Wstępny odczyt produktu krajowego brutto Polski za pierwszy kwartał okazał się statystyczną pułapką. Nasza gospodarka skurczyła się w relacji rocznej, ale za to mocno urosła względem poprzedniego kwartału.


W I kwartale PKB Polski był realnie (czyli po odliczeniu wpływu inflacji) o 0,2 proc. niższy niż rok wcześniej - szacuje Główny Urząd Statystyczny. Odczyt okazał się wyraźnie lepszy od -0,8 proc. oczekiwanych przez ekonomistów. Ale już statystyki wyrównane sezonowo pokazały dynamikę na poziomie 0,0 proc. rdr. A zatem tu udało się uniknąć kiepsko wyglądającego minusa.


Jak by nie liczyć, była to najniższa roczna dynamika polskiego PKB od ponad dwóch lat, gdy w gospodarce trwał częściowy lockdown narzucony przez rząd. Równocześnie tak niska dynamika roczna jest w znacznej mierze efektem wysokiej bazy sprzed roku, gdy napędzana wzrostem zapasów gospodarka urosła o 8,6 proc.
W 2022 roku roczna dynamika wzrostu hamowała z 8,6 proc. w I kwartale do 5,8 proc. w II kwartale i 3,6 proc. w III kwartale. W ostatnim kwartale ubiegłego roku było to już tylko (po rewizji) 2,3 proc. W 2022 r. polska gospodarka urosła realnie o 4,9 proc., a nominalny produkt krajowy brutto po raz pierwszy przekroczył 3 biliony złotych.
Sensacyjny wzrost w ujęciu kwartalnym
Względem IV kwartału GUS oszacował wzrost PKB na sensacyjne 3,9 proc. Jeśli te statystyki są poprawne, był to trzecinajwyższy realny przyrost w historii porównywalnych danych. Z oczywistych względów nie udało się pobić postlockdownowego odbicia z III kwartału 2020 roku (7,3% kdk). Ale wszystkie inne odczyty sprzed 2020 roku bledną przy tym, co GUS pokazał za ostatni kwartał. To o tyle dziwne, że ani statystyki spadającej produkcji przemysłowej, ani sprzedaży detalicznej (gdzie realnie notowano silne spadki), ani produkcji budowlano-montażowej nie pokazywały tak silnego wzrostu aktywności gospodarczej.


Trzeba jednak wziąć poprawkę na fakt, że także dynamika kwartalna została zaburzona przez efekt bazy. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z sytuacją odwrotną – czyli niski punkt odniesienia z IV kwartału, gdy produkt krajowy brutto skurczył się aż o 2,4% względem poprzedniego kwartału.
Dziwna recesja czy chwilowe spowolnienie?
Dzięki dodatniej dynamice kwartalnej polskiej gospodarce udało się uniknąć tzw. technicznej recesji, rozumianej jako przynajmniej dwa kwartały z rzędu spadku PKB. Choć formalnie nie mamy technicznej recesji, to jednak faktycznie polska gospodarka od wiosny ’22 tkwi w marazmie, a roczna dynamika PKB wyhamowała z bliska 9% w okolice 0%.
🇵🇱 Duch polskiej gospodarki ujawnił się znów w danych. Świetne wyniki za I kw. Ledwie 0,2% spadek PKB w ujęciu rocznym. Petarda w ujęciu odsezonowanym (+3,9% kw/kw). Recesja techniczna zakończyła się. Gospodarka wchodzi w fazę ożywienia, co potwierdzają wskaźniki koniunktury. pic.twitter.com/vRMG0IMkvh
— mBank Research (@mbank_research) May 16, 2023
Opublikowane dane to tzw. szybki szacunek. GUS zastrzega, że mają one zatem charakter wstępny i mogą być przedmiotem standardowych rewizji. Pierwszą z nich poznamy 31 maja, a więc za dwa tygodnie. Wtedy też dowiemy się, jaka była struktura wzrostu PKB i wpływ poszczególnych kategorii (konsumpcji, inwestycji, zapasów etc.).
Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej w 2023 roku wzrost PKB Polski wyniesie zaledwie 0,7%, a w przyszłym roku ma przyspieszyć do 2,7%. Temu delikatnemu ożywieniu ma towarzyszyć wysoka inflacją, którą KE szacuje na 11,7% w tym i 6,0% w przyszłym roku.
Komentarze ekonomistów
PKO BP
"Dane o PKB są lepsze od oczekiwań, zakładaliśmy spadek o 0,6 proc. rdr, w I kw., co i tak było dość optymistyczną prognozą, a mamy odczyt -0,2 proc. To, że gospodarka w ujęciu rok do roku hamuje, było oczekiwane, wskazywały na to dane miesięczne. Natomiast ten poziom aktywności jest nieco lepszy niż wynikałoby to z danych miesięcznych, co wskazuje, że ta część gospodarki, której nie obserwujemy co miesiąc wyglądała ciągle relatywnie dobrze - to sektor usługowy. Być może jeszcze zapasy dokładały się do wzrostu, choć import wskazywałby na spadek zapasów.
