Zatłoczone centra miast z duszącym zapachem spalin stają się codzienną rzeczywistością. Pojawiają się jednak inicjatywy, które mają mieszkańców uchronić przed takim otoczeniem i ruch pieszych postawić na piedestale. Rozwój komunikacji miejskiej czy tworzenie stref ograniczonego ruchu samochodowego to tylko te mniej inwazyjne koncepcje.
Trwa tegoroczny Europejski Tydzień Mobilności 2015. W tym czasie w ponad 2 tys. miast w Europie mają pojawić się rozwiązania, które odciążą ruch samochodowy i zachęcą mieszkańców do korzystania z ekologicznych alternatyw. Czy jeden dzień darmowej komunikacji miejskiej faktycznie coś może zmienić? Wiele miast na świecie poszło zdecydowanie dalej i wydaje się, że nie baczyły na to, jak negatywnie zareaguje społeczność kierowców.
Paryż
Wielkie metropolie mające problem z zanieczyszczeniem powietrza starają się ograniczyć ruch samochodowy na swoich ulicach. Takie rozwiązania zastosowano m.in. w Paryżu w 1997, 2014 oraz na początku tego roku. W związku ze zbyt dużym smogiem, w stolicy Francji wprowadzono zakaz wjazdu konkretnym pojazdom. Jednego dnia do centrum mogły wjechać tylko te o nieparzystym numerze rejestracyjnym, a kolejnego te z parzystym. Niezastosowanie się do tej zasady skutkowało mandatem na kwotę 22 euro oraz zawróceniem pojazdu.


Z racji obchodów Europejskiego Tygodnia Mobilności Francja postanowiła jednak pójść o krok dalej i na cały dzień wprowadzić zakaz poruszania się samochodem po Paryżu. Mieszkańcy będą mieli standardowo możliwość skorzystania z darmowych wypożyczalni rowerów (Vélib) i samochodów elektrycznych, ale żaden samochód spalinowy nie będzie miał prawa wjechać do miasta 27 września br.
Czytaj dalej: Berlin, Mediolan
Berlin, Mediolan
Podobna idea przyświecała także w Berlinie i Mediolanie, gdzie wprowadzono specjalne strefy, do których nie mają prawa wjazdu starsze samochody lub takie, które nie są wyposażone w odpowiednie filtry spalin. W niemieckiej stolicy zasada jest prosta – miasto podzielono na cztery strefy o obniżonej emisji spalin. Każda z nich ma inne wymagania względem pojazdu - im bardziej ekologiczny silnik, tym większa swoboda w poruszaniu się autem po mieście.


W Mediolanie magistrat daje kierowcom wybór – mogą wjechać w każdą strefę, ale za taki wjazd będą musieli wnieść odpowiednią opłatę.
Czytaj dalej: Katowice
Katowice
Rozwiązania strefowe znane są także mieszkańcom niektórych miast Polski. W połowie sierpnia wprowadzono strefę ograniczenia prędkości pojazdu do 30 km/h w Katowicach (po m.in. Krakowie, Poznaniu czy Radomiu). Strefy TEMPO 30 mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa i ułatwienie poruszania się pieszym oraz rowerzystom.


Czytaj dalej: Seul
Seul
Ograniczenie ruchu nie zawsze jednak wpływa na zmniejszenie korków, a nawet je powiększa. W stolicy Korei Południowej postanowiono więc nie bawić się w zmniejszanie skutków zakorkowanego centrum, a całkowicie usunąć ich przyczynę.


Główna droga miasta, wybudowana nad rzeką Cheonggyecheon, kojarzyła się mieszkańcom z wiecznym trąbieniem i staniem w korkach została wyburzona. Odkryto w ten sposób prawie 6 km rzeki, wokół której stworzono ścieżki dla pieszych z pasami zieleni. Według raportów, inwestycja zmniejszyła zanieczyszczenie powietrza w centrum o 65 proc., a ruch samochodowy rozpierzchł się po zewnętrznych ulicach.
Czytaj dalej: Bogota
Bogota
W kolumbijskiej Bogocie, żeby zachęcić mieszkańców do przesiadki na komunikację miejską wytyczono specjalne linie autobusowe. System TransMilenio opiera się na wydzieleniu pasów ruchu, na które mogą wjechać tylko specjalnie oznaczone autobusy – dzięki takiemu rozwiązaniu komunikacja miejska stała się szybkim i wygodnym sposobem na dotarcie do celu.
Według raportu Transport Demand Management in Beijing, 75 proc. mieszkańców Bogoty oceniło to rozwiązanie jako dobre lub bardzo dobre. Głosem przeciw stało się jedynie nadmierne obciążenie linii, ponieważ liczba pasażerów ciągle wzrasta.
Czytaj dalej: Singapur
Singapur
Władze Singapuru obrały zgoła inną taktykę. Pierwsze systemy ograniczania ruchu samochodowego w mieście pojawiły się już w 1975 roku. Wprowadzono wtedy system ALS (Area License System) zbliżony swoim działaniem do niemieckich stref – tutaj mieszkańcy musieli płacić za nielimitowany wjazd autem do centrum miasta (opłata za przeciążenie, ang. congestion fee).


Obecnie rozwijany jest system ERP (Electronic Road Pricing). Zastąpił on swojego poprzednika w 1998 roku. Podobnie jak w polskim systemie Viatoll, samochody singapurczyków są wyposażone w specjalne urządzenia rejestrujące wjazd do stref wyznaczanych bramkami – system mierzy dystans przebyty w danej strefie płatnej jazdy. Opłatą obciążani są nie tylko kierowcy samochodów, ale także motocykli.
Czytaj dalej: Pekin
Pekin
O azjatyckim sposobie na usunięcie z miasta nadmiernej liczby samochodów opowiadał na łamach Bankier.pl Krzysztof Achinger, Polak mieszkający obecnie w stolicy Chin. Poziom zanieczyszczenia powietrza jest już w Pekinie tak krytyczny, że władze miasta postanowiły wprowadzić loterię na tablice rejestracyjne. Zdobyć prawo jazdy i kupić samochód może każdy, ale nie każdy może go zarejestrować. Na swoją kolej w otrzymaniu tablic można czekać nawet kilka lat.


To jednak nie spełniło najwyraźniej ambicji władz, ponieważ Pekin zastanawia się od kilku lat nad wprowadzeniem takiego samego systemu opłat jak w Singapurze.
Przykładów ze świata jest jeszcze wiele - włodarze dwoją się i troją, żeby uprzyjemnić poruszanie się po centrach ich miast. Czy znacie podobne inicjatywy?
Mateusz Gawin