Kredyt Alicja udzielany był przez PKO BP w latach 90. dwudziestego wieku. Dla części klientów stał się jednak pułapką bez wyjścia – należności odsetek i kapitału przekraczała kilkukrotnie wartość wypłaconej klientowi kwoty. W sierpniu 2020 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał korzystny dla kredytobiorcy wyrok, umarzając dług klientki. Może to otworzyć furtkę dla kolejnych procesów w sprawie Alicji.


O feralnym kredycie Alicja udzielanym w latach 90. pisaliśmy już na łamach Bankier.pl kilkukrotnie (patrz: Kredyt "Alicja" wciąż boli. Spełniał marzenia, stał się pułapką lub "Alicja" kontratakuje. Uwolnienie od długu życia to wzbogacenie). Feralnym, bo dla niektórych klientów stał się pułapką, z której nie ma wyjścia. Udzielany w warunkach szalejącej inflacji, miał być remedium na bolączki mieszkaniowe Polaków. W momencie jego wprowadzenia na rynek wydawał się strzałem w dziesiątkę, a kredytodawca – bank PKO BP – zgarnął za ten produkt kilka branżowych nagród. Czas pokazał jednak, że część klientów nie jest w stanie spłacić swojego zadłużenia, mimo zwrócenia do banku nawet kilkukrotności pożyczonej kwoty.
Spłacasz tylko część odsetek, reszta powiększa kapitał
Jak to możliwe? Haczyk tkwi w konstrukcji kredytu. Klientom zaproponowano możliwość spłaty niskich rat, na które składała się tylko część odsetek. Pozostała część była dopisywana do kapitału kredytu. W efekcie klientom, którzy spłacali tylko minimalne wymagane przez bank raty, kapitał pozostały do spłaty z miesiąca na miesiąc się powiększał. Opisywaliśmy przypadek klientki, która zaciągnęła kredyt na 120 tys. zł, spłaciła 280 tys. odsetek, a do spłaty pozostało jej jeszcze około 450 tys. zł kapitału. Kredyt budził też sporo wątpliwości Rzecznika Finansowego, który uznał, że jego konstrukcja jest wadliwa (np. w umowie brak daty zakończenia spłaty kredytu), a parametry, na których opiera się oprocentowanie, zbyt skomplikowane do zrozumienia przez przeciętnego odbiorcę.
– Klienci byli informowani o zasadach funkcjonowania kredytów Alicja, w tym m.in. o tym, że w toku wykonywania umowy kredytu wpłaty na poczet zadłużenia – wraz ze spadkiem stóp procentowych oraz wzrostem wynagrodzeń – powinny być przez klientów zwiększane – tłumaczą przedstawiciele PKO BP. – Sam bank również uwzględniał zmiany warunków gospodarczych oraz zmiany parametrów ekonomicznych przyjętych do wyliczenia raty. Od 2000 roku bank umożliwiał klientom zmianę formuły spłaty tego kredytu na dogodnych warunkach (uproszczona procedura, atrakcyjne warunki oraz brak opłat) oraz zastosowanie formuły rat malejących/równych. Propozycje udogodnień otrzymali wszyscy kredytobiorcy. Do tej pory niemal wszystkie kredyty zostały spłacone - twierdzi biuro prasowe PKO BP.
Mimo wątpliwości co do konstrukcji kredytu, PKO BP stoi na stanowisku, że kredyt da się spłacić. Z kolei kredytobiorcy utrzymują, że ewentualne negocjacje dotyczą jedynie zamiany obecnego zadłużenia na „zwykły”, nowy kredyt mieszkaniowy z rynkowymi parametrami. Tyle że nie jest to dla nich wyjście z sytuacji, bo niektórzy spłacili już nierzadko dwukrotność pożyczonej kwoty, a do spłaty pozostało im jeszcze nawet kilkaset tysięcy złotych kapitału.
Wygrana klientki z „Alicją”
Część kredytobiorców skierowała sprawę do sądów. Niektórym udaje się wygrać, o czym donosi Kancelaria Radcy Prawnego Radosława Górskiego, który prowadził jedną z takich spraw. W sierpniu korzystny dla kredytobiorcy wyrok wydał Sąd Okręgowy w Szczecinie. Sprawa dotyczyła klientki, która w ramach „Alicji” pożyczyła z PKO BP 100 tys. zł. Po 20 latach spłaty klientka wpłaciła do banku ponad 200 tys. zł, ale mimo tego pozostał jej do spłaty kapitał w wysokości 100 tys. zł plus 120 tys. zł odsetek. Razem za pożyczone 100 tys. zł bank żąda znacznie ponad 400 tys. zł – 4 razy więcej niż wynosiła wartość wypłaconego kredytu.
„Pozwany bank w trakcie całego procesu sądowego nie widział i w dalszym ciągu zdaje się nie widzieć niczego niepokojącego/nieuczciwego w sposobie naliczenia długów kredytobiorców. Bank nie zgodził się więc na umorzenie kwoty kredytu i wniósł o oddalenie pozwu w całości. Zdaniem banku kredyt był i jest w dalszym ciągu atrakcyjny i można go spłacić, jeśli tylko dysponuje się określoną kwotą. Bank zaproponował zresztą kredytobiorcom udzielenie kredytu na spłatę tego kredytu, tym razem opartego jednak o WIBOR, na tej zasadzie, że za pomocą nowego kredytu spłacona zostanie cała kwota należności banku wynikająca z kredytu „Alicja”. Kredytobiorcy nie zgodzili się jednak na taką ugodę.” – czytamy na stronie gorski-radcaprawny.pl.
Sąd Okręgowy w Szczecinie zdecydował się umorzyć cały dług klientki. Pełnomocnik kredytobiorcy zamierza jednak złożyć apelację od wyroku – chce, by Sąd uwzględnił żądanie ustalenia nieważności kredytu.
Pełnomocnik chce unieważnienia kredytu
– Wyrok, który zapadł w sprawie kredytu "Alicja" rozwiązuje problemy kredytobiorcy z bankiem, ponieważ całkowicie umarza jego zobowiązania wobec banku. Sąd, dostrzegając częściową nieważność tej umowy, nie stwierdził jednak nieważności umowy kredytu w całości i w związku z tym nie zasądził na rzecz konsumenta dokonanych już nadpłat. Z tego względu konsument złożył apelację od wyroku - uważam że zwrotowi na rzecz konsumenta, w związku z nieważnością umowy, powinny podlegać świadczenia obliczone jako różnica między kwotą kredytu a sumą wpłat – tłumaczy Radosław Górski, radca prawny.
Górski ocenia umowę kredytu "Alicja" niestety jako skrajnie niekorzystną dla konsumentów, z wielu względów związanych zarówno ze sposobem, w jaki produkt ten był sprzedawany, w jaki sposób informowano o konsekwencjach jego zawarcia oraz w jak niejasny i niekorzystny dla kredytobiorców sposób zredagowano wzorzec tej umowy. – Moim zdaniem jedynym wyrokiem adekwatnym do stopnia, w jakim umowa kredytu narusza prawo, powinien być wyrok ustalający nieważność umowy w całości i nakazujący bankowi zwrot świadczeń, które bank pobrał w wykonaniu takiej umowy – mówi radca prawny.
"PKO BP nie widzi problemu"
Według niego zastanawiające jest, że w 2020 roku pozwany bank w dalszym ciągu posiada w swoim portfelu takie produkty jak kredyt na cele mieszkaniowe z odroczoną spłatą części należności i nie proponuje wszystkim konsumentom korzystnych dla nich ugód, które oparte były o założenie nieważności tych umów i obowiązek zwrotu konsumentom przynajmniej znaczącej części dokonanych przez nich świadczeń.
– Pomimo szkody kredytobiorców wynikającej z wadliwości umowy, bank zdaje się bowiem koncentrować tylko na swoim zysku i w najmniejszym stopniu nie bierze pod uwagę sytuacji kredytobiorców. Takie zachowanie musi budzić wątpliwości, ponieważ dotyczy podmiotu, który najprawdopodobniej wciąż uważa się za instytucję zaufania publicznego – mówi Górski.
– Mam nadzieję, że wyrok ten, zwłaszcza jeżeli uprawomocni się w formie korzystnej dla kredytobiorców, skłoni bank do ponownego przemyślenia swojego stanowiska w tych sprawach. W przeciwnym wypadku zarówno ci spośród kredytobiorców, którzy już spłacili te kredyty, jak i ci, którzy w dalszym ciągu takie kredyty spłacają, powinni rozważyć skierowanie swoich spraw do sądów – dodaje.
Bank odwoła się od wyroku
PKO BP nie zgadza się z wyrokiem Sądu Okręgowego i zamierza się od niego odwołać. – Bank przedstawił argumentację odnoszącą się realiów, w jakich udzielono kredytu oraz argumentację prawną odnoszącą się do żądań klientów. Co istotne, Sąd Okręgowy w Szczecinie w znacznej mierze argumenty banku podzielił oddalając zasadnicze roszczenie, którego celem było uznanie umowy kredytu za nieważną od samego początku. Sąd Okręgowy stwierdził wprost w uzasadnieniu swojego wyroku, że podziela argumentację banku, iż umowa kredytu nie może być uznana za nieważną w całości – informuje biuro prasowe PKO BP.
– Dokonując oceny poszczególnych postanowień umowy, Sąd doszedł do przekonania, że uwzględniając obecny stan rzeczy, zasadne byłoby rozliczenie kredytu w oparciu o częściowo inne parametry, przy czym przyjął ostatecznie parametry, które są w ocenie banku zaniżone. Bank wniósł apelację od wyroku. Wyrok nie jest prawomocny i zostanie poddany ocenie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie – informują przedstawiciele banku.
Przeczytaj więcej o kredycie Alicja:
- Kredyt "Alicja" wciąż boli. Spełniał marzenia, stał się pułapką
- PKO BP nie odpuścił posiadaczce kredytu "Alicja"
- Kredyt "Alicja" kontratakuje. Uwolnienie od długu życia to wzbogacenie