Środowe mocne spadki na amerykańskich giełdach stały się okazją do komentarza na ten temat ze strony ważnych osobistości. Prezydent USA Donald Trump nazwał spadki „korektą” oraz zaostrzył swoją krytykę Rezerwy Federalnej, używając w stosunku do niej słowa „szalona”. Głos zabrali również sekretarz skarbu Steven Mnuchin oraz szefowa MFW Christine Lagarde.


„Aktualnie to korekta, na która czekaliśmy przez długi czas, ale naprawdę nie popieram tego, co Fed teraz robi” – w swoim stylu odpowiedział Trump na pytania dziennikarzy o aktualną sytuację na giełdach. Trump ponownie w ostatnich dniach skrytykował również politykę amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Tym razem użył jednak znacznie ostrzejszych słów: „Myślę…, że Fed popełnia błąd. Zacieśnianie (polityki monetarnej – przyp. red.) jest zbyt mocne. Myślę, że Fed oszalał” – powiedział Trump, wychodząc z Air Force One w mieście Erie w Pensylwanii, gdzie przebywa przy okazji toczącej się kampanii przed zbliżającymi się wyborami uzupełniającymi do Kongresu.
Ten komentarz odnosi się bezpośrednio do podwyżek stóp procentowych, jakich dokonuje Fed w ostatnich latach. Ostatnia, ósma z kolei podwyżka stóp, miała miejsce całkiem niedawno, bo 26 września. Od 2016 roku stopy funduszy federalnych w USA wzrosły z poziomu 0 proc. do przedziału 2,00-2,25 proc. po ostatnim posiedzeniu.
Amerykańska Rezerwa Federalna jest formalnie ciałem niezależnym od prezydenta oraz innych polityków i instytucji. Dlatego jej krytyka ze strony prezydenta Trumpa nie jest zbyt częsta, choć nie jest także czymś zupełnie nowym, szczególnie w tym roku. Już w sierpniu najważniejsza osoba w Stanach Zjednoczonych dała znać, że nie jest mu po drodze z polityką Fedu, a ostatnie dni to nasilenie tej krytyki, prawdopodobnie związane z trwającą kampanią wyborczą. Trump zapowiedział już, że nie będzie się obawiał powtórzyć swojego stanowiska, jeśli Fed wciąż będzie podnosił stopy procentowe.
Odmiennego zdania na temat Fedu i jego szefa Jerome'a Powella jest szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. „Nie kojarzę Jerome'a Powella z szaleństwem. On i członkowie komitetu (Federalny Komitet Otwartego Rynku, który podejmuje decyzje o poziomie stóp procentowych w USA – przyp. red.) jawią się jako absolutnie poważny, solidni fachowcy, którzy podejmują decyzje na podstawie właściwych danych i odpowiednio to komunikują” – stwierdziła Lagarde w wypowiedzi dla telewizji CNBC. Szefowa MFW przypomniała też o niezależności banków centralnych i ich prezesów.
Natomiast o sytuacji na rynkach wypowiedział się amerykański sekretarz skarbu Steven Mnuchin, który przebywa na Bali w Indonezji, na corocznym posiedzeniu MFW. „Rynki nie są efektywne, poruszają się w obu kierunkach, a czasem są to ruchy bardzo gwałtowne” – w ten sposób Mnuchin skomentował wczorajsze spadki w USA. „Fundamenty amerykańskiej gospodarki wciąż są bardzo mocne, dlatego rynki akcji dotychczas tak dobrze sobie radziły. Fakt, że następuje korekta, biorąc pod uwagę to, jak bardzo rynki zyskały ostatnio, nie jest szczególnie zaskakujący” – dodał amerykański polityk. „To, że wydarzyło się to akurat dziś, nie jest niczym szczególnym. To nie jest problem systemowy” – zakończył Mnuchin. Sekretarz skarbu odmówił natomiast komentarza do słów Trumpa o „szaleństwie” Fedu.
MD/ Reuters/ CNBC