Najprawdopodobniej już w piątek dowiemy się, jaki jest plan dotyczący przyszłości umów-zleceń i o dzieło. Warto się jednak zastanowić, czy to umowy cywilne wymagają zmian, a może problem leży zupełnie gdzie indziej?
Umowa śmieciowa święci swoje triumfy. Jest przede wszystkim tania, bo od umowy-zlecenia składki i podatek płaci tylko pracownik. Od umowy o dzieło pobiera się tylko podatek. W sumie koszty są dużo niższe niż przy umowach o pracę.
Pensja modalna w Polsce to 1600 zł netto. Koszt takiego wynagrodzenia przy umowie o pracę wynosi 2657 zł (2201 zł brutto). Przy umowie-zleceniu pracownik otrzyma takie samo wynagrodzenie netto (chyba, że jest studentem, wtedy od wynagrodzenia pobiera się tylko podatek), ale pracodawca nie będzie musiał płacić „swoich składek&rdquo (w najkorzystniejszym wariancie, do którego zwykle dążą pracodawcy. Więcej informacji tutaj);, czyli koszt takiej umowy jest o 459 zł niższy. Z kolei, otrzymując wynagrodzenie w wysokości 1600 zł netto na podstawie umowy o dzieło, pracodawca będzie musiał zapłacić już tylko 1869 zł, czyli prawie 800 zł mniej, niż gdyby zatrudniał na podstawie umowy o pracę.
Rodzaj umowy |
Umowa o pracę |
Umowa zlecenia* |
Umowa o dzieło |
Wynagrodzenie netto |
1 600,00 zł |
1 600,00 zł |
1 600,00 zł |
Wynagrodzenie brutto |
2 201,00 zł |
2 198,00 zł |
1 869,00 zł |
Całkowity koszt zatrudnienia |
2 657,00 zł |
2 198,00 zł |
1 869,00 zł |
*Po optymalizacji.
Różnice są spore
Problem polega na tym, że teoretycznie nie można przychodzić do biura i normalnie pracować na podstawie innej umowy niż umowa o pracę. Podstawowe różnice to m.in. stanowisko pracy, podległość służbowa, brak płacy minimalnej, sztywna ewidencja czasu pracy, itp. Innymi słowy niedopuszczalne z punktu widzenia prawa jest to, aby dwie zatrudnione osoby wykonywały dokładnie takie same obowiązki na bliźniaczym stanowisku pracy, przy czym jedna była zatrudniona na podstawie umowy o pracę, a druga wykonywała zlecenie. Podobnie jest z umową o dzieło, która jest tzw. umową rezultatu – zleceniobiorca ma zadanie wykonać pewne dzieło, np. złożyć meble. Nie płaci się za czas skręcania i wbijania gwoździ tylko za efekt określony umową, np. złożenie szafy.
»Pawlak: oskładkowanie umów o dzieło zaszkodzi polskiej gospodarce |
Praktyka pokazuje, że pracodawcy robią wszystko, aby ominąć kosztowne umowy o pracę i masowo zastępują je elastycznymi umowami śmieciowymi. Z różnych szacunków wynika, że na podstawie umów-zleceń lub o dzieło pracę w Polsce wykonuje od 800 tys. do 1,5 mln ludzi. Dla budżetu są to poważne straty szacowane nawet na kilkanaście miliardów złotych.
W czym tkwi problem?
Główny problem dla rządu to kwestia mniejszych wpływów ze składek. Nie oszukujmy się. Polityków nie interesuje to, czy „zleceniowiec” ma prawo do urlopu i czy będzie w przyszłości pobierać emeryturę. Liczy się tylko tu i teraz, czyli brak pieniędzy. Z kolei organizacje populistyczne narzekają na umowy śmieciowe właśnie dlatego, że pracodawcy kierujący się rachunkiem ekonomicznym i zdrowym rozsądkiem robią wszystko, aby unikać kosztownych umów o pracę.
![]() |
» Czy dostaniesz w tym miesiącu pensję? |
Oskładkowanie „umów śmieciowych” może być tragiczne w skutkach. Przede wszystkim osoby, które normalnie nie miałyby szansy na żadną pracę, bo po prostu nie jest warta minimum 1500 zł brutto miesięcznie, zostaną zwolnieni. W najlepszym wypadku pracodawca „zatrudni ich na czarno”. Wtedy państwo straci nie tylko tę część podatku dochodowego i składek, ale również odbierze pracownikowi bezpieczeństwo wypłaty wynagrodzenia. Błędem jest twierdzenie, że zamiana z dnia na dzień umów śmieciowych na umowy o pracę nie spowoduje żadnych negatywnych skutków.
Umowa o pracę to drogi śmieć
Politycy i część organizacji pracowniczych muszą zrozumieć, że to nie umowy śmieciowe są złe, ale właśnie kosztowne umowy o pracę. 40-procentowy klin podatkowy wpływa na motywację jednej i drugiej strony umowy. Dlaczego tak często pracownicy z wysokim wynagrodzeniem decydują się na samozatrudnienie – właśnie po to, aby uniknąć wysokich składek. Do tego dochodzą często niezrozumiałe uprawnienia pracowników względem pracodawcy, np. słynne już wolne za święto wypadające w sobotę.
»Jak się liczy wynagrodzenie na umowie-zleceniu? |
Kodeks pracy to dokument z epoki przemysłowej, kiedy to robotnik przychodził do zakładu, podbijał kartę i przez osiem godzin „budował” Polskę Ludową. Obecnie w „epoce biurowo-korporacyjnej” ciężko nawet zrozumieć konieczność świadczenia pracy dokładnie przez 40 godzin w tygodniu. Brak elastyczności prawa pracy, duże koszty, niedostosowanie do potrzeb rynkowych i całkowity brak zrozumienia dla faktu, że w Polsce nie ma przymusu pracy, to główne przyczyny określane mianem problemu z „umowami śmieciowymi”, które wcale śmieciowe nie są.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
