Korekta na światowych rynkach 2018 - Najnowsze wiadomości

Środowe mocne spadki na amerykańskich giełdach stały się okazją do komentarza na ten temat ze strony ważnych osobistości. Prezydent USA Donald Trump nazwał spadki „korektą” oraz zaostrzył swoją krytykę Rezerwy Federalnej, używając w stosunku do niej słowa „szalona”. Głos zabrali również Sekretarz Skarbu Mnuchin oraz szefowa MFW Christine Lagarde.

Od tąpnięcia indeksów z początku lutego żaden z ankietowanych przez Bloomberga strategów nie obniżył prognozy na koniec roku dla indeksu S&P500.

Obojętny zazwyczaj inwestorom rynek obligacji wrócił na czołówki serwisów informacyjnych, ale nawet teraz przeważnie tylko w roli usprawiedliwienia post factum przyczyn spadków na giełdach, a nie jako samodzielna wiadomość. Tymczasem trendy niemal zawsze zaczynają się od długu.

Spadki na giełdach to obecnie temat numer jeden w świecie finansów. Przedstawiamy szczegółowy przewodnik po zimowej korekcie.

Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński na łamach Bankier.pl nieraz już mówił o potrzebie solidnej, kilkunastoprocentowej korekty na wyprzedanych rynkach. Czy jednak jej gwałtowność nie jest niepokojąca?

Piątkową sesję warszawska giełda zaczyna od spadków. To naturalna konsekwencja wczorajszego pogłębienia korekty na Wall Street, która odbiła się także na rynkach azjatyckich.

”Kontratak niedźwiedzi na Wall Street” wywołał falę spadków na azjatyckich giełdach. Zarówno w Chinach, jak i w Japonii główne indeksy daleko w tyle zostawiły ostatnie szczyty.

Po dwóch dniach przerwy na Wall Street powróciły poważne spadki. Trzy główne indeksy straciły po blisko 4%, roztrwaniając zyski z wtorkowego odreagowania.

Środowe wzrosty stanowiły jedynie przystanek w spadkowej passie warszawskiej giełdy. Dziś główne indeksy GPW zakończyły dzień pod kreską, a spory udział w tym miała przecena akcji PKN Orlen. Na Zachodzie również dominowały giełdowe niedźwiedzie.

Notowania kontraktów terminowych na złoto spadają trzecią sesję z rzędu, osiągając najniższe poziomy od blisko miesiąca.

Dolarowe notowania złota spadły w środę do najniższego poziomu od blisko miesiąca. Królewskiemu metalowi szkodził umacniający się dolar i rosnące rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.

Po fatalnym wtorku, w środę na warszawską giełdę wróciły wzrosty. Inwestorzy kupujący przecenione akcje jednym okiem wciąż zerkali na Wall Street, gdzie rynkowa sytuacja wciąż nie jest jednoznaczna.

Ostatnie 48 godzin unaoczniło inwestorom, jak potencjalnie niebezpieczne skutki może nieść za sobą rosnąca rola funduszy typu ETF i ETN

Giełdowe załamanie na Wall Street uruchomiło lawinę na światowych rynkach. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo w Bankier.pl.

Po największym od ponad pięciu lat dziennym spadku indeks S&P500 wzrósł o 1,75 proc. Sesja była nerwowa i tak naprawdę nie przyniosła decydującego rozstrzygnięcia

Rynek wreszcie uświadamia sobie, że banki centralne w swej ekspansywnej polityce doszły do ściany. I że powrót do monetarnej normalności może być bardzo bolesny

Nie jestem przekonany do tego, że obecna korekta to koniec trwającej od blisko 9 lat hossy na rynkach akcji. Jeśli giełdy zdołają szybko odrobić straty, to inwestorzy utwierdzą się w przekonaniu, że hossa jest „niezatapialna”.

Poniedziałkowe załamanie na Wall Street znalazło swoje odbicie na rynkach azjatyckich. Japoński Nikkei sesję zakończył na solidnym minusie, a w trakcie dnia tracił nawet 7 proc.

Dow Jones spadał momentami o ponad 6%, zaliczając największy punktowy spadek w swej historii. S&P500 mocno spadł drugą sesję z rzędu, tracąc ponad 4%