Środowa „Rzeczpospolita” opisuje pomysł rządu dotyczący powołania rzecznika pracownika. Ma to być organ chroniący wolność, prawo i interesy wykonujące pracę zależną. Zdaniem przedstawicieli firm, to kosztowne dublowanie kompetencji.


Jak opisano w artykule, pomysł powołania rzecznika pracowników znalazł się w wykazie priorytetów polityki członków rządu. Spotkał się on z krytyką ze strony przedsiębiorców, którzy wskazują, że za egzekwowanie prawa pracy odpowiada Państwowa Inspekcja Pracy.
"Powoływanie kolejnej instytucji, której celem będzie ochrona pracowników, oznacza mnożenie bytów” - mówi cytowana w artykule Wioletta Żukowska-Czaplicka z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Dodaje, że „PIP na mocy kamienia milowego z KPO ma zostać wzmocniona kadrowo i finansowo oraz zyskać nowe kompetencje”.
Wśród przywołanych w artykule głosów ekspertów dominują negatywne opinie. Pomysł rządu został dobrze oceniony przez radczynię prawną zajmującą się prawem pracy, Aleksandrę Minkowicz-Flanek z kancelarii Dentons.
Byłoby z korzyścią dla obu stron stosunku pracy, gdyby pracownik miał przewodnika w zawiłych gąszczach przepisów i orzecznictwa – ocenia prawniczka.
Tylko w 2024 roku do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło 43,9 tys. skarg.
Dziemianowicz-Bąk: Powołanie rzecznika praw pracownika to uzupełnienie luki systemowej
Powołanie rzecznika praw pracowników to nie mnożenie bytów, lecz uzupełnienie luki systemowej – oceniła w środę rano ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Dodała, że oczekują tego związki zawodowe.
W porannym programie Onetu Dziemianowicz-Bąk była pytana o sens powołania rzecznika praw pracowników w kontekście wzmacniania uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy.
Wyjaśniła, że propozycja powołania rzecznika praw pracowniczych, która znalazła się w priorytetach jej resortu i w przyjętych przez rząd, jest „odpowiedzią na potrzebę kilkunastu milionów pracujących osób w Polsce”.
Zaznaczyła, że Państwowa Inspekcja Pracy ma reagować na nadużycia i dlatego jest wzmacniana, a rzecznik praw obywatelskich ma w zakresie swoich uprawnień kwestie związane z prawami pracowniczymi, ale spraw tych jest tak wiele, że „celowana instytucja wydaje się być zasadna”.
– Na zasadzie pewnej równowagi: skoro mamy rzecznika pracodawców – rzecznika małych i średnich przedsiębiorców – to dlaczego mielibyśmy nie mieć rzecznika praw pracowników? Ta równowaga jest potrzebna. (...) Nie (chodzi o to, by – PAP) mnożyć byty, tylko uzupełnić pewną lukę systemową – powiedziała.
Dodała, że powstania nowej instytucji oczekują związki zawodowe i osoby pracujące, „które mają to poczucie, że nie wiedzą, do kogo się zgłosić z pytaniem”.
Firmy biją na alarm. Nowe przepisy dadzą PIP władzę, jakiej nie miał żaden urząd
Nowe przepisy umożliwią PIP zmianę kontraktów B2B i umów zleceń w umowy o pracę. To, co ma chronić pracowników, zdaniem przedsiębiorców uderzy w elastyczność rynku i może oznaczać poważne kłopoty dla firm. Szczególnie w sektorze IT i handlu.
mt/ zm/

























