Niemniej gospodarka hamuje, tempo wzrostu roczne hamuje i w najbliższych miesiącach ograniczony poziom aktywności utrzyma się. Jest to związane z bardzo słabą konsumpcją, nie mamy szczegółowych danych, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że konsumpcja w I kw. pogłębiła spadki. Inwestycje zapewne kontynuowały lekkie wzrosty. Sektor zewnętrzny gospodarki też dokłada się do wzrostu, gwałtownym hamulcem jest zdecydowanie konsumpcja.
Dane wpisują się w scenariusz, że w całym 2023 r. tempo wzrostu PKB Polski będzie zbliżone do zera, lekko powyżej zera".
Credit Agricole
„Naszym zdaniem do spadku dynamiki PKB w I kw. w porównaniu z IV kw. ub. r. przyczyniły się niższy wkład wzrostu konsumpcji (efekt wysokiej ubiegłorocznej bazy związanej ze wzrostem wydatków gospodarstw domowych wywołanych napływem uchodźców z Ukrainy, znajdujący odzwierciedlenie w odnotowanym w I kw. br. znaczącym spadku sprzedaży detalicznej w ujęciu rocznym), mniejszy wkład wzrostu inwestycji (związany głównie ze spowolnieniem wzrostu nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw i inwestycji mieszkaniowych gospodarstw domowych) oraz mniejszy wkład przyrostu zapasów (efekt redukcji nadmiarowych zapasów buforowych zakumulowanych w przetwórstwie przemysłowym w okresie pandemii i po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę)” – stwierdzono w komentarzu banku Credit Agricole do danych GUS.
Ekonomiści Credit Agricole ocenili, że na zwiększenie dynamiki PKB w I kw. oddziaływał naszym zdaniem wyższy wkład eksportu netto (efekt mniejszego spowolnienia wzrostu eksportu niż importu, do czego przyczynił się spadek dynamiki popytu krajowego).
„Kwartalna dynamika PKB oczyszczona z wpływu czynników sezonowych zwiększyła się w I kw. do 3,9 proc. kw/kw wobec spadku o 2,3 proc. w IV kw., co wskazuje na silny wzrost PKB i uniknięcie przez polską gospodarkę scenariusza tzw. technicznej recesji (spadku odsezonowanego PKB w dwóch kwartałach z rzędu). Analiza miesięcznych danych o aktywności gospodarczej i koniunkturze w I kw. wskazuje, że do silnego odbicia aktywności w tym okresie przyczynił się głównie wzrost wartości dodanej w usługach rynkowych” – wskazano w komentarzu.
Ekonomiści Credit Agricole przyznali, że dane o PKB w I kw. oznaczają, że wzrost gospodarczy w tym roku może być wyższy od prognozowanych przez nich 1,2 proc. Dodali także, że nadal oczekują, że w najbliższych kwartałach roczna dynamika PKB ulegnie zwiększeniu, przy czym szczególnie silne przyspieszenie wzrostu gospodarczego nastąpi w II poł. 2023 r.
„Ożywienie to będzie wspierane przez poprawę koniunktury u głównych partnerów handlowych Polski, ożywienie inwestycji publicznych, firm i mieszkaniowych, przyspieszenie wzrostu konsumpcji i odbudowę zapasów. Spodziewane w II poł. br. przyspieszenie wzrostu aktywności gospodarczej będzie miało zatem szeroki zakres i będzie zgodne z naszym scenariuszem +miękkiego lądowania+ polskiej gospodarki, w którym dynamika PKB w Polsce w 2023 r. pozostanie wyraźnie dodatnia, a silnemu spowolnieniu wzrostu gospodarczego nie będzie towarzyszyć znaczący wzrost bezrobocia” – stwierdzono w komentarzu.
Ekonomiści CA wskazali także, że dane o PKB wskazują, że średnioroczny wzrost gospodarczy w 2023 r. ukształtuje się najprawdopodobniej na poziomie wyraźnie wyższym niż przewidywała marcowa projekcja NBP (czyli 0,9 proc.).
„Zgodnie z nią, przy założeniu stabilnych stóp procentowych w całym horyzoncie projekcji, inflacja nie wróci do celu inflacyjnego do końca 2025 r. Oznacza to, że dzisiejsze dane ograniczają przestrzeń do obniżek stóp procentowych w najbliższych kwartałach. Jest to zgodne z naszym scenariuszem stóp procentowych, w którym ich pierwsza obniżka nastąpi w marcu 2024 r.” – oceniono w komentarzu Credit Agricole.
ING
Zdaniem Rafała Beneckiego i Adama Antoniaka z ING Banku Śląskiego polska gospodarka uniknie technicznej recesji. Dodali, że spadek PKB w ujęciu rocznym "to w dużym stopniu efekt bardzo wysokiej bazy odniesienia z I kw. 2022, kiedy gospodarka urosła o 4,4 proc. kw/kw".
