Pierwszy roboczy dzień w tym roku upływa pod znakiem indeksów PMI. Wśród największych rozczarowań tradycyjnie figurują Włochy i Francja.


Pierwszą w tym roku europejską edycję festiwalu PMI zaczęliśmy od danych dla Polski. W naszym kraju indeks przyjął wartość 52,8 pkt., co było odczytem nieco słabszym niż przed miesiącem, choć analitycy nie byli tym zaskoczeni.
Nieco lepsza „przemysłowa pogoda” wciąż panuje w Czechach, gdzie indeks PMI wyniósł 53,3 pkt. Na uwagę zasługuje jednak znaczny spadek jego wartości – w listopadzie licznik pokazywał jeszcze 55,6 pkt. – i rozminięcie się z prognozami ekonomistów (54,9 pkt.). Indeks u naszych południowych sąsiadów jest też najniższy od 17 miesięcy, choć pozostaje powyżej oddzielającego recesję od rozwoju poziomu 50 pkt. nieprzerwanie od 20 miesięcy.
Odmiennie radziły sobie inne mniejsze gospodarki ujmowane w zestawieniu Markit Economics. Europejskim liderem wciąż jest Irlandia (56,9 pkt.), natomiast nieznacznie poniżej kluczowego poziomu 50 pkt. plasują się Grecja (49,4 pkt.) i Austria (49,2 pkt.). W przypadku wszystkich trzech krajów grudniowe odczyty były najwyższe od 4 miesięcy.
W Hiszpanii zamiast spodziewanego wzrostu do również 54,9 pkt. odnotowano spadek z listopadowych 54,7 pkt. do 53,8 pkt. w grudniu. Rząd w Madrycie cieszy zapewne wydłużenie do 13 miesięcy passy z wynikiem powyżej 50 pkt. oraz największy od połowy 2007 r. wzrost subindeksu zatrudnienia, co daje nadzieję na dalszą poprawę na rynku pracy.
Ponownie negatywnie wyróżniają się Włochy i Francja. W Italii indeks PMI przyjął wartość 48,4 pkt. co jest najgorszym rezultatem od 19 miesięcy. W grudniu solidarnie dołowały włoskie subindeksy zatrudnienia, nowych zamówień oraz produkcji.
Z kolei nad Sekwaną przemysłowy PMI zatrzymał się na najniższym od 4 miesięcy poziomie 47,5 pkt. Subindeks produkcji we Francji spada już od 7 miesięcy, a zatrudnienia od 9 miesięcy. Jak podkreśla w komentarzu ekonomista Markit Jack Kennedy, „słaby popyt oraz niepewne reformy ekonomiczne sprawiają, że odwrócenie tej sytuacji jest mało prawdopodobne w najbliższym czasie”.
Nadzieje ekonomistów wypełnił przemysł Niemiec. PMI dla sektora wytwórczego największej gospodarki strefy euro wyniósł 51,2 pkt. i dzięki wzrostowi o 1,7 pkt. względem listopada wybił się na „jasną stronę”. Niemiecki przemysł wsparły głównie nowe zamówienia, które wzrosły ponownie po trzech miesiącach spadku. Na uwagę zasługują głownie najwyższe od czterech miesięcy zamówienia eksportowe, które – jak podkreśla Markit Economics w komunikacie – pochodziły od nabywców praktycznie z całego świata.
Dobry wynik niemieckich fabryk nie wystarczył jednak, aby wydźwignąć indeks dla całej strefy euro powyżej oczekiwań ekspertów (50,8 pkt). Indeks PMI dla sektora przemysłowego całej wspólnoty monetarnej zanotował jednak wzrost z 50,1 pkt. do 50,6 pkt.
Tak mizerny wzrost sprawia jednak, że coraz mocniej odzywają się głosy nawołujące Europejski Bank Centralny do jak najszybszego przystąpienia do aktywniejszego stymulowania monetarnego. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się jednak dopiero 22 stycznia, kiedy odbędzie się pierwsze w tym roku decyzyjne posiedzenie Rady prezesów.