- Informacja, iż wartość płynnych środków w Elektrimie jest prawie taka, jak niedawno uzyskana kwota od Vivendi, była dla części inwestorów szokiem - powiedział nam jeden z giełdowych analityków. Warszawski holding z tytułu rozliczenia transakcji z Vivendi otrzymał kilka dni temu niespełna 280 mln euro. Tymczasem, jak podała firma w komunikacie, w chwili obecnej w gotówce i instrumentach płynnych dysponuje ona kwotą 276 mln euro. Reakcją na tę informację był spadek kursu o 10,2% przy stosunkowo wysokim obrocie - w trakcie sesji właściciela zmieniło 5,8 mln papierów.
Pozytywną informacją dla Elektrimu było ogłoszone po sesji wezwanie na papiery Elektrimu Kable. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami PARKIETU, Krakowska Fabryka Kabli zaoferowała cenę o 10% wyższą od tej, którą proponowała w kwietniu. KFK, prawie w 100% zależna od Tele-Foniki, chce kupić 73,6% walorów EK (ma już prawie 1,4% papierów i nie chce przekraczać 75-proc. progu) i płaci za akcję po 5,26 zł. Jeżeli Elektrim sprzeda cały pakiet 70,05% walorów spółki kablowej, to otrzyma prawie 443,4 mln zł, czyli równo 110 mln USD (przy piątkowym kursie). Ponad 8 miesięcy temu warszawski holding zgodził się sprzedać KFK wszystkie posiadane akcje EK za 100 mln USD.
Zapisy na sprzedaż akcji EK będą przyjmowane od 24 grudnia do 4 stycznia. Do zawarcia transakcja dojdzie 8 stycznia. Nieoficjalne informacje o ogłoszeniu wezwania na Elektrim Kable przedostały się na rynek w piątek po południu. Zarząd GPW postanowił przed zakończeniem sesji zawiesić notowania tej spółki. Do tego czasu jej kurs spadł o 0,4%, do 4,68 zł. W stosunku do tej ceny KFK zaproponował więc ok. 12-proc. premię.
Dariusz Wieczorek, Grzegorz Dróżdż
Źródło:
