

Dobre wrażenie na kupującym mieszkanie trzeba wywrzeć natychmiast. O wyborze lokalu często decyduje bowiem pierwszych kilkadziesiąt sekund. Szansę na sukces może przekreślić byle szczegół, tymczasem lista błędów popełnianych przez sprzedających nieruchomości jest długa.
Pokutuje przekonanie, że rzeczywista wartość mieszkania czy jego lokalizacja przesądzają o opinii kupującego na temat oglądanej nieruchomości. To tylko część prawdy o powodach, dla których wybieramy to, a nie inne mieszkanie. Specjaliści od tzw. home stagingu deklarują, że każdy lokal można niewielkim kosztem podrasować tak, że w oczach potencjalnych kupców będzie miał wartość wyższą od faktycznej. Ale zanim zapłaci się profesjonalistom, warto zastosować się do kilku najczęściej udzielanych przez nich porad.
1. Pranie brudów
Tej wskazówki nie powstydziłaby się Perfekcyjna Pani Domu. Jeden z najtańszych sposobów uczynienia mieszkania atrakcyjniejszym w oczach oglądającego to… posprzątanie go. Czyste fugi, dywany, armatura, umyte naczynia czy okna brzmią jak oczywistość, ale wcale nią nie są. Wie to każdy, kto choć raz odbył rundę po wystawionych do sprzedaży mieszkaniach.
2. Dom to nie magazyn
Są sytuacje, w których mniej znaczy więcej. Oglądający mieszkania lubią, kiedy za te same pieniądze oferuje im się więcej, niż oczekiwali. Postrzeganie można oszukać m.in. usuwając z pola widzenia zbędne, a zabierające dużo miejsca sprzęty. Ich brak nie tylko nie przeszkadza, ale i optycznie powiększa pomieszczenia.
3. Wnętrza z duszą
Im bardziej indywidualny i oryginalny charakter wnętrza, tym węższe może być grono nim zainteresowanych. Każdy podświadomie szuka miejsca najlepszego dla siebie, a nie pamiątki po poprzednich właścicielach. Inna sprawa, że wymyślne rozwiązania są źle widziane. Nie dość bowiem, że kupujący za nie dopłaci, to w wielu przypadkach zaraz po sfinalizowaniu transakcji rozpocznie remont, urządzając wszystko na nowo i zgodnie z własnym gustem.
![]() |
» Który bank pożyczy najtaniej na mieszkanie? |
4. Podłogi i ściany jako tło
Duże, a więc i mocno rzucające się w oczy powierzchnie, jak ściany czy podłogi, wyglądają najlepiej w neutralnych kolorach. Im bardziej wyszukane materiały dla nich zastosowano i im bardziej agresywna jest ich kolorystyka, tym więcej – zgodnie z przekonaniem oglądającego mieszkanie – trzeba będzie wydać na przeróbki jeszcze przed przeprowadzką.
5. Sprzęty, które służą
Naprawianie zepsutej spłuczki, wymiana cieknącej baterii prysznicowej czy przepalonej żarówki – gdy robione w przeddzień sprzedaży – mogą wydawać się wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Tyle tylko, że niesprawne sprzęty i wyposażenie raczej nie zrobią dobrego wrażenia na kupcach. Home staging nie rekomenduje gruntownych remontów tuż przed sprzedażą, ale drobne naprawy przyczyniające się do tego, że sprzedawany towar będzie sprawny – to co innego.
6. Wnętrza dedykowane
Jeśli mieszkanie ma kilka pokoi, każdy z nich powinien pełnić odrębną, przypisaną mu rolę. Sypialnia nie udaje zatem biura, a garderoba nie pojawia się w salonie. Tego typu chaos utrudnia potencjalnemu kupującemu zaplanowanie przestrzeni. Jeśli jednak zaistniał, czas na przemeblowanie.
7. Dom to nie wybieg
Każdy kupujący ma inne podejście do psów, kotów czy chomików, ale nie warto go weryfikować podczas pierwszego oglądania mieszkania. Abstrahując od prywatnych preferencji, na czas prezentacji mieszkania zwierzęta – zamiast beztrosko oczekiwać zabawy z gośćmi – powinny pozostać w kojcu lub klatce.
8. Co widać, co czuć
Niedoceniana bywa siła zmysłów, tymczasem sygnały odbierane oczami, uszami, a zwłaszcza nosem potrafią w trudny do wyjaśnienia sposób zmienić nawet najbardziej uzasadnioną logicznie decyzję. Dlatego mieszkanie powinno być przewietrzone, a jeśli za oknem się ściemnia albo lokal jest skierowany na wschód – zapalamy światło. Jakkolwiek niedorzecznie to brzmi, zaskakująco często w rozmowach z home stagerami pojawia się też motyw pochodzącego z kuchni zapachu ciasta z cynamonem.
Jak reklamuje swoje usługi branża home staging? |
|
Źródło: internet |
Udzielanie porad tego typu stało się w Polsce pomysłem na biznes wzorem krajów zachodnich. Większość przykazań z dekalogu home stagera to zdroworozsądkowe wskazówki, na które bez trudu wpadłby co drugi sprzedający mieszkanie. Niestety, o sprzedaży mieszkań zasadniczo wiemy tyle co nic. – Śledzenie ofert nieruchomości w portalach internetowych rodzi pytanie, dlaczego sprzedawcy mieszkań tak bardzo chcą zniechęcić potencjalnego kupca – pisaliśmy swego czasu w Bankier.pl (więcej: Sprzedaż mieszkania to nie sztuka). Jeśli dodatkowo na zmiany nie ma się czasu, nisko ocenia swoje poczucie estetyki albo jeśli zawodzą stosowane dotąd środki, podobna usługa może wzbudzać zainteresowanie. Tym bardziej w czasach, kiedy na rynku do wzięcia jest więcej mieszkań, a kupujących jak na lekarstwo.
Malwina Wrotniak