REKLAMA
TYLKO U NAS

Banki pytają o źródła dochodów. Nie odpowiesz, zablokują dostęp do e-bankowości

Wojciech Boczoń2025-09-22 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-09-22 06:00

Temat ankiet bankowych wywołuje wiele emocji. Coraz częściej klienci skarżą się, że banki wypytują ich o źródła dochodów, o planowane transakcje, a nawet o to, czy zamierzają handlować kryptowalutami. Brak odpowiedzi i ignorowanie ankiety kończy się blokadą dostępu do e-bankowości. Spróbujmy usystematyzować wiedzę na temat tego, dlaczego tak się dzieje.

Banki pytają o źródła dochodów. Nie odpowiesz, zablokują dostęp do e-bankowości
Banki pytają o źródła dochodów. Nie odpowiesz, zablokują dostęp do e-bankowości
fot. AI / / Bankier.pl

Ankiety budzą wśród klientów irytację i oskarżenia o nadmierną ingerencję w prywatność. Z ich perspektywy bank zaczyna wtrącać się w życie finansowe bez powodu. Z kolei instytucje finansowe bronią się, że nie robią tego dla własnej ciekawości, tylko dlatego, że muszą. Obowiązek nakłada na nie ustawa z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.

Obowiązek z ustawy AML

Ustawa AML implementuje do polskiego prawa kolejne europejskie dyrektywy. Zgodnie z jej zapisami, banki muszą stosować środki bezpieczeństwa finansowego, aby przeciwdziałać wykorzystywaniu sektora bankowego do prania pieniędzy czy finansowania terroryzmu. W praktyce oznacza to konieczność sprawdzania klientów, zbierania informacji o ich dochodach, źródłach środków czy planowanych operacjach. I nie jest to jednorazowe – ustawa nakazuje, aby banki stale aktualizowały dane, monitorowały transakcje i oceniały ryzyko.

Dlatego nawet jeśli ktoś od lat ma konto, regularnie otrzymuje pensję i płaci rachunki, to w pewnym momencie może zobaczyć na ekranie komputera czy smartfona formularz do wypełnienia. Jeżeli nie odpowie, bank uznaje, że nie jest w stanie wypełnić obowiązków ustawowych i musi ograniczyć dostęp do usług. Nie działa bankowość elektroniczna, ale można dalej korzystać z kart i konta w oddziale.

Blokada zamiast wypowiedzenia

W artykule „Citi blokuje internetowy dostęp do kont. Klienci oburzeni pytaniami o dochody” pokazywałem, jak niektórzy użytkownicy nagle zostali odcięci od bankowości elektronicznej, bo nie wypełnili ankiety. Z punktu widzenia banku jest to forma nacisku – mniej drastyczna niż od razu wypowiedzenie umowy, ale na tyle uciążliwa, by klient w końcu uzupełnił dane.

fot. Santander Bank Polska / Bankier.pl

Santander Bank Polska w odpowiedzi na moje pytania przyznał, że blokada e-bankowości to pierwszy etap. Jeśli klient nie reaguje, po wielu przypomnieniach bank może wypowiedzieć umowę rachunku. W takim scenariuszu klient wciąż ma możliwość zaktualizowania danych i cofnięcia wypowiedzenia, ale jeśli tego nie zrobi, konto zostanie zamknięte. Środki nie przepadają, trafiają na rachunek techniczny. Wtedy jedyną drogą do ich odzyskania jest wizyta w oddziale i wypłata gotówkowa.

Co ważne, Santander stawia sprawę jasno: aby wypłacić pieniądze w placówce, i tak trzeba najpierw wypełnić ankietę. To pokazuje, że nie da się od tego obowiązku uciec. Bank podkreśla, że działa na podstawie ustawy AML, a w regulaminach – aktualizowanych i wysyłanych klientom – są zapisy, które pozwalają na wypowiedzenie umowy, jeśli klient uniemożliwia wykonywanie obowiązków wynikających z ustawy.