Ekonomiści wskazali, że GUS nie podał struktury PKB, zrobi to 31 maja. "W naszej ocenie do spadku w ujęciu rocznym przyczyniło się przede wszystkim pogłębienie spadku spożycia gospodarstw domowych, po spadku o 1,1 proc. r/r w IV kw. 2023" - podali analitycy.
"Do spadku popytu krajowego przyczyniał się także prawdopodobnie negatywny wkład zmiany stanu zapasów w związku z częściową normalizacją stanów magazynowych przedsiębiorstw, chociaż skala tego zjawiska mogła być niższa od naszych oczekiwań" - podali. Dodali, że sprzyja temu normalizacja łańcuchów dostaw oraz wyhamowanie wzrostów lub też wręcz spadki cen niektórych komponentów.
"Wsparciem dla PKB w I kw. 2023 była w naszej ocenie wymiana handlowa z zagranicą. Wzrostowi eksportu w ujęciu realnym towarzyszył spadek importu w ujęciu rocznym, związany z kurczącym się popytem krajowym (konsumpcja, zapasy). Normalizacja cen surowców przyniosła wyraźne wyhamowanie wzrostu cen importu, przy wolniejszym hamowaniu cen importu" - tłumaczą analitycy.
W ich opinii, jeżeli na USA i Europę nie spadnie "kredytowa bomba" (a ostatnie dane wskazują, że efekty kryzysu banków regionalnych w USA są nieco mniejsze od oczekiwań), to polskie PKB w 2023 może wzrosnąć 1,5-2,5 proc. r/r.
"Nasz scenariusz bazowy zakłada, że I kwartał 2023 był punktem zwrotnym, a kolejne kwartały przyniosą poprawę koniunktury, przy czym będzie ona umiarkowana. Wyraźniejszego odbicia spodziewamy się dopiero w IV kw. 2023. Kluczowym warunkiem odbicia wzrostu gospodarczego jest dalszy spadek inflacji i odbudowa realnej siły nabywczej konsumentów, co pozwoli na ożywienie konsumpcji" - podkreślili analitycy.
Jak zaznaczyli, dla tempa PKB w całym 2023 roku ważne będzie także utrzymanie dodatniego wkładu eksportu netto, co zależy też od sytuacji za granicą, a ta wciąż jest niepewna.
Bank Pekao
„Odczyt był wyraźnie lepszy od konsensusu rynkowego (-0,8 proc.) oraz bardzo bliski naszej optymistycznej prognozie 0,0 proc.” – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych GUS.
Zwrócili uwagę, że GUS nie podał struktury wzrostu PKB, zostanie ona opublikowana za dwa tygodnie, kiedy urząd poda dane finalne.
„Zostaje nam pospekulować, ale w naszej prognozie zakładaliśmy wyraźny spadek konsumpcji prywatnej (-2,9 proc. r/r), która wyznaczy swój dołek w I kw. 2023. Na podstawie miesięcznych odczytów sprzedaży detalicznej wiemy, że szczególnie słabo wygląda konsumpcja towarów” – stwierdzono w komentarzu Banku Pekao.
Z drugiej strony - w ich opinii - lepszy od oczekiwań wynik w I kw. 2023 możemy zawdzięczać solidnej koniunkturze w usługach. "Oczywistym kolejnym kandydatem na źródło pozytywnego zaskoczenia jest eksport netto, w świetle nadspodziewanie dobrych danych o bilansie płatniczym. Zakładamy także solidny wynik inwestycji (5 proc. r/r), ale także silnie ujemny wkład zapasów do wzrostu" - podali.
Ekonomiści zaznaczyli, że dane GUS pokazały wysoki wzrost PKB w ujęciu kwartał do kwartału - o 3,9 proc. w ujęciu odsezonowanym. Dodali jednak, że w ostatnim czasie dynamika PKB w ujęciu kwartał do kwartału jest bardzo zmienna i dla 2022 r. sekwencja wygląda następująco: +4,4; -2,4; +1,0; -2,3. Analitycy ocenili, że ta miara przeszacowuje zarówno słabość polskiej gospodarki w końcówce 2022, jak i zmienność aktywności ekonomicznej na przestrzeni poprzedniego roku.
„Dlatego nie przywiązywalibyśmy się aż tak bardzo do dobrego wyniku w I kw. 2023 r., ale skala tego wzrostu również pozytywnie zaskoczyła, nie mówiąc już o zagrożeniu recesją, przynajmniej tą w technicznym ujęciu” – stwierdzili w komentarzu.
Zdaniem ekonomistów przełom roku 2022 i 2023 był najprawdopodobniej dołkiem tego cyklu koniunkturalnego. "Według naszego scenariusza w kolejnych kwartałach wzrost PKB powinien stopniowo przyspieszać. Powoli odbijać będzie dynamika wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych przy dalej dodatnim udziale inwestycji i eksportu netto. W całym roku spodziewamy się wzrostu polskiego PKB o 0,9 proc., choć jest to prognoza obarczona ryzykiem +w górę+” – wskazano w komentarzu.