Mimo dekady prac nad integracją rynków finansowych Unia Europejska wciąż boryka się z fundamentalnym problemem: Europejczycy gromadzą rekordowe ilości gotówki, a ich inwestycje zasilają gospodarkę amerykańską, zamiast wspierać rozwój rodzimych firm, informuje Reuters. Enrico Letta, były premier Włoch, określił to zjawisko mianem „rodzaju zbiorowego samobójstwa”.


Bierność europejskiego kapitału ma dramatyczne skutki makroekonomiczne. Według ubiegłorocznego raportu, pod tytułem „Znacznie więcej niż rynek”, przygotowanego na zlecenie Rady Europejskiej przez Enrico Lettę, byłego premiera Włoch, rocznie z UE odpływa 300 miliardów euro (ok. 349 mld dolarów) oszczędności.
Zbiorowe samobójstwo UE
Autor ostrzega, że inwestowanie tych środków w firmy amerykańskie, które następnie reinwestują je w Europie, jest „rodzajem zbiorowego samobójstwa” wynikającego z fragmentacji rynku. Letta ostrzega, że Unia Rynków Kapitałowych poniesie porażkę, jeśli pozostanie projektem zrozumiałym tylko dla wąskiego grona specjalistów rynku finansowego.
Tymczasem mimo dekady prac nad integracją tego rynku, Unia Europejska wciąż boryka się z fundamentalnym problemem dotyczącym tego, że Europejczycy gromadzą rekordowe ilości gotówki. Jeśli już inwestują, to raczej wybierają rynek amerykański. Jak podaje Reuters za Eurostatem, od 2020 r. gospodarstwa UE zgromadziły o 15 proc. więcej gotówki i depozytów bankowych.
Łączna kwota tych oszczędności sięgnęła w 2024 r. 12,1 biliona euro, co stanowi około 30 proc. oszczędności Europejczyków. Dla porównania, w USA odsetek ten wynosi zaledwie 11 proc. Reuters zwraca szczególną uwagę na Niemcy, czyli największą gospodarkę strefy euro, gdzie obywatele trzymają ponad 40 proc. oszczędności w gotówce lub depozytach, a jedynie 12 proc. w akcjach. Z kolei Polacy trzymają na depozytach, czyli w przysłowiowej "skarpecie" około 70 proc. swoich oszczędności.
Przyczyną tego stanu rzeczy jest m.in. brak zaufania do instytucji finansowych, wysokie opłaty i stronnicze porady finansistów, co sprawia, że oszczędzający wolą trzymać środki na nisko oprocentowanych rachunkach. Tymczasem realna wartość depozytów nie zachwyca. We wrześniu 2025 r. w żadnym kraju Unii Europejskiej realne oprocentowanie depozytów bieżących nie było dodatnie. W Polsce szacowane realne oprocentowanie wyniosło -2,2 proc.
Inwestowanie „Made in Europe”
W obliczu rosnącej luki konkurencyjnej wobec USA i Chin, Unia Europejska oraz poszczególne państwa członkowskie podejmują nowe inicjatywy mające na celu mobilizację kapitału. W ramach nowych propozycji przewiduje się przyznanie większych uprawnień Europejskiemu Urzędowi Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) oraz usunięcie barier transgranicznych dla instytucji rynkowych.
Siedem krajów, z Hiszpanią na czele, uruchomiło projekt pilotażowy wprowadzający oznaczenie „Finance Europe” co proponował też raport Mario Draghiego.. Ma ono pomóc oszczędzającym w łatwej identyfikacji produktów inwestycyjnych, które wspierają firmy z UE. Dwa główne kierunki – regulacyjny i produktowy – uzupełniają się, promując dłuższe oszczędzanie i inwestowanie w europejskie aktywa.
Pomysłem jest też wprowadzenie europejskiego PIR (Plan Inwestycji Oszczędnościowych) na wzrósł. włoskiego modelu. We Włoszech program (Piani Individuali di Risparmio), wprowadzony w 2017 roku, ma na celu skierowanie prywatnych oszczędności obywateli głównie na inwestycje w akcje i obligacje włoskich firm, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP).
Program oferuje zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych w wysokości 26 proc. oraz z podatku od spadków i darowizn, pod warunkiem spełnienia określonych wymogów, takich jak długoterminowe trzymanie środków. Co najmniej 70 proc. środków z PIR musi być zainwestowane we włoskie firmy, w tym minimum 30 proc. w MŚP, co wspiera rozwój rynku kapitałowego i zwiększa liczbę IPO na giełdzie w Mediolanie.
Mało sprytny "rolnik"
Sukces tych inicjatyw nie jest gwarantowany. Prezes Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA), José Manuel Campa, wzywa do zintensyfikowania działań. Obecna sytuacja gospodarcza Europy przypomina rolnika, który sprzedaje swoje ziarno sąsiadowi za grosze, by później kupować od niego chleb po wygórowanej cenie. Dane pokazują, że kapitału w UE jest pod dostatkiem, po dekadach dobrobytu. Trzeba tylko potrafić ten kapitał uwolnić. Raport Draghiego z 2024 r. szacuje potrzebę 750-800 mld EUR rocznie z prywatnych źródeł na transformację cyfrową i klimatyczną.




























































