w całkiem realnych obserwacjach zależności pomiędzy koniunkturą giełdową a gospodarczą. Badanie powiązań pomiędzy zmianami indeksów giełdowych a trendami wskaźników gospodarczych pokazują, że giełda wyprzedza koniunkturę gospodarczą o około 6 miesięcy. Zatem jeśli w połowie ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z giełdowym dołkiem, to ostatni kwartał 2012 r. lub pierwszy 2013 r. powinny wyznaczyć dołek gospodarczy. Potwierdza to Piotr Lonczak, analityk Bankier.pl, który już w kwietniu tego roku pisał, że "polska gospodarka najgorsze ma już za sobą".

Łyżka dziegciu

Choć przytoczone wyżej dane zdają się potwierdzać, że kryzys gospodarczy jest już za nami, to nie do końca mamy powody do radości. Zbliżające się ożywienie nie będzie miało bowiem silnych fundamentów. Za granicą trwa w najlepsze drukowanie pieniędzy, które powoduje wyciąganie gospodarek do góry niejako "za uszy", co w przyszłości nie może skończyć się dobrze. Z drugiej strony w Polsce kupujemy wzrost gospodarczy, zwiększając zadłużenie, które kiedyś będziemy musieli spłacić.

Przypomina to sytuację, w której człowiek, któremu z prowiantu pozostał już tylko Red Bull, wspina się na szczyt góry. Gdy tylko dopalacz przestanie działać, energia do wchodzenia skończy się i nasz bohater zacznie spadać. Niestety, z większej wysokości upadek będzie dużo boleśniejszy.

Marcin Dziadkowiak, Bankier.pl

Źródło:
Marcin Dziadkowiak
Marcin Dziadkowiak
zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl

Zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl. Już w czasie studiów na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu rynki kapitałowe stały się jego pasją, która pozwoliła mu rozpocząć pracę w Bankier.pl i rozwijać dział giełdowy. Zainteresowanie sprawami krajowymi i zagranicznymi pozwoliło mu także spełnić się w pracy w prowadzeniu newsroomu. Jego ambicją jest, aby Bankier.pl był wciąż najlepszym źródłem informacji, nie tylko dla inwestorów giełdowych. T +48 71 748 95 03 K +48 601 560 819

Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (24)

dodaj komentarz
~Praca
Chcesz zacząć zarabiać dużą kase? Przeczytaj: http://socialmediabar.com/poradnik-zarabianie
~rer
Długi maleją, pracy przybywa, pensje rosną, giełda w hossie, władza uśmiechnięta, opozycja zdumiona, wskaźniki statystyczne posłuszne tylko życie kiepskie.
~plazowicz
13% OFICJALNEGO bezrobocia, parę mln rolników, górników, polityków i innych pasożytów na rachitycznej zdrowej tkance narodu, 2 mln emigrantów, przeciętna płaca w okolicach 500 euro... można tak długo... naprawdę już koniec kryzysu??? Boję się myśleć co autor artykułu miał na myśli pisząc "kryzys" heh
~pjkl
W sztabie wyborczym PISu wielkie poruszenie, smutek, rozpacz i zdenerwowanie. No bo jak to? Miało być tylko gorzej, a jest coraz lepiej, haha. Już witali się z gąską (władzą), a tu Tusk sprawnym ruchem Polskę zbawia od kryzysu, co miało być domeną Jarka, haha. Brawo PO, dzięki Wam za te dobre wyniki i nie dajcie się pisiorom.
~:P
Nie ma się z czego cieszyć, w ciągu 4 lat dług publiczny wzrósł o ~50%. Zamiast pisać takie goebelsowskie wypociny zastanów się czy aby czasem nie jest już 'pozamiatane'. Dodatkowo dług liczony metodą ESA 95 wynosi 57,3%, liczony metodą memoriałową grubo ponad 200%, ale nieważne, ważne żeby na premie było no nie ?

Dla
Nie ma się z czego cieszyć, w ciągu 4 lat dług publiczny wzrósł o ~50%. Zamiast pisać takie goebelsowskie wypociny zastanów się czy aby czasem nie jest już 'pozamiatane'. Dodatkowo dług liczony metodą ESA 95 wynosi 57,3%, liczony metodą memoriałową grubo ponad 200%, ale nieważne, ważne żeby na premie było no nie ?

Dla jasności:
"Dług publiczny w Polsce obliczany jest po części metodą memoriałową, a po części metodą kasową. Zobowiązania z obligacji i zaciągniętych kredytów księgowane są memoriałowo, to oznacza że dług widnieje od razu w bieżących statystykach. Przyszłe świadczenia społeczne księgowane są jednak metodą kasową, czyli znajdą się w budżecie dopiero wówczas, gdy nastąpi przepływ pieniężny — np. wypłata emerytur, dlatego świadczenia za 2014 czy 2050 rok nie są uwzględniane w bieżącym budżecie. Podobną metodę księgowania stosują też inne kraje Unii Europejskiej."
~Pol
W ostatnich tygodniach było kilka pozytywnych sygnałów, przede wszystkim dobrze, że PMI wzrósł, bo wskaźnik ten dobrze pokazuje koniunkturę w niedalekiej przyszłości. Niemniej jednak, trzeba bardziej pilnować deficytu, bo z takiego poluzowania z jakim mamy do czynienia w tym roku, w dłuższej perspektywie mogą wyniknąć bardzo niedobre W ostatnich tygodniach było kilka pozytywnych sygnałów, przede wszystkim dobrze, że PMI wzrósł, bo wskaźnik ten dobrze pokazuje koniunkturę w niedalekiej przyszłości. Niemniej jednak, trzeba bardziej pilnować deficytu, bo z takiego poluzowania z jakim mamy do czynienia w tym roku, w dłuższej perspektywie mogą wyniknąć bardzo niedobre konsekwencje. Natomiast obiektywnie rzecz biorąc z tych danych należy się cieszyć i liczyć, że ta tendencja się utrzyma.
~Terminator
Generalnie to Warszawka to taka wieś w powiecie świętokrzyskim - maciejowickim, nie wiem czy tam jest tak dobrze. Jeśli z kolei warszafka to w ogóle takie miejsce na ziemi nie istnieje.
~zdsiek rydzyk
ale co to znaczy że wracamy do stanu z przed kryzysu? nie wydaj mnie sie,
~xcv
autor chyba dlugo przebywal na sloncu ,caly artkul sam polozyl w ostanich zdaniach ,i tu ma racje ,ze raczej czarna przyszlosc przed nami...........................
~foxi
BZDURA !
Gdyby nie szara strefa, gdyby nie miliony emigrantów, gdyby nie zakłamana prasa zależna od reklam tych, którzy są przy korycie wmawiająca ludziom, że mamy "spowolnienie" gospodarcze, gdyby całość rzeczywistych informacji docierała do przeciętnego podatnika i konsumenta to byśmy widzieli gdzie znajduje się
BZDURA !
Gdyby nie szara strefa, gdyby nie miliony emigrantów, gdyby nie zakłamana prasa zależna od reklam tych, którzy są przy korycie wmawiająca ludziom, że mamy "spowolnienie" gospodarcze, gdyby całość rzeczywistych informacji docierała do przeciętnego podatnika i konsumenta to byśmy widzieli gdzie znajduje się nasza gospodarka i my z rodzinami !
Nas ratuje SZARA STREFA ! Tam ludzie sobie dorabiają aby PRZEŻYĆ !
A gubią nas rzesze NIEROBÓW w przeróżnych urzędach !
Kto to widział aby w takim Psimiu Wielkim Burmistrz kasował więcej jak Wojewoda !!!
Do tego dochodzą zawsze 2 x zastępca, szereg dyrektorów, kierowników, służbowe samochody, sekretarki, księgowi, sekretarze i rzesza przydupników !
Niemal cała kasa takiej gminy idzie na apanaże darmozjadów na ich własną reklamę !

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki