Nasdaq, jedna z największych giełd papierów wartościowych na świecie, zwolniła swoją pracownicę za jej obraźliwe wpisy na temat śmierci Charliego Kirka, znanego prawicowego aktywisty i zwolennika Donalda Trumpa. Podobne konsekwencje spotkały komentatora politycznego stacji MSNBC, a ostrzeżenie o zwolnieniu za „świętowanie śmierci” opublikował też Marek Tymiński, prezes jednego z największych giełdowych studiów gier na GPW.


Lisa Schmidt z pewnością będzie musiała zgłębić zagadnienia na temat odpowiedzialności społecznej, jeśli będzie chciała kontynuować karierę w obszarze zrównoważonego rozwoju i ESG. Nie będzie jej na pewno kontynuowała w spółce Nasdaq, prowadzącej jedną z największych giełd papierów wartościowych na świecie, gdzie notowane są akcje takich firm jak Tesla, Amazon czy Microsoft, ponieważ właśnie została z niej zwolniona.
„Dotarły do nas wpisy pracownika w mediach społecznościowych dotyczące zastrzelenia Charliego Kirka, które stanowiły rażące naruszenie naszej polityki” – poinformowała firma w oświadczeniu na platformie X. „Nasdaq stosuje politykę zerowej tolerancji wobec przemocy i wszelkich komentarzy, które ją pochwalają lub promują. Pracownik, o którym mowa, został zwolniony ze skutkiem natychmiastowym”, dodano.
We are aware of social media posts by an employee regarding the shooting of Charlie Kirk that were a clear violation of our policy. Nasdaq has a zero-tolerance policy toward violence and any commentary that condones or celebrates violence. The employee in question has been…
— Nasdaq (@Nasdaq) September 12, 2025
Zwolnionym pracownikiem jest wspominania Lisa Schmidt, która w Nasdaq była starszym doradcą ds. zrównoważonego rozwoju i klimatu. Opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym pokazuje środkowe palec, dodając komentarz: „Przerywam, publikowanie treści o mojej wycieczce po Europie, żeby powiedzieć: pie*** Charliego Kirka”. „Spoczywaj w sikach”.
W ten wulgarny sposób (w oryg. „f*** charlie kirk", “rest in piss”) odniosła się do zabójstwa prawicowego aktywisty oraz zagorzałego zwolennika prezydenta Donalda Trumpa Charliego Kirka. Zginął on zastrzelony 10 września podczas wystąpienia na uniwersytecie w Utah. Prezydent USA ogłosił w piątek podczas wywiadu z Fox News, że służby schwytały zabójcę. „Chcę, by został skazany na karę śmierci” – powiedział przywódca Stanów Zjednoczonych.
Zabójstwo, które wstrząsnęło Ameryką
Śmierć Kirka wywołała ogromne poruszenie i była szeroko komentowana, zarówno przez zwolenników, którzy uznali go za męczennika za wolność i kluczową postać amerykańskiej prawicy, jak i przez krytyków, którzy odnosili się do jego kontrowersyjnych wypowiedzi np. na temat systemowego rasizm jako przesadnej narracji środowisk lewicowych. Promował też teorie spiskowe związane z wyborami prezydenckimi w 2020 roku oraz pandemią COVID-19. Bronił prawa do posiadania broni, nawet za cenę pewnej liczby zabójstw z jej użyciem.
Zwolnienie Lisy Schmidt w związku z wypowiedziami na temat śmierci Kirka nie jest jedynym jakim, żyły media w USA w ostatnich dniach. Jest więcej głośnych przypadków osób, które zostały zwolnione lub zawieszone z powodu publikowania w mediach społecznościowych wpisów, które były uważane za obraźliwe, celebrujące śmierć Kirka lub w inny sposób nieodpowiednie.
Fala zwolnień za wpisy w social mediach po zabójstwie
Takie konsekwencje spotkały m.in. pilotów American Airlines, którzy zostali natychmiast zawieszeni i usunięci z lotów, nauczycielkę ze stanu Idaho, pracownika drużyny futbolu amerykańskiego Carolina Panthers, czy znanego komentatora politycznego stacji MSNBC Matthew Dowda, który został zwolniony za sugestię, że Kirk sam ponosi winę za swoją śmierć.
W dniu zamachu, 10 września 2025 roku, podczas transmisji na żywo, Dowd, który był w przeszłości głównym strategiem kampanii prezydenckiej Georgea W. Busha, stwierdził, że Kirk był jedną z najbardziej polaryzujących postaci i regularnie promował mowę nienawiści skierowaną przeciwko wybranym grupom społecznym. Powiedział również, że „nienawistne myśli prowadzą do nienawistnych słów, które z kolei prowadzą do nienawistnych działań”.
Po tych słowach spotkał się z gwałtowną krytyką, a prezes MSNBC Rebecca Kutler potępiła jego wypowiedzi jako „nieodpowiednie, niewrażliwe i nie do przyjęcia”. Dowd przeprosił za swoje komentarze, tłumacząc, że jego słowa zostały źle zinterpretowane i nie miał na celu obwiniania Kirka za atak. Mimo to został zwolniony tego samego dnia
Do sprawy zwolnień za komentarze po zabójstwie Kirka odniósł się też Marek Tymiński, prezes zarządu, założyciel i główny akcjonariusz giełdowego studia gier CI Games wycenianego na ponad 580 mln zł. Na platformie X, opublikował w sobotę 13 września post, w którym poinformował, że „Zwolniłby każdego, kto świętuje śmierć Charliego Kirka”.
I’d fire anyone celebrating Charlie Kirk’s death. I don’t care about your politics or identity—only the quality of your work matters. Our diverse, merit-based team rejects DEI nonsense. The world’s recent events are unacceptable. It must stop.
— Marek Tyminski (@tyminski_marek) September 13, 2025
„Nie obchodzą mnie twoje poglądy polityczne ani tożsamość – liczy się tylko jakość twojej pracy. Nasz zróżnicowany, oparty na osiągnięciach zespół odrzuca bzdury o DEI (z ang. diversity, equity, inclusion – różnorodność, równość, inkluzja, przyp. red.). Ostatnie wydarzenia na świecie są niedopuszczalne. To musi się skończyć”, zaapelował.
Zwolnienia i sankcje pracownicze wywołały debatę na temat granic wolności słowa w kontekście politycznych i społecznych napięć po śmierci Charliego Kirka. Dyskusja dotyczy tego, na ile pracodawcy mają prawo karać pracowników za wyrażane publicznie opinie, szczególnie w kontekście głęboko podzielonego politycznie społeczeństwa. Ironiczne jest to, że debata na temat tego, gdzie przebiega granica między wolnością wypowiedzi a odpowiedzialnością za słowo oraz jak radzić sobie z konfliktami ideologicznymi w sferze publicznej nie przybliża strony do osiągnięcia konsensusu, a sprawia, że jeszcze bardziej okopują się na swoich pozycjach.