Roczna dynamika cen dóbr konsumpcyjnych na Węgrzech kolejny miesiąc utrzymała się w pobliżu 25 proc., wyraźnie odstając od innych krajów naszego regionu. U naszych „bratanków” szczególnie mocno drożeje żywność oraz energia.


Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w marcu były o 24,0 proc. wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). Był to rezultat nieco niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 24,2 proc., a także niższy niż w marcu, gdy ceny wzrosły średnio o 25,2 proc. oraz 25,4 proc. odnotowanych w lutym i przede wszystkim 25,7 proc. w styczniu, gdy węgierska inflacja ustanowiła nowy rekord ćwierćwiecza.


Kosmetyczny spadek inflacji CPI na Węgrzech trudno nazwać dezinflacją. Owszem, roczna dynamika CPI obniżyła się trzeci miesiąc z rzędu, ale wciąż pozostaje bardzo wysoka i już wyraźnie odróżnia się od wyników dla Polski (14,7 proc.) czy Czech (15 proc. w marcu, dane za kwiecień pojawią się w czwartek). Nadal szybki jest też miesięczny przyrost węgierskiego wskaźnika CPI, który w kwietniu wyniósł 0,7 proc. mdm, a w marcu i w lutym po 0,8 proc. Takie przyrosty miesięczne utrzymane przez 12 miesięcy za rok dałyby roczną inflację CPI zbliżoną do 10 proc.
Madziarska galopada cen żywności
Tradycyjnie już węgierską specyfiką jest dramatycznie szybki wzrost cen żywności, która w kwietniu była aż o 37,9 proc. droższa niż przed rokiem (w marcu roczny wzrost w tej kategorii sięgnął aż 42,6 proc., a w lutym 44 proc.). Przy tym ceny chleba poszły w górę o 51,0 proc., jajek o 51,0 proc., nabiału o 61,6 proc., masła o 61,9 proc., a makaronów o 47,6 proc. - wymieniają statystycy KSH. Takich danych nie powstydziliby się Turcy, gdzie ceny galopują w tempie przeszło 50 proc. w skali roku. Względem marca ceny żywności na Węgrzech podniosły się o 0,7 proc. po wzroście o 1,5 proc. w lutym.
Mimo spadku cen energii (o 0,8 proc. względem marca), wciąż była ona znacznie droższa niż rok temu. Prąd przez 12 miesięcy podrożał o 27,3 proc., a gaz o 59,4 proc. Ale potężne przyrosty cenowe ponownie zaobserwowano w wielu innych kategoriach dóbr i usług konsumpcyjnych. Napoje alkoholowe podrożały średnio o 27,5 proc., karma dla zwierząt domowych o 59,1 proc., a detergenty o 39,8 proc. Paliwo było o 26 proc. droższe niż przed rokiem, a ceny usług poszły w górę o 14,1 proc. Mocno w górę poszły też ceny dóbr trwałego użytku: samochodów (o 18 proc.), mebli (16,1 proc.) czy sprzętu AGD (15,7 proc.).
To pokazuje, w jakim stopniu inflacyjna fala „rozlała się” po niemal całej gospodarce. Tzw. inflacja bazowa – czyli wskaźnik nieuwzględniający żywności, paliw i energii – wyniosła w kwietniu 1,1 proc. mdm i 24,8 proc. rdr. Zatem na Węgrzech można prędzej mówić o stabilizacji presji inflacyjnej na bardzo wysokim poziomie, aniżeli o jej spadku. Dla porównania bijąca historyczne rekordy bazowa CPI nad Wisłą jest mniej więcej dwukrotnie niższa.