„Spore są jednak szanse na to, że w Bumarze, w odróżnieniu od innych państwowych firm, nie zostanie wyciągnięty z kapelusza nikomu nieznany pseudomenedżer. Nieoficjalnie mówi się, że scheda po Romanie Baczyńskim przypadnie któremuś z szefów polskich firm zbrojeniowych. Nazwiska oficjalnie nikt nie chce wymienić” – podaje „Puls Biznesu”.
„Zanim jednak dojdzie do zmian na stanowisku prezesa Bumaru, w spółce pojawią się nowi wiceszefowie. Dziś ukaże się ogłoszenie o rozpisaniu konkursu na dwóch członków zarządu. Potencjalni kandydaci mogą składać aplikacje do 13 lutego, a wybór wiceszefów zaplanowano do 18 lutego” – czytamy dalej w „Pulsie Biznesu”.
„Mianowanie na członków zarządu Bumaru „ludzi z branży” pozwala przypuszczać, że podobnie będzie w przypadku nominacji na prezesa. Warto jednak zapytać, czemu w Bumarze właśnie teraz dochodzi do kadrowych roszad? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, a powodów oficjalnie nikt nie wymienia. Nieoficjalnie pojawiają się różne przypuszczenia. Jedni uważają, że po zmianie kierownictwa resortowi skarbu łatwiej będzie przeforsować w spółce plan sprzedania mniejszościowego pakietu jej akcji na giełdzie. Nie da się jednak uniknąć podejrzeń, że zmiany w kierownictwie Bumaru są sprawą polityczną. Pojawiają się bowiem przypuszczenia, że po dokonaniu kadrowych roszad przyjdzie czas na badanie, czy były, a jeśli tak, to jakie, związki między polskimi firmami zbrojeniowymi a specsłużbami.” – informuje „Puls Biznesu”.
Polityczna miotła PiS “posprzątała” już w większości państwowych spółek. W październiku ubiegłego roku obawiali się jej pracownicy skarbówki, zmiany zaszły w państwowej telewizji. Dość kontrowersyjną zmianą było niedawne odwołanie ze stanowiska prezesa PKN Orlen Igora Chalupca. „Ocalone” zostały m.in. Bogdanka, PKE i Polski Cukier, choć najprawdopodobniej i tu roszady są tylko kwestią czasu.
Więcej na ten temat w dzisiejszym „Pulsie Biznesu”, w artykule Katarzyny Kapczyńskiej „Miotła PiS robi porządki w Bumarze”.