Blisko 4 mld zł Polska ma w tym roku wydać na cybertarczę. Pieniądze jednak nie wystarczą, jeśli nie zmienimy przepisów i nie podniesiemy świadomości ludzi - pisze w czwartek „Rzeczpospolita”.


„Po ataku rosyjskich hakerów na polskie szpitale i sieci wodociągowe, mocno rosną inwestycje w cyberochronę. Na wsparcie administracji publicznej, samorządów i kluczowych sektorów gospodarki trafi w tym roku 3,1 mld zł, a licząc z wojskową ochroną cyfrową, obrona przed hakerami pochłonie blisko 4 mld zł” - podaje gazeta, podkreślając też, że inwestycje wymusza nasilenie działań grup przestępczych i tzw. haktywistów powiązanych z Rosją, którzy coraz częściej atakują polską infrastrukturę krytyczną.
Dziennik podaje też, że problemem jest to, że powstająca cyfrowa tarcza ma kilka istotnych luk - regulacje oraz edukację.
Eksperci twierdzą, że same rekordowe budżety na cybernetyczną ochronę w tej sytuacji nie zagwarantują sukcesu, bo istotne jest to, jak dobrze zainwestować te pieniądze. A dziś słabym ogniwem są np. samorządy - czytamy.
„Rz” - powołując się na informacje NASK - zwraca także uwagę, że liczba cyberincydentów w Polsce gwałtownie rośnie. Z danych CERT Polska wynika, że w 2018 r. odnotowano 3,7 tys. przypadków, a w 2024 r. już ponad 103 tys. To prawie trzykrotny wzrost względem 2022 r. W samych podmiotach publicznych liczba incydentów wzrosła w ubiegłym roku o 58 proc., co pokazuje, że sektor publiczny staje się coraz częstszym celem ataków w cyberprzestrzeni. (PAP)
nno/ jpn/





















