- Nest Bank wysyła do klientów komunikację z prośbą o zalogowanie się do konta i zaktualizowanie danych osobowych, aby wypełnić obowiązki nałożone na bank przepisami prawa - usłyszałem w biurze prasowym Nest Banku. - Tego typu wiadomości wysyłamy regularnie do klientów, których dane wymagają uzupełnienia lub aktualizacji. Aktualne dane są kluczowe dla bezpieczeństwa – pozwalają chronić klientów i zapobiegać nadużyciom - dodała przedstawicielka banku.

fot. Nest Bank / Bankier.pl

Klienci w szoku

Dla wielu klientów taka praktyka brzmi jak ograniczanie prawa do własnych pieniędzy. „Jak to, mam pieniądze na koncie, ale bank mówi, że nie mogę ich ruszyć, dopóki nie powiem mu, skąd je mam?” – pytają oburzeni. W artykule „Bank pyta klienta czy będzie handlował krypto. Klient: to moja sprawa” przytaczałem głosy osób, które uznały pytania banku za absurdalne i ingerujące w prywatność.

I trudno się dziwić tej reakcji. Większość osób uważa konto bankowe za coś oczywistego, coś jak prąd w gniazdku – dopóki płaci się rachunki, wszystko działa. Zderzenie z prawnym obowiązkiem, o którym niewielu klientów wie, prowadzi do frustracji. Brak wcześniejszej, przejrzystej komunikacji powoduje, że bank jest postrzegany jako ten zły, choć w istocie realizuje przepisy uchwalone przez parlament.

Perspektywa banków

Instytucje finansowe odpowiadają, że nie mają wyjścia. Muszą przestrzegać prawa, bo w przeciwnym razie grożą im wysokie kary nakładane przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej albo Komisję Nadzoru Finansowego. Bank, który dopuści do prania pieniędzy, naraża się nie tylko na sankcje, ale także na poważne straty wizerunkowe.

Dlatego wolą znieść narzekania klientów, niż ryzykować konfrontację z organami nadzoru. Z ich perspektywy ankieta jest narzędziem, które pozwala poznać profil klienta i wykryć nietypowe transakcje. Jeżeli ktoś deklaruje etatową pensję, a nagle zaczyna przyjmować wysokie przelewy z zagranicy albo z giełd kryptowalut, bank od razu ma sygnał, że coś wymaga dodatkowej weryfikacji.

Komunikacja kuleje

Sednem problemu jest sposób, w jaki banki wdrażają obowiązki ustawowe. Wielu klientów dowiaduje się o ankiecie dopiero w momencie, gdy próbuje zalogować się do systemu i widzi komunikat o blokadzie. Nie ma prostej broszury, która wyjaśniłaby, o co chodzi. W efekcie klient czuje się zaskoczony i zlekceważony.

Santander podkreśla, że aktualizacje regulaminów są wysyłane do klientów, a tam wyraźnie zapisano możliwość wypowiedzenia umowy, jeśli klient uniemożliwia wypełnianie obowiązków wynikających z ustawy AML. Formalnie więc wszystko się zgadza. Ale ilu klientów faktycznie czyta wszystkie punkty regulaminu? Z perspektywy klienta ważniejszy jest jasny komunikat wprost: „Musimy spytać o źródła dochodów, bo takie są przepisy. Jeśli nie odpowiesz, stracisz dostęp do bankowości internetowej i nie wypłacisz pieniędzy w oddziale, dopóki nie wypełnisz ankiety”.

Co może zrobić klient

Teoretycznie klient ma prawo składać reklamacje, domagać się wyjaśnień, a w razie sporu odwoływać się do Rzecznika Finansowego albo KNF. W praktyce jednak te działania nie zmieniają faktu, że ustawa AML nakłada obowiązki na bank, a bank musi je realizować. Najprostszą drogą do odzyskania dostępu do konta jest więc wypełnienie ankiety.

Warto też pamiętać, że klient zawsze może zapytać bank o podstawę prawną żądania i poprosić o wyjaśnienie, dlaczego akurat on musi aktualizować dane. Bank powinien wtedy wskazać przepisy i jasno wytłumaczyć powody. To nie zmieni obowiązku, ale przynajmniej rozwieje część wątpliwości.

Podsumowanie

Ankiety o źródła dochodów w bankowości elektronicznej to dla wielu klientów źródło irytacji i poczucia, że bank ogranicza im dostęp do własnych pieniędzy. Ale prawda jest taka, że banki nie robią tego z własnej woli, lecz dlatego, że wymaga tego ustawa AML. Nie ma drogi ucieczki – kto chce korzystać z bankowości, musi pogodzić się z obowiązkiem odpowiadania na pytania o swoje finanse. Problem w tym, że banki nadal nie potrafią przekonać klientów, iż robią to nie dla siebie, lecz dlatego, że muszą. Dopóki komunikacja będzie kulała, każda kolejna ankieta będzie odbierana jako zamach na prywatność i kolejny dowód, że banki „utrudniają życie”. A przecież to sprężyna ustawodawcy.

