Po raz pierwszy od siedmiu dekad inflacja w Niemczech przekroczyła 10%. Wzrost kosztów życia wciąż był napędzany przez błyskawicznie rosnące ceny energii i żywności, ale wyraźnie wyższa była też dynamika cen usług.


W październiku inflacja CPI w Niemczech wyniosła 10,4 proc. - wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przed Destatis. To najwyższy rezultat od roku 1951, gdy padł powojenny rekord na poziomie 11 proc. To także więcej niż we wrześniu (10%) oraz znacznie więcej niż w sierpniu, gdy tempo spadku siły nabywczej pieniądza oszacowano na 7,9 proc. Względem września indeks CPI wzrósł o 0,9 proc.


Październikowe statystyki niemieckiej inflacji CPI okazały się wyższe od szacowanych przez ekonomistów 0,6% mdm i 10,1% rdr. Jednakże za sprawą spływających w ciągu dnia wyższych od prognoz odczytów z poszczególnych landów taki rezultat nie jest szokiem dla rynku finansowego. Wygląda też na to, że ekstremalnie wysoka i wciąż przyspieszająca inflacja cenowa zmusi Europejski Bank Centralny do dalszych podwyżek stóp procentowych.
Za niemal rekordowo wysoką inflację w Niemczech, podobnie jak w całej Europie, w znacznej mierze odpowiadał skokowy wzrost cen paliw i energii (o 43% rdr wobec 43,9 % we wrześniu i 35,6% w sierpniu). Przyspieszył również wzrost cen żywności (do 20,3% wobec 18,7%). W jeszcze szybszym niż w poprzednich miesiącach tempie drożały usługi (4,0% wobec 3,6%). Dodatkowo, presję na wzrost cen obniżyła reedukacja stawki VAT na gaz z 19% do 7%. Opublikowane dane mają charakter wstępny, a finalny odczyt poznamy 11 listopada.
Warto też wziąć poprawkę na fakt, że zestawiając odczyty inflacji pomiędzy państwami - ich władze w różnym stopniu oddziałują na ceny dóbr i wskaźniki makroekonomiczne, tymczasowo zaburzając ich porównywalność. Efekt ten może się jeszcze nasilić w najbliższych miesiącach, gdy wejdą w życie nowe administracyjnie narzucone ceny energii dla gospodarstw domowych.
Przyspieszenie inflacji pokazuje również wskaźnik HICP, czyli zharmonizowana miara dla wszystkich państw UE. Według tej miary inflacja wzrosła do 11,6% wobec 10,9% odnotowanych we wrześniu oraz 8,8% w sierpniu. W przypadku tego wskaźnika ekonomiści chyba dość naiwnie spodziewali się odczytu na poziomie 10,9% rdr.
O różnicach między wskaźnikami CPI i HICP pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków. Teoretycznie to CPI powinno celniej oddawać zmianę cen odczuwaną przez krajowych konsumentów, ponieważ to ten koszyk produktów i usług jest bardziej reprezentatywny dla ich zwyczajów zakupów. Jednak w obliczu najwyższej od dekad inflacji kupujący dostosowują decyzje do zmieniającej się rzeczywistości cenowej, a wskaźniki inflacji niekoniecznie oddają wzrost kosztów życia w takiej samej mierze jak wcześniej. Warto w tym kontekście pamiętać, że "każdy ma własną inflację".
Przed południem niemieccy statystycy opublikowali też wstępny odczyt PKB za III kwartał. Wynika z niego, że największa gospodarka Europy jak na razie uniknęła recesji, choć ta spodziewana jest w 2023 roku. Warto też zwrócić uwagi na wstępne odczyty inflacji CPI we Włoszech i Hiszpanii, które także znacząco odbiegały od oczekiwań analityków. Generalnie wynika z nich, że inflacja CPI w strefie euro w październiku przyspieszyła bardziej, niż sądzono. Wstępny szacunek Eurostat ujawni w poniedziałek o 11:00. Oczekiwania rzędu 9,7% można już włożyć między bajki – odczyt ten niemal z pewnością przekroczy 10%. Godzinę wcześniej wstępny szacunek październikowej inflacji CPI w Polsce przedstawi Główny Urząd Statystyczny.