Produkty finansowe, ubezpieczeniowe, inwestycyjne. Które zapisy w umowie dotyczącej zakupu tego typu produktów powinny nas zaniepokoić? To, co przede wszystkim powinno zwrócić naszą uwagę, to fakt, że umowa jest bardzo długa - mówi Anna Lengiewicz, radca prawny, wspólnik zarządzający LWB i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza s.c.


Ogólne warunki umowy nie muszą być długie, tak naprawdę można konsumentowi wyjaśnić opis danego produktu na trzech stronach. Bardzo ważne abyśmy poznali wszystkie opłaty związane z produktem. Opłaty często nie znajdują się w samej umowie, a w załączniku.
Trzeba w pierwszej kolejności sprawdzić, czy pośrednik bądź sam ubezpieczyciel przekazuje nam komplet dokumentów. Z reguły kwitujemy odbiór tych dokumentów, za to w praktyce ponad 6 tysięcy konsumentów, którzy się do mnie zgłosili wskazuje na to, że nie otrzymało kompletu dokumentów, pomimo, że ich odbiór pokwitowało. Większość opłat umieszczanych jest w załączniku, który nie jest konsumentom przekazywany pomimo tego, że kwitują jego odbiór.
Jeżeli produkt jest dłuższy niż 10 stron, oznacza to, że być może powinniśmy pójść do prawnika i zapytać się przed wejściem w tego typu inwestycję, o co chodzi, ile nas to będzie kosztowało i jakie jest ryzyko związane z tym produktem. Prawnik spędzi nad taką umową co najmniej kilka dni, żeby w ogóle zrozumieć, o co w tym chodzi.
ReklamaJeżeli przedstawia się nam różnego typu symulacje mówiąc o tym, że do tej pory ten produkt inwestycyjny był znakomity, to należy się zaniepokoić, dlatego że opieranie się na symulacjach jest z gruntu nieprawdziwe. W rezultacie te symulacje służą tylko po to, żeby sprzedać produkt. Przeczytanie ogólnych warunków umowy mających 40 stron jest dla konsumenta niemożliwe - mówi Anna Lengiewicz.
Rozmawiała Anna Drozd