Źródło:
Wojciech Boczoń
Wojciech Boczoń
analityk Bankier.pl

Ekspert z zakresu bankowości. Autor komentarzy, poradników, artykułów i raportów o bankowości skierowanych zarówno do branży, jak i jej klientów. Redaktor prowadzący branżowego serwisu PRNews.pl. Autor cyklu raportów "Polska bankowość w liczbach". Dziennikarz Roku 2013 według Kapituły Konkursu IX Kongresu Gospodarki Elektronicznej przy Związku Banków Polskich. Dwukrotnie nominowany do nagrody Dziennikarskiej im. Mariana Krzaka oraz laureat tej nagrody w 2014 r. Finalista Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Clubu Polska za 2019 r. Tel. 881 083 389.

Tematy
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Advertisement

Komentarze (50)

dodaj komentarz
yaro800
Jeżeli za niedługo okże się, że PRL był oazą wolności, to będzie oznaczać, że już czas na rewolucję i pozbycie się tyranii.
moravietz
Za pozno, ludzie przespali moment na rewolucje
trollmaster2
"Ustawa AML implementuje do polskiego prawa kolejne europejskie dyrektywy."

ustawę zawsze można zmienić, taka jest cecha prawa,

oj, nie można? no to trzeba ten komunistyczny eurokołchoz opuścić, nim będzie za późno, i to nie tylko z tego powodu.
m00zyk
Te "przepisy" są jawnym pogwałcenie konstytucyjnego domniemania niewinności.
matka_stiflera
Wiecie że wpłacając kasę do banku przekazujecie własność na bank. To już NIE są wasze pieniądze.

Ci co nie trzymają kasy w gotówce nie mają nic.
matka_stiflera
Zadaj to pytanie AI a dostaniesz odpowiedź

"Z punktu widzenia prawa, pieniądze, które wpłacasz na konto bankowe, nie są twoją własnością w sensie fizycznym. W momencie wpłaty, bank przejmuje ich własność,"
moravietz odpowiada matka_stiflera
Tak uscislajac, pieniadze w papierku rowniez nie sa Twoje, to zapis dlugu panstwa wobec Ciebie.
adam.1983
Ja mam inny wkurzajacy przypadek, mam konto w ING a bank usilnie od kilku miesięcy żąda żeby moja żona dostarczyła oświadczenie o źródłach dochodu mimo że bezpośrednio nie jest klientem, jest tylko współkredytobiorcą ale nie posiada własnego konta, konto jest tylko na mnie i cała kwota kredytu spłacana jest z mojego konta. Musi wypełnić Ja mam inny wkurzajacy przypadek, mam konto w ING a bank usilnie od kilku miesięcy żąda żeby moja żona dostarczyła oświadczenie o źródłach dochodu mimo że bezpośrednio nie jest klientem, jest tylko współkredytobiorcą ale nie posiada własnego konta, konto jest tylko na mnie i cała kwota kredytu spłacana jest z mojego konta. Musi wypełnić oświadczenie mimo że ani 1zl z płaconej raty nie jest od niej, a co gorsze jako że nie ma konta i dostępu do bankowości to nie może tak po prostu wysłać tego przez bankowość, ma udać się osobiście do oddziału.....chore.
daniel_1
W przypadku współkredytobiorcy, tak jak każdego klienta, bank zobowiązany jest do przeprowadzenia procedury KYC (Know Your Customer), co oznacza konieczność udzielenia rzetelnych informacji o źródle środków i potencjalnych ryzykownych transakcjach, nawet jeśli nie jesteś głównym wnioskodawcą.
yaro800
ING jest bardzo nadgorliwy w tej kwestii. Szkoda, że dopiero po tym jak dostał setki milionów kar za przewinienia związane m.in. praniem pieniędzy przez klientów. Ja ING omijam z wielu innych względów, ale jak ktoś lubi ankiety, to nie ma lepszego wyboru.

Powiązane: Kont(r)atak

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